Czy ryzyko rzeczywiście popłaca?
20/09/2011
523 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Financial Times opublikował ostatnio interesujące wyniki badań Deutsche Banku, który postanowił sprawdzić jeden z dogmatów rynku kapitałowego, zgodnie z którym inwestycje w akcje w długim terminie dają wyższe stopy zwrotu niż inwestycje w obligacje.
Analiza dotyczyła okresu od 1962 r. a więc rzeczywiście długiego horyzontu czasowego, dłuższego nawet niż na przykład przeciętny horyzont inwestycyjny oszczędzających w OFE. Przeanalizowano wyniki na rynkach krajów G-7. Wyniki analizy pokazały, że nie jest wcale oczywiste, że wyższe ryzyko związane z inwestowaniem w akcje rzeczywiście daje wyższe stopy zwrotu w porównaniu z obarczonymi mniejszym ryzykiem inwestycjami w obligacje. Co prawda w czterech krajach (Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada i Francja) rzeczywiście uzyskano rezultaty potwierdzające badaną tezę, ale w kolejnych trzech, w Niemczech, Japonią i Włoszech obligacje dały wyższe stopy zwrotu niż akcje.
Wbrew pozorom wyniki tych badań nie są obojętne także dla nas – wszak część naszych emerytur zależeć będzie od stóp zwrotu osiąganych przez otwarte fundusze emerytalne. Rząd obniżając część składki przekazywanej do OFE, jednocześnie podniósł limity dopuszczalnych inwestycji w akcje, argumentując, że w ten sposób OFE będą mogły osiągać wyższe stopy zwrotu w dłuższym horyzoncie czasowym. Również w niektórych programach wyborczych jest proponowane wprowadzenie funduszy jeszcze bardziej agresywnych (choć nie do końca wiadomo na czym to miałoby polegać, skoro „zwykłe” OFE po zmianach wprowadzonych przez rząd D.Tuska docelowo będą mogły inwestować do 100% swoich aktywów w akcje). Wyniki badania Deutsche Banku wskazują jednak na to, że zwiększenie zaangażowania w akcje na pewno przyniesie zwiększenie poziomu ponoszonego ryzyka, natomiast wcale nie musi przynieść wyższych stóp zwrotu nawet w dłuższym okresie inwestycyjnym, charakterystycznym dla OFE.
Tymczasem OFE, jako część systemu zabezpieczenia społecznego, powinny mieć charakter maksymalnie konserwatywny i w związku z tym nie powinno się nadmiernie zwiększać ponoszonego przez nie ryzyka inwestycyjnego, zwłaszcza gdy nie musi ono wcale przynieść nawet w dłuższym okresie wyższych stóp zwrotu.
Paweł Pelc
20.09.2011