Czy Putin jest owcą między wilkami czy jeszcze jedną świnią przy korycie?
06/01/2013
764 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Globaliści maszerują identyfikując siebie pod słowami kluczami: globalna, polityczno-gospodarcza transformacja jako globalizm, globalizacja, globalne zarządzanie, internacjonalizm i nowy porządek świata.
W chwilach szczerości lub śmiałości niektórzy z globalistów w żywe oczy prezentują swój prawdziwy cel: rząd światowy.
O tym jak globaliści bezczelnie, po trupach przenikają wszystkie najważniejsze urzędy centralne państw narodowych, pisze buńczucznie sam największy parch wszechczasów Zyga Brzeziński.
Tym razem bezczelnie stwierdza, że Rosja powinna zrozumieć, że musi zbliżyć się do zachodu, aby rozkwitać i dalej ciągnie, że to zbliżenie z zachodem jest nieuniknione. Jako tarczy przetargowej używa oczywiście zastraszenia Rosji potęgą Chin, w których obecnie skoncentrował się cały kapitał Rotschildów, Harrimanów i innych złodziejskich syjonistów.
Jednym słowem grają grubo, coraz grubiej i coraz bardziej czytelnie, a Brzeziński już nawet nie przejmuje się pełną demaskacją jego brudnych intencji i działań.
Aby nikt nie podejrzewał mnie o stronniczość, czy jakieś osobiste animozje, dodam, że oświadczenie oficjalne Brzezińskiego zostało opublikowane przez rosyjskie biuro Voice of Amerika.
Oto dokładna treść wypowiedzi tego mędrca wszechczasów:
„W Rosji powinni zrozumieć, że muszą się zbliżyć do Zachodu by rozkwitać i odnieść sukces, w przeciwnym razie przegrają z Chinami. Demokratyzacja – jest jednym z głównych, wstępnych warunków sukcesu Rosji, a to może się wydarzyć po odejściu Putina. Można to ocenić jako historyczny optymizm, ale jestem pewien, że zbliżenie Rosji z Zachodem jest nieuniknione”
Wypowiedzi Brzezińskiego nie należy lekceważyć, gdyż w zasadzie to on siedzi na plecach wszystkich kolejnych prezydentów Ameryki i zęby zjadł na politycznych przekrętach. Jest to najbardziej dwulicowy człowiek na świecie i bardzo niebezpieczny.
Wypowiedź Brzezińskiego jest o tyle ważna, gdyż większość jeszcze nie rozpoznała prawdziwych intencji Putina, a w Internecie krążą sprzeczne opinie na temat roli Putina w rozgrywkach politycznych wokół tworzenia światowego rządu. Przyznam, że w tym temacie ja sama tracę orientację wobec tak sprzecznych na jego temat doniesień. Dosieu Putina budzi wiele zastrzeżeń. Jego powiązania z Sanhedrynem oraz oligarchią rosyjską nasuwa pewne podejrzenia, jednak z drugiej strony obserwuję od dłuższego czasu specyficzną medialną na niego nagonkę oraz niechęć ze strony „świata zachodu”.
Zaczynam się zastanawiać na ile ta nagonka jest prawdziwa, a na ile jest obliczona na określone emocje i zgubienie przeciwnika, czyli całej armii światowych antyglobalistów. Czy Putin jest mężem stanu i przenikliwym politykiem, czyli owcą pośród wilków, czy kolejną marionetką światowych podżegaczy wojennych.
W polityce, wśród wytrawnych graczy pojawiło się całkiem nowe określenie KONWERGENCJA.
Zapamiętajcie dokładnie to sformułowanie.
Konwergencja nie jest określeniem znanym i cytowanym przez przeciętnego obywatela. Jest swoistym kluczem, wytrychem klasy politycznej oraz zasadniczym elementem programu globalnego rządu światowego , powszechnie stosowanym w wyższych kręgach globalistów.
Konwergencja to zaplanowany, długoterminowy proces, powolnego znoszenia kulturowych różnic między odrębnymi narodami. To na bazie ujednolicania gustów konsumenckich, sposobów postrzegania świata i innych dotychczas zróżnicowanych wartości narodowych, globaliści tworzą zręby coraz bardziej zcentralizowanej władzy, która w konsekwencji zmierza do utworzenia dyktatury światowej oligarchów parchów.
Proces ten odbywa się najpierw w ponadnarodowych grupach religijnych, stąd takie parcie Watykanu na zrównanie wszystkich denominacji, pod ich oczywiście „duchowym” przewodnictwem.
Te wszystkie konsekwentne zabiegi, wykonywane są poprzez oszustwa i za pomocą zglobalizowanych mediów, ponieważ większość ludzi na świecie, niezależnie od stopnia wiedzy i zaangażowania w politykę, z oczywistych względów, nie chcą tego totalitarnego zniewolenia przez garstkę oszustów.
Szczególnie Amerykanie przyzwyczajeni do wolności niechętnie swoją wolność oddadzą bez walki. Zresztą ostatnie psy op, czyli syjonistyczne prowokacje z zamachami terrorystycznymi na terenie Ameryki, jak chociażby napaść na szkołę „psychopaty” z bronią, świadczą o strachu globalistów przed buntem ludzi obudzonych. Preteksty do rozbrojenia Amerykanów są więc niezbędne dla tych świń.
Wobec dążeń do coraz większej konwergencji, a w konsekwencji do większej centralizacji władzy, zaczyna mnie zastanawiać, jaki jest prawdziwy cel Putina w budowaniu nowego regionu świata, tzw Euroazji. Czy plany budowy tego molocha euroazjatyckiego nie są kolejnym etapem przybliżającym nas do totalnego zniewolenia i ujednolicenia jak świń w korycie?
Niezależnie od roli Putina, trzeba pamiętać, że w jego otoczeniu działają ludzie mocno związani z Królewskim Instytutem Spraw Międzynarodowych (RIIA- obecnie działającym pod nazwą Chatham House), Radą Stosunków Zagranicznych (CFR),
World Policy Conference (WPC),
Komisją Trójstronną (TC),
Carnegie Endowment for International Peace (CEIP) i Grupą Bilderberg.
Do takich niebezpiecznych osobników zalicza się były minister spraw zagranicznych Rosji Igor S. Iwanow, były aparatczyk sowieckiej administracji i szef Rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, który jest związany ze wszystkimi powyżej wymienionymi organizacjami.
Tenże Igor Iwanow 25 listopada 2012 roku w gazecie Gulf News zamieścił artykuł zatytułowany: „Potrzeba Europejsko-Rosyjskiej integracji instytucjonalnej”, w którym nawołuje do zachodnio-wschodniej konwergencji.
"Bez fundamentalnego zresetowania, stosunki między Rosją i Europą będą ulegały rozpadowi, by w końcu charakteryzować się łagodnym zaniedbaniem.Rosja i Europa muszą określić, gdzie ich interesy się zbiegają" i działać w kierunku "partnerstwa", "współpracy politycznej" i "integracji politycznej."”