Nie, nie można.
Bo jeśli ktoś w obronie, gwarantowanych przez Konstytucję RP, praw w tym prawa do wolności i zakazu cenzury nazwie notorycznego kłamcę, jakim jest Donald Tusk – oszustem, matołem, czy nawet chu..m, to wyraża tylko swoje prawo do swobodnej wypowiedzi. I na dodatek – używając w tym celu epitetów – podkreśli li tylko prawdziwe cechy charakteru premiera. Jeśli czyni tak znacząca grupa społeczeństwa, to znaczy, że miarka się przebrała.
Premier, Donald Tusk, jest osobą publiczną i zanim obalą jego, i jego załgany rząd, ten kłamca powinien liczyć się ostrą krytyką.
Co innego gdyby premier polskiego rządu przestrzegał prawa i był po stronie tych, którzy tego prawa do obrony wolności bronią, wtedy zapewne nie padałyby niecenzuralne hasła. A, że nie przestrzega prawa i na domiar złego łamiąc je kłamie musi liczyć się z ostrą reakcją społeczeństwa.
Pomału odbezpiecza się bomba z opóźnionym zapłonem.
To efekt jego cynizmu, jego nawoływanie do nieposłuszeństwa obywatelskiego wobec rządów koalicji PiS, to efekt tamtej siły uderzenia: dziś fala odbicia podąża do kulminacyjnego momentu – zmiecenia rządów, które wyciskają ten naród z żywotnych soków, a owe wyciskanie kłamliwie nazywają masażem.
Szubienica dla Tuska, to za mało!