Czy czeka nas stan wojenny, czy Polska skazana jest na zagładę?
Jako powód do jego wprowadzenia, miałyby być np. ataki terrorystyczne w Polsce. Pojawiły się na NE teksty wskazujące na podobieństwa 11 września z Madrytem (a właściwie skutków), i ostatnim w Norwegii. Moim zdaniem, podobieństwo tkwi w tym, że zamachy terrorystyczne, tak jak wojna są tylko uniwersalnym narzędziem polityki. I to od dawna, choćby… pamiętamy „Trzech muszkieterów” i działającą na zlecenie Milady? Zresztą, jeśli chodzi o Norwegię, pojawiają się nowe ślady:
http://niezalezna.pl/13642-norwegia-rosyjski-slad
Dlatego z oceną skutków tego ostatniego, bym się jeszcze wstrzymał.
A wracając na polskie podwórko. Czy Premier Donald Tusk może wprowadzić stan wojenny? Czy powodem, mogłyby być zamachy? Przede wszystkim, czy Donald Tusk jest tak odważnym graczem, by być gotowym na tak zdecydowane decyzje? Przypomnę, że stocznie zlikwidował na polecenie komisarza. Sam się nie odważył, ani zamknąć, ani obronić. Owszem, ze Schetyną zadarł ale całkowicie go nie zmarginalizował. Komorowski, też mu się wymyka:
Owszem, współpracują ze sobą ale to jest współpraca, przeciwko wspólnemu wrogowi. Tak naprawdę Tusk nie ma przyjaciół, ma tylko interesy. I pomiędzy tymi interesami musi lawirować. Ba! Musi się liczyć, że każda zdecydowana decyzja zostanie wykorzystana przeciwko niemu. Tym bardziej, że nad wszystkim nie panuje, nie wszyscy chcą tańczyć, tak jak on zagra:
Wskazuje to też, że Smoleńsk nie został zapomniany. ON jest raną, o której wielu Polaków nie chce zapomnieć. Mimo, że na co dzień możemy odnieść inne wrażenia.
Tak byłoby z wprowadzeniem stanu wojennego. Na który nie ma środków technicznych(jaką ma armię, a jaką miał Jaruzelski, ten ostatni miał również liczniejszą milicję, łącznie z jej rezerwami), i finansowych. Ciekawe, w jaki sposób, by sfinansował taką operację? Obligacjami? Nastąpiłby wzrost ich oprocentowania, co mogłoby załamać i tak kruchy już budżet. Wątpię, by aż tak zaryzykował. To mały człowiek preferujący politykę trwania, a nie śmiałych działań!
Na NE są snute czarne wizje Polski, jako skansenu w Niemiecko-Rosyjskim kondominium! Tylko zapominamy o jednym. Polska po rozbiorach odrodziła się dzięki konfliktowi interesów Innych Państw, co wykorzystali Piłsudski z Dmowskim. Tak i teraz Oś Berlin-Moskwa jeszcze nie wygrała. Ta Oś ma swoich wrogów. Stany, które nie chcą restytucji rosyjskiego supermocarstwa i Niemiec dominujących w Europie. Chiny, które prędzej, czy później będą musiały zagarnąć Syberię i silna Rosja im by w tym nie pomogła. Turcja, która budzi się z marazmu i też nie będzie biernie przyglądać się temu co inni w Europie robią. NIE PATRZMY pesymistycznie w przyszłość. Mamy jeszcze czas, potrzebujemy tylko odważnych polityków, potrafiących rzucać wyzwania nawet najsilniejszym graczom! I takich wybierzmy w nadchodzących wyborach.
Jestem tym który pamieta dawna chwale Rzeczpospolitej i wierzy ze jeszcze powróci.