Przeciągnęła się pora rozpoczęcia wspólnej konferencji prasowej premiera i Prokuratora Generalnego. Czyżby ich wspólne rozmowy przyniosły nieoczekiwane wnioski?
Przeciągnęła się pora rozpoczęcia wspólnej konferencji prasowej premiera i Prokuratora Generalnego. Czyżby ich wspólne rozmowy przyniosły nieoczekiwane wnioski? Może przedstawiony premierowi stan śledztwa ze strony polskiej prokuratury – w tym szczególnie Prokuratury Wojskowej – oraz wnioski z tego płynące, skłoniły prokuratora Andrzeja Seremeta do poinformowania o swojej rezygnacji z pełnionej funkcji? Może Prokurator Generalny wreszcie zauważył, że doszedł do ściany i ma trzy wyjścia: Jedno, to tłuc w nią głową, drugie, to cofnąć się i pozostać w aliansie z innymi instytucjami, urzędami, ludźmi … utrwalajacymi kłamstwo smoleńskie i trzecie wyjście, to rozbić tę ścianę kłamstwa, mówiąc prawdę, co się działo od 10 kwietnia 2010 roku i pójść drogą prawdy lub … ogłosić swoją rezygnację z pełnionej funkcji.
No i już wszystko jest wiadome … cofnął się a premier Tusk wygłosił jak zwykle kilka banałów i kilka zwykłych kłamstw – podobnie jak minister Sikorski.
Na koniec Tusk popisał się dowcipem i opowiedział anegdotę: "Nikt nie kwestionuje zawartości merytorycznej kopii nagrań z czarnych skrzynek …"
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.