Negocjowane w tajemnicy warunki TTIP / The Transatlantic Trade and Investment Partnership/ są przez jednych traktowane jako otwarcie na wielką przyszłość połączonych największych rynków światowych / około 50 % światowego PKB/, a przez innych jako oczywisty zamach na resztki ludzkiej niezależności dokonany przez wielkie korporacje gospodarcze.
Jak miałem możność pisania o tym wielokrotnie potrzeba jedności współdziałania Europy z Ameryką jest dyktowana narastającym zagrożeniem ze strony innych kultur objawiające się między innymi w ekspansji gospodarczej.
Jednakże zawężenie tej współpracy wyłącznie do spraw ekonomicznych stawia pod znakiem zapytania możliwość osiągnięcia pozytywnych rezultatów tego rozwiązania.
Jeżeli chce się osiągnąć pozytywne wyniki nie tylko dla samych sygnatariuszy, ale możliwie najszerzej pojętej społeczności międzynarodowej to ramy tej współpracy muszą być znacznie szersze i osadzone w innej konfiguracji ideologicznej.
Najważniejszym celem jest osiągnięcie trwałego pokoju i współdziałania między narodami. Powołane w tym celu instytucje z ONZ na czele nie zdają egzaminu, osadzone są bowiem w atmosferze walki o przewodnictwo i preferowanie swoich, egoistycznych interesów przez poszczególne państwa i bloki.
Ponadto ONZ jest obarczona grzechem pierworodnym przez dopuszczenie do czołowej roli państw stosujących przemoc i ucisk jako formę władania. Typowym przykładem jest skład i formuła Rady Bezpieczeństwa z udziałem Sowietów i Chin na preferencyjnych warunkach / prawo veta/.
Ażeby stworzyć warunki na realne zrealizowanie idei współdziałania pokojowego musi powstać silny na skalę światową ośrodek propagujący ją nie tylko w deklaracjach, ale zmuszający pozostałe państwa i ich zgrupowania do respektowania takiej postawy.
Ze wszystkich możliwości tylko solidarne współdziałanie między Europą i Ameryką jest w stanie to zapewnić, ale Stany Zjednoczone muszą zmienić swój stosunek do pozostałych państw, a Europa przyjąć inną formułę zjednoczenia aniżeli obecna UE.
Podstawą ideową organizacji współdziałania obu partnerów jest przyjęcie zasady obrony kultury chrześcijańskiej i promocja realizowania jej wskazań w stosunkach międzynarodowych.
Tylko na tym fundamencie może powstać trwałe porozumienie i zdolność do przekonania reszty świata o konieczności przestrzegania obowiązujących w nim zasad.
Największą przeszkodą w stworzeniu takiego ładu światowego nie jest stan zagrożeń zewnętrznych, ale natarczywie forsowana postawa antychrześcijańska wewnątrz świata tej kultury.
W tej zapalczywości samozniszczenia doszło już do tego, że sąd francuski nakazuje likwidację pomnika Jana Pawła II na zasadzie zupełnie kuriozalnej interpretacji francuskiej konstytucji nakazującej państwu francuskiemu „ religijną neutralność”.
Niezależnie od faktu, że pomnik nie musi mieć wydźwięku religijnego, ale być hołdem dla wielkiej postaci naszej kultury, samo pojęcie „neutralności” w znaczeniu politycznym ma wydźwięk przynajmniej dwuznaczny, a w określonym przypadku oznacza wprost wrogość.
Jak widać z powyższego przed próbą stworzenia wspólnoty atlantyckiej należy dokonać głębokich przemian w samej Europie i nadać jej ludzki, czyli oparty na chrześcijańskich zasadach kształt. Taka Europa będzie mogła przeciągnąć przyjazną dłoń do Ameryki wpływając na jej uwolnienie od obcych antychrześcijańskich wpływów grożących Ameryce totalnym upadkiem.
W trakcie tworzenia podstaw ideowych współdziałania można poczynić wstępne kroki w kierunku zacieśnienia współpracy gospodarczej. Nie można jednak czynić tego w interesie wielkich korporacji, które chcą w ten sposób całkowicie opanować światowe rządy, ale przede wszystkim w interesie wszystkich ludzi.
Wymaga to przede wszystkim radykalnego obniżenia kosztów energii dostępnej w powszechnym użytku i stosownych regulacji celnych zarówno w obrocie między partnerami porozumienia jak i szczególnie wobec kontrahentów zewnętrznych.
Pozostałe elementy współdziałania: – jak regulacje prawne odnoszące się do lokowania inwestycji, innowacyjności czy warunków pracy, mogą być rozwiązywane jedynie w oparciu o przyjęte podstawowe założenia porozumienia wypracowane i przyjęte przez wszystkich jego uczestników jako kanon obrony i promocji wspólnej kultury.
A jaka to ma być kultura wynika to zarówno z naszego dorobku historycznego jak i szczególnie doświadczeń ostatniego wieku.
Albo ją przyjmiemy i odrodzimy, albo padniemy ofiarą jej wrogów, tertium non datur.