Czy pamięć jest dozwolona?
19/12/2011
363 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Pomnik katyński musi zniknąć ze skweru na ul. Senatorskiej w Warszawie do 28 lutego. Informację tę, kilka dni temu, podały władze miasta. Postanowienie to nasuwa wiele pytań…
Gdzie może stać pomnik upamiętniający ludobójstwo w Katyniu? Co więcej dlaczego wciąż są miejsca, w których nie może on stać? Żyjemy przecież w wolnym kraju, możemy bez problemu mówić i poznawać historię naszej ojczyzny. A tu…
W ostatnich dniach 2011 roku, niczym w ramach świątecznego prezentu, władze stolicy oznajmiły, że pomnik katyński musi zniknąć. Na jakiej podstawie taka decyzja? Czy osoby ją podejmujące stawiały go?
Ale właściwie po co nam pomnik upamiętniający ludobójstwo? Zgodnie z kreowanym w TV, kolorowych magazynach stylem powinniśmy być wiecznie piękni, młodzi. Żyć w szczęśliwym otoczeniu. Taki pomniki mąci w tym „raju”. Co więcej, w ubiegłym roku, tuż po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem mówiono o tzw. pojednaniu z Rosją. Może na bazie tego podjęto to postanowienie?
W tym samym czasie w „Naszym Dzienniku”, wydanie sobotnio- niedzielne, ukazał się artykuł Zuzanny Kurtyki, żony śp. prezesa IPN Janusza Kurtyki, o wizycie w szkole w Sokołowie Podlaskim. Z. Kurtyka otrzymała zaproszenie od nauczyciela historii. Miała być obserwatorem jego lekcji i uczestnikiem pokazu filmu „Trwajcie. Janusz Kurtyka. IPN 2005- 2010” Aliny Czerniakowskiej (reżyser filmu nie mogła przybyć na pokaz). Kiedy nauczyciel, w obecności gościa i uczniów, zapowiedział film- dyrektor szkoły zaprotestowała. Nie pozwoliła na jego pokaz. O uzasadnieniu tej decyzji informacji brak…
Czy wolno nam pielęgnować pamięć o tych, których już nie ma wśród nas? Skoro skrawek ziemi w mieście to nie miejsce gdzie może stanąć pomnik to gdzie jest to miejsce? Skoro lekcja historii nie jest odpowiednim czasem by zaprezentować na niej film o Prezesie Instytutu Pamięci Narodowej to może powinniśmy zastanowić się czy obecnie sama pamięć jest dozwolona?