Bez kategorii
Like

Czy Neo poszedłby na „Matrixa” do kina…?

09/02/2011
436 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Czy wspaniały symbol przebudzenia otępionej świadomości poszedłby do kina na "Matrixa" w swoim świecie? A jeżeliby poszedł, zabierając równie atrakcyjną co wyzwoloną Trinity, to czy byliby w stanie bez przeszkód obejrzeć cały spektakl… żadnych niespodzianek… żadnych agentów Smith wyłaniających się z szatniarza czy sprzedawcy popcornu? Oczywiści zgodnie z logiką systemu taki film nawet by nie powstał w świecie Noego i Trinity… A jeżeliby nawet nastąpiła jakaś zawirusowana z zewnątrz projekcja, to zgodnie z logiką systemu wyświetlanie takiego filmu powinno stać sie elementem systemu służącym do pozbawienia możliwości wyzwolenia się od niego… Trochę pokrętnie ale stopniowo zbliżamy się do sedna problemu świata systemu totalnego zniewolenia w momencie, gdy wewnątrz tego świata ktoś rozpuścił w sieci nielegalnie stworzony film ukazujący istotę zniewolenia […]

0


Czy wspaniały symbol przebudzenia otępionej świadomości poszedłby do kina na "Matrixa" w swoim świecie? A jeżeliby poszedł, zabierając równie atrakcyjną co wyzwoloną Trinity, to czy byliby w stanie bez przeszkód obejrzeć cały spektakl… żadnych niespodzianek… żadnych agentów Smith wyłaniających się z szatniarza czy sprzedawcy popcornu? Oczywiści zgodnie z logiką systemu taki film nawet by nie powstał w świecie Noego i Trinity… A jeżeliby nawet nastąpiła jakaś zawirusowana z zewnątrz projekcja, to zgodnie z logiką systemu wyświetlanie takiego filmu powinno stać sie elementem systemu służącym do pozbawienia możliwości wyzwolenia się od niego… Trochę pokrętnie ale stopniowo zbliżamy się do sedna problemu świata systemu totalnego zniewolenia w momencie, gdy wewnątrz tego świata ktoś rozpuścił w sieci nielegalnie stworzony film ukazujący istotę zniewolenia przez system… Oczywiście szybka reakcja… cięcia z baz danych, odszukanie możliwych oglądających, zlikwidowanie ich kopii i próba wymazania z pamięci treści… jeżeli to się nie powidło… zawiodła cenzura lub specyfika internetu sprawiła, że zawartość obejrzało i zrozumiało kilka milionów ludzi za dużo… system jako samodoskonalące się coś totalnie manipulujące społeczeństwem istot rozumnych ma tylko jedną możliwą drogę rozwoju sytuacji bez fizycznej likwidacji wszystkich samodzielnie jako tako myślących osobników z populacji… Trzeba odwrócić pojęcia, którymi posługują się komunikujący się ze sobą wywrotowcy, czyli ci co obejrzeli "Matrix" będąc jednocześnie elementem tegoż "Matrixa". Ci co zrozumieli, że magiczna tabletka, przerywająca pewien ciąg złudnej świadomości pomoże im zobaczyć prawdziwą realność niezależną od matrycy i jej podprogowych programatorów, muszą dostać pigułkę systemową, o której będą myśleć, że daje ucieczkę od systemu. To takie proste… Jeżeli wątpiących jest zbyt dużo by ich zlekceważyć przez zasadę przemilczenia i ignorowania jakby nie istnieli, to trzeba im dostarczać stale tabletki, o których myślą, że dadzą im furtkę do wiedzy, wolności i złudzenia władzy . System więc podstawia swoich dilerów tabletek wolności i dba, aby byli wiarygodni… troche ich zlegenduje… czasem da po mordzie, dopisze piękną kartę opozycjonisty może nawet wsadzi na pokaz do nibyciupy w świetle jupiterów, wypuszczając ich wieczorem tylną furtką do pięknej limuzyny władzy systemu… Ci wspaniali dilerzy pigułek wolności dla ludu, dostarczają non stop alibi sobie nawzajem… Ich istotą jest odrócenie pojęć… zniewalają ludzi którzy im zaufali w imię wyzwolenia się od systemu… Odrócony "Matrix" polega na stałym dostarczaniu tabletek w mniemaniu uzależnionych dających wolność, a w rzeczywistości systemu pozwalających mu nimi sterować na poziomie totalnie całej świadomości… Takie pięknie brzmiące dla reporterów lewackiego zachodu Tabletki Wolności Okrągłego Stołu… sposób na bezkrwawą rewolucje w ich oczach… gdy odwrócimy pojęcia i popatrzymy na to ze strony systemu, to bezkrwawa rewolucja ku wolności oznacza ni mniej  ni więcej bezkosztową ewolucję systemu totalnego zniewolenia z gigantycznym rynkiem zbytu na wszelkiej maści cudowne pigułki wolności… Pigułki dostarczane przez ekspertów, doradców, wszelakiej maści autorytety, które w wyniku tejże ewolucji systemu stały się gigantycznymi posiadaczami wytwórni tabletek wszelakiej specjalizacji… Aby więc być wolnymi, od 20 lat kupujemy ten sam kit medialny, kupujemy ten sam szajs prawny i te same gówniane obietnice… bandyci stali się dostojnikami, a ci co stracili życie lub zdrowie to przemilczane nieistniejące odsetki statystyczne, niewarte omawiania na głos w towarzystwie… towarzystwo to ci, którzy są wolni dzięki tabletkom, a ci którzy wolni być pragną to ciemnogród i zabobon… Patriotami są więc w odwróconym "Matrixie" ci co mordowali w piwnicach urzędów, a faszystami i bydłem ci, którzy nie dali się wymordować i chwycili za broń… Pomniki powstań należy więc opluwać a pomniki najeźdźców otaczać kwiatami i opieką. Należy kochać tych co nam te pigułki wolności dostarczają… bo jak je dostarczać przestaną to stanie się coś strasznego… co? tego nawet system nie wie… na pewno stado świń starci gigantyczny rynek zbytu na gówniane gazety i szmatławe książki… przestaniemy kupować podrabiane substytuty żarcia i kompletnie niepotrzebne nam przedmioty luksusu… przestaniemy kupować to, co nam usłużnie podsuwają wszechobecne reklamy. Tymi tabletkami ogłupiającymi miliony ludzi w tym kraju są przede wszystkim media mainstreamu… są nimi telewizje i gazety codzienne… konia z rzędem temu, kto znajdzie jakąś w której nie będzie odwróconych pojęć… Konia z rzędem, kto pokaże żywego dbającego o rozwój Kraju i wszystkich jego obywateli urzędnika… niezależnego sędziego czy pracownika służb mającego na uwadze dobro wyłącznie naszego kraju… To moja subiektywna opinia, ale wydaje mi się, że żyjemy w odróconym systemie, w którym nic nie znaczy tego, co znaczyć w swej nazwie powinno… Nibyrząd co udaje, że rządzi… nibyarmia, co udaje, że istnieje… nibywymiarsprawiedliwości, co nieustanie wykazuje, że samobójstwa świadków, dematerializacje dowodów i zabójstwa szefów policji, wojska i katastrofy elity narodu… to codzienne normalności w cywilizowanym świecie… przecież wszyscy nie mogą kłamać… przecież ktoś musi w końcu za coś odpowiadać… mamy tylu wspaniałych niezależnych dziennikarzy śledczych… Chyba bredzę niczym naczelny durak rumiankowy… to skutki mentalnego zderzenia się z brzozą we mgle… Ilu z was oglądajac "Matrixa" nie utożsamiało się z bystrym Noe i ponętną Trinity…? I film się skończył… wyszliście na ulice i kupiliście tę samą gównianą gazetę, popiliście końskimi szczynami zareklamowanymi jako najbardziej kuulowe piwo wylajtowanych i pięknych obiboków… łykneliście kilka frytek z kilkumiesięczną podeszwą jakiegoś syfu w nibybułce… Potem rozpuszczalne coś nibyjakkawa i do pracy, aby spłacić złodziejski nibykredyt lub w nagrodę uzyskać ćwierć promila nibyobniżki odsetek na kolejne ćwierć wieku za apartament nibywasz oczywiście… przecież wam wolnym ludziom systematycznie się uwalniającym bank go nie zlicytuje… A co… jesteście elita w końcu… nie to co te oszołomy klęczące pod krzyżem… ach zapomniałem o wczasach w Chorwacji… i setce połnagich fotek na twarzobuku… patrzcie i podziwiajcie… my zawsze młodzi i piękni… I do pracy… oczywiście za takie gówniane pieniążki jak ci frajerzy to my robić nie musimy… my jesteśmy wolni i wiemy co jest grane… co trzeba kupić… co przemilczeć i nie wnikać… a najważniejsze, aby tabletki wolności brać od autoryzowanych dostawców… i nie słuchąć tych potwarzy, co szaleńcy opowiadają o naszych autorytetach… przecież dzieki nim jesteśmy tak wolni jak jesteśmy… Gówno jesteśmy. Neo nie poszedłby do kina na "Matrixa", bo żadnego filmu niszczący system system nie toleruje… wniosek jest jeden… wszystko co nam podają to syf… w dzienniku, w gazecie w radiu… ta… Krzyże Katyńskie nie istnieją, a w 1863 to powstańcy walczyli z chłopami o prawo pierwszej nocy… Kresów nigdy nie było… a Marszałek Piłsudski to faszysta był i basta… Mamy solidną gospodarkę i wspaniały zarząd… żadnych długów… jesteśmy dumni z naszej armii i wszystkie kraje zazdroszczą nam skutecznej policji… a szybkośc działania sądów wzbudza podziw nawet w Strasburgu… Nikt nikogo nie zdradził… Wszyscy się kochają… i żadne służby legalne i zdelegalizowane nie mają najmniejszego wpływu na decyzje naszego parlamentu… Acha wszyscy nas szanują w polityce międzynarodowej… w kalendarzu od dziś mamy 11 miesięcy… system nie radzi sobie z obchodami… Czas letni również czasami się nad ranem pozamienia z zimowym… I Powtarzajmy razem… jesteśmy wolnym narodem… wdech wydech… adin dwa tri… jesteście wolnym narodem… jednym z wielu wolnych narodów naszego kochanego imperium… wszyscy się kochamy… nic od was nie chcemy… jak zresztą zawsze… prawda?

P.s: Czasami jednak warto w świetle dziennym docenić szczegóły "Nocnej zmiany" lub po gruzińsku obejrzeć "Lekcje rosyjskiego"… niegłupim pomysłem jest też poczytać o chodowaniu liderów opozycji przez sąsiednią bratnią służbę… jak stworzyć "Pięknych i tajnych" dostarczycieli autoryzowanej wolności… tej poprawnej wolności. Prawda nas wyzwoli… to jedyne co mi przychodzi na myśl.

-Obudź się… Spóźnisz się do pracy! Znowu siedziałeś nad Ekranem do rana… co tutaj napisałeś? że nie komentujesz bo nie potrafisz, a nie z braku szacunku dla rozmówców? A ktoś to czyta w ogóle?

 

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758