Niepokoi fakt, że lewicowo nastawiona ulica w odpowiedzi na spektakularną klęskę państwa opiekuńczego będzie domagała się więcej rządu, więcej pomocy socjalnej i w ogóle wszystkiego byle tylko nie wolności.
Najprzeróżniejszej maści magowie i prorocy obwieszczają światu swoje profetyczne wizje z radością krzycząc: Kryzys na jesieni!
Nie to, że kpię i nie wierzę w jakąś katastrofę, bo przesłanek jest sporo, ale chciałbym poznać rzeczywiste podstawy tych rewelacji, albowiem ten postkomunistyczny reżim okupuje (tak, okupuje!) ziemie polskie od 20 lat i mimo tak ogromnej skali złodziejstwa i oszustw, trwa w najlepsze i nic nie wskazuje by miał zostać obalony przez ulice, ba, żeby odszedł chociaż drogą ostracyzmu demokratycznego.
Największe obawy rodzą się we mnie nie dlatego, że prawdziwy kryzys może dopiero nadejść, ale ze względu na mentalność ludzi – spektakularna klęska państwa opiekuńczego spowodować może bowiem dość zaskakującą reakcję ludu – uzna on, iż sama idea wszędobylstwa państwa nie jest zła, jedynie nasz rząd działa tutaj nieudolnie i niepełnie stąd lewicowo nastawiona ulica będzie domagała się więcej rządu, więcej pomocy socjalnej i w ogóle wszystkiego byle tylko nie wolności. A to już zdecydowanie bardziej niepokojące..