Niedawno, bo jakieś dwa, może trzy lata temu, ferie zimowe spędzałem z synem w miasteczku Bad Wiessee, w Alpach Bawarskich, jakieś 30-40 kilometrów na południe od Monachium. Wraz z nami, w niewielkim pensjonacie, przebywały także jeszcze dwie polskie rodziny. W sumie było nas, Polaków, jakieś 8, czy 9 osób. W niedzielę, jak Pan Bóg przykazał, pomaszerowaliśmy wszyscy do miejscowego kościoła pw. Wniebowstąpienia NMP na Mszę Świętą. I oprócz nas na głównej Mszy Świętej o godzinie 9. do kościoła przyszło jeszcze 3. a może nawet 4. mieszkańców miasta. W Bad Wiessee mieszka 4794 osoby. I przy takiej populacji na początku XXI wieku chęć uczestniczenia w niedzielnej mszy wyraziły tylko jednostki. Trzecie przykazanie Boże, pamiętaj abyś dzień święty świecił, legło w Bad Wiessee w gruzach.
W mojej Bobowej, w miasteczku o populacji ok. 3000 osób na wszystkich niedzielnych mszach kościół pw. Wszystkich Świętych pęka w szwach i nie należy do rzadkości widok, że wiele osób uczestniczy w mszy, stojąc na dziedzińcu kościelnym.
Polskie lewactwo od lat prowadzi zmasowaną kampanię antykościelną. I niestety z sukcesami. Antyklerykałów ci u nas dzisiaj dostatek. Szmaciarstwo z Czerskiej i Wiertniczej nie ustaje w pouczaniu Kościoła i katolików w sprawach wiary. Marzą im się takie niedzielne msze, jak ta w Bad Wiessee, którą przeżyłem. Wszędzie przeszkadza krzyż, a każdy kapłan podejrzany jest o pedofilię. Biskupi powinni ze wszystkiego tłumaczyć się na przykład Katarzynie Kolendzie–Zaleskiej albo Justynie Pochanke. Bohaterami tej złowrogiej opowieści są ludzie, którzy porzucili stan duchowny jak Roman Kotliński albo ksiądz Lemański, który wypowiada posłuszeństwo swoim zwierzchnikom. „Nową Ewangelię” w lewackich mediach szerzą takie dziwne indywidua jak ksiądz Sowa. Dzieciom w przedszkolach próbują zamieniać płeć. Gender wisi na wszystkich plakatach. Ta kropla niestety drąży skałę. Wybaczcie jeszcze jedną prywatną, historyczną reminiscencje. Otóż, gdy przystępowałem do sakramentu bierzmowania w warszawskim kościele pw. św. Michała Archanioła na warszawskim Mokotowie w 1975 roku, wraz ze mną akt przekazania Ducha Świętego i umocnienia wiary przeżywała ponad setka dzieci. Mój syn w zeszłym roku, w tym samym kościele przyjmował ten sakrament z grupą 15, no może 16 osób.
I tak sobie o tym wszystkim myślałem, gdy w „polskim” sejmie odrzucano obywatelski projekt ustawy, wprowadzający zakaz tzw. aborcji eugenicznej. Za odrzuceniem głosowało 233 posłów, przeciw było 182. Koniec dyskusji. Lewactwo zaciera ręce.
Jednak nie możemy podupadać na duchu. I nie zapominajmy, co powiedział Chrystus na krzyżu: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Ale, czy naprawdę nie wiedzą co czynią?
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.