Czy nadchodzi wreszcie prawdziwa Wiosna Ludów?

Czechy, Polska mają dość kłamstw i wizji nieudolnych rządów. Czyżby wróciły nadzieje, że uda się nareszcie doprowadzić do końca, to co nie wyszło 20 lat temu?

Czesi protestują

Do Pragi przyjechało kilkadziesiąt tysięcy ludzi niezadowolonych z polityki obecnego rządu premiera Petra Neczasa. Biorą udział w największej od wielu lat demonstracji pod pomnikiem św. Wacława w samym centrum stolicy Czech.
Dzisiejszą demonstrację poprzedziły w minionych dniach w całych Czechach najróżniejsze protesty, seminaria i happeningi pod hasłem "Stop rządowi!". – Obserwuję nastawienie społeczeństwa wobec rządu. Jest negatywne. Obawiają się też o przyszłość – ocenia sytuację polityczną socjolog profesor Jirzina Sziklova.
Podobną opinię wyraziła przewodnicząca Izby Poselskiej reprezentująca konserwatystów Miroslava Niemcova. Jej zdaniem, społeczeństwo nie jest w dobrym stanie i nie wiadomo co będzie za miesiąc lub dwa. Tymczasem w rządzie jest kryzys. Najbliższe dni, a może godziny rozstrzygną, czy premier i cały gabinet utrzymają się przy władzy.

Trwa walka w obronie telewizji Trwam
Kilkadziesiąt tysięcy osób, wiele z narodowymi flagami, zebrało się w południe na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, skąd po mszy wyruszy demonstracja w proteście przeciw nieprzyznaniu Telewizji Trwam koncesji na cyfrową emisję naziemną.
Oprócz flag narodowych wielu zgromadzonych osób trzyma flagi z symbolami PiS i "Solidarności", są też transparenty Radia Maryja. Uczestnicy skandują hasło: "Nie oddamy wam Telewizji Trwam", śpiewają pieśni religijne. Manifestantom towarzyszy zespół muzyczny. Kolejni uczestnicy demonstracji wciąż schodzą się na Plac Trzech Krzyży, gdzie o godz. 13 ma rozpocząć się msza święta.
Udział w II Ogólnopolskim Marszu w Obronie Wolnych Mediów, zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Marsz wyruszy po mszy w kościele św. Aleksandra. Pod kancelarią premiera zapowiedziano przemówienie Kaczyńskiego. Później demonstranci zamierzają przejść pod Belweder, gdzie według planu ma zabrać głos przywódca Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Centrum Warszawy przypomina oblężoną twierdzę. Na każdym skrzyżowaniu widać patrolujących policjantów. Nie można dostać się pod Sejm – relacjonuje reporter niezależna.pl. Tłumy od samego rana gromadziły się w Warszawie.
Według organizatorów na marszu może się pojawić nawet 100 tys.