Wiele na to wskazuje. Na piątkowym /04.02.2011/ szczycie Unii Europejskiej w Brukseli Donald Tusk poniósł dotkliwą porażkę. Anna Słojewska tak pisze dzisiaj w artykule "Polska na marginesie integracji" w portalu Rzeczpospolitej [ http://rp.pl/artykul/159563,606251.html ]: "Dyplomatyczne zabiegi polskich ministrów, osobista przyjaźń Tuska z Angelą Merkel, jego wyrażane publicznie poparcie dla Jose Barroso nie zdało się na nic." oraz: "Tusk obiecywał poparcie dla wszelkich niemieckich postulatów i reform UE, byle w gronie 27 [państw]". Jeden ze świadków mówił, że Tusk był podobno "bardzo zdenerwowany i bardzo,bardzo dobry." O co właściwie poszło? Merkel i Sarkozy wystąpili z projektem "Paktu dla konkurencyjności", który miał obejmować 17 krajow strefy euro. Pozostałe 10 państw nie miało tu mieć nic do gadania. To właśnie tak zdenerwowalo Tuska. W dodatku eksperci unijni […]
Wiele na to wskazuje. Na piątkowym /04.02.2011/ szczycie Unii Europejskiej w Brukseli Donald Tusk poniósł dotkliwą porażkę. Anna Słojewska tak pisze dzisiaj w artykule "Polska na marginesie integracji" w portalu Rzeczpospolitej [ http://rp.pl/artykul/159563,606251.html ]: "Dyplomatyczne zabiegi polskich ministrów, osobista przyjaźń Tuska z Angelą Merkel, jego wyrażane publicznie poparcie dla Jose Barroso nie zdało się na nic." oraz: "Tusk obiecywał poparcie dla wszelkich niemieckich postulatów i reform UE, byle w gronie 27 [państw]". Jeden ze świadków mówił, że Tusk był podobno "bardzo zdenerwowany i bardzo,bardzo dobry."
O co właściwie poszło? Merkel i Sarkozy wystąpili z projektem "Paktu dla konkurencyjności", który miał obejmować 17 krajow strefy euro. Pozostałe 10 państw nie miało tu mieć nic do gadania. To właśnie tak zdenerwowalo Tuska. W dodatku eksperci unijni oznajmili, że Polska na pewno nie spełni kryteriów przyjęcia euro przed rokiem 2019. Z informacji portalu Dziennik.pl [ http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/320959,kleska-unijnego-szczytu-moze-uderzyc-w-rynki.html ] wynika, iż Francji i Niemcom nie udało się przekonać pozostałych państw strefy euro do tego porozumienia. Zwołano jednak na marzec nadzwyczajny szczyt krajów strefy euro w tej sprawie. Co ciekawe, Angela Merkel pragnie, by ten "Pakt dla konkurencyjności" miał charakter umowy międzynarodowej zawartej z pominięciem Komisji Europejskiej. Jeśli to przejdzie, to będziemy mieli do czynienia z początkiem rozpadu UE.
Wydaje się jednak, że ten niezbyt udany szczyt UE był polityczną klęską Tuska, ale jego wynik jest korzystny dla Polski. Po pierwsze, groźba przyjęcia euro została znowu odsunięta, a przykład Grecji, Irlandii i Portugalii wyraźnie pokazuje, jak ta wspólna waluta może być szkodliwa dla słabszych gospodarczo krajów. Po drugie, Tusk nie musi teraz "spełniać wszelkich postulatów niemieckich". Po trzecie, cały ten pakt wydaje się dość rozpaczliwą próbą zapobieżenia kryzysowi całej strefy euro. Jego praprzyczyna jest to, że wspólna waluta od początku była projektem politycznym, obliczonym na osłabienie zjednoczonych Niemiec, a jej wprowadzenie nie wynikało z przesłanek ekonomicznych. Od roku 2002 kraje strefy euro rozwijały się na ogól wolniej niż te poza nią. Czechy ostatnio oświadczyły, że nie planują wprowadzenia euro przed 2020 rokiem. Wygląda więc na to, że będziemy mieli "Europę dwóch prędkości", ale Polska może trafić do tej szybciej rozwijającej się części.
Polecam moją poprzednią notkę "Mazurek i paprotka, czyli wywiad z Elżbietą Jakubiak", która jest tu: http://blogmedia24.pl/node/44343 .