Czy Kaczyński jest jeszcze prezesem PiSu?

Jarosław Kaczyński znikł. Kandydat Andrzej Duda dwoi się i troi a Prezesa ani widu ani słychu. Prawo i Sprawiedliwość chce mieć swego Prezydenta ale stara się ukryć swojego Prezesa, gdyż jego poparcie szans na prezydenturę Andrzejowi Dudzie nie zwiększa a wprost przeciwnie. Paradoksalne chciałoby się powiedzieć tym bardziej, iż kandydatura jest prezesowska i należałoby się jej poparcie ze strony inicjatora we wszystkich środkach masowego przekazu. Wyraźnego poparcia dla pisowskiego kandydata ze strony Kaczyńskiego w najgorętszym okresie kampanii wyborczej jednak nie ma a on sam ulotnił się. Nie jest chyba przesadą stwierdzenie, iż jest to świadome działanie.

Lider partii wystawiającej kandydata, z takich czy innych względów, jej nie popiera. Działanie trochę zalatujące schizofrenią tym bardziej, iż dotyczy ono również innych, czołowych działaczy PiSu chwilowo „znikniętych”. Antoni Macierewicz, Krystyna Pawłowicz, Joachim Brudziński i Marcin Mastalerek nie pokazują się nigdzie a założona kłódka na buzię działa wyjątkowo skutecznie. Dziwne, jeżeli wziąć pod uwagę jeszcze niedawne wezwania Prezesa do partyjnych działaczy aby podjęli wytężoną pracę na rzecz kandydatury Andrzeja Dudy, gdyż będzie miało to wpływ na miejsca na listach w jesiennych wyborach.

Jarosław Kaczyński boi się popełnić jakiejkolwiek gafy a przede wszystkim nie chce zrażać Polaków przypominaniem o swojej osobie. Nie bez kozery króluje od lat na listach polityków z największym społecznym NIEZAUFANIEM co nie jest zbytnim powodem do dumy a poparcie przez niego wyrażane skutkuje odwrotnie niż to co słowo to powinno wyrażać. Bez Kaczyńskiego większe szanse Dudy a uznanie tej prawdy jest jednym z leitmotivów sztabu wyborczego Andrzeja Dudy. Realizowane do tej pory z konsekwencją godną lepszej sprawy.

Bojaźń, taktyka lub strategia, świadomość własnej niepopularności, pogodzenie się z zaciśnięciem zębów z preferencjami Polaków a może wybadanie prawdziwej popularności nowego kandydata. Wszystkie scenariusze są możliwe a ich wybór zależy od oceny pana Kaczyńskiego jako politycznego lidera. To on do tej pory decyduje o wszystkim związanym z jego partią ale prawdopodobnie dał się w końcu przekonać iż więcej szkodzi niż pomaga, przynajmniej jeśli chodzi o medialną prezentację swojej partii. Punkt widzenia nie będący pozytywnym sygnałem w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych.

Ukrywanie lub tonowanie pewnych spraw w prezentacji na zewnątrz czyli do nas wyborców nie jest niczym dziwnym i jest taktyką często stosowaną w partiach politycznych. Jest również czymś naturalnym jeśli chodzi o ludzkie działania, gdyż chętniej oczywiście jesteśmy skłonni pokazywać swoje dobre niż złe strony. Ale ukrywanie się lidera partii politycznej jest zapewne nowum w annałach politycznych działań mających prowadzić do zwycięstwa jednego ze swoich członków. Wiadomo oczywiście, że Kaczyński trzyma wszystkie sznureczki w swoich rękach ale przypominanie tego ludziom głosującym na jego kandydata nie działa korzystnie na szanse Dudy na prezydenturę.

Jarosław Kaczyński na tylnym siedzeniu trzymający kierownicę w rękach. Obraz z filmu animowanego, w którym ręczne dorysowania na pojedynczych klatkach filmu wspomagają kolejne fazy ruchu. Dzisiaj dorysowywane są kadry z nieobecnością Prezesa, który po takim czy innym wyniku wyborów wybiera scenariusz kogoś obciążający porażką lub przypisujący sobie zwycięstwo. Stanie teraz na uboczu zapewnia takie możliwości a figurki na pierwszym planie zawsze można będzie (ewentualnie) odłożyć do lamusa.

Prezes Jarosław Kaczyński jest liderem Prawa i Sprawiedliwości. Nieobecnym w rozgrywce o prezydenturę dla swojego kandydata, gdyż więcej szkodzi niż zyskuje. Konkluzje nasuwają się same. Jeżeli tak jest to jaką wartość dodatkową posiada on dla PiSu, jeżeli bez niego partia ta ma większe szanse na sukces w prezydenckich wybrach?