Bez kategorii
Like

Czy istnieje naród polski?

05/04/2011
481 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Kto uchwalił istnienie narodu polskiego?

0


Przy okazji polemik wokół zamieszczonego w pisowskim „Raporcie o stanie RP” pryncypialnego stwierdzenia odnośnie śląskiej V kolumny pojawiły się tak zwane argumenty odmawiające ślązakom prawa odrębności narodowościowej. Krótko mówiąc – zakwestionowano istnienie narodu śląskiego na podstawie… wyroku sądowego. Sąd orzekł, że narodowość śląska prawnie nie istnieje, co wystarczyło etnokolonizatorom do uznania orzeczenia za realnie istniejący fakt. Inny pomysłowy dyskutant wywiódł nieistnienie narodu śląskiego z konstytucji RP, która o takiej narodowości niczego nie wspomina. Co prawda konstytucja RP nie wspomina także niczego o narodowości duńskiej, ale chyba nikt nie będzie twierdził, że narodowość duńska nie istnieje? A propos – królowa rankingu tenisa ziemnego, reprezentująca Danię Karolina Woźniacka, to jakiej jest narodowości?

Wskazany powyżej problem istnienia lub nie narodowości sprowadzany jest ordynarnie do aktu administracyjnego. O istnieniu lub nieistnieniu narodu decyduje wyrok sądu, uchwalona mniej lub bardziej demotfukratycznie ustawa, biurokratyczny formalizm. Totalitarne państwo odmawia podobno wolnym obywatelom swobody samookreślenia narodowościowego. To jak sztuczka estradowego prestidigitatora: cylinder pusty – naród X nie istnieje. Królik w cylindrze – naród X z dnia na dzień  istnieje, ponieważ sąd wydał wyrok. Wczoraj żadnego narodu X nie było, a po upływie doby jest, ponieważ jakiś państwowy funkcjonariusz złożył podpis na świstku papieru.
 
Taka jest generalnie linia rozumowania etnokolonizatorów. Dopóki nie ma papierka, dopóki nie ma wyroku sądu, dopóty naród nie istnieje. Świetnie, to może niech mi ktoś przypomni, który sąd i kiedy uchwalił istnienie narodu polskiego?
 
Zanim jednak ktoś pospieszy z odpowiedzią, warto zastanowić się, o czym właściwie mówimy. Aby przesądzić o istnieniu lub nie dowolnego narodu, należałoby najpierw ustalić, czym właściwie jest naród. No i tu zaczynają się schody, jak to nie powiedział Wieniawa.
 
Otóż nie istnieje jedna, komplementarna definicja narodu. Precyzyjne określenie tego pojęcia jest wprost niemożliwe. A skoro nie sposób wywieść znaczenia określenia „naród”, to nie można dowodzić, że jakiś naród istnieje lub nie istnieje. Oczywiście zbiorowości europejskie posługują się tym pojęciem z prakseologiczną intuicją, niemniej równie precyzyjnie można powiedzieć, że jest ono używane z przyzwyczajenia lub ze względów bezpieczeństwa, jako wyraz pragnienia zachowania odmienności w dużej grupie. W dodatku naród/narodowość niesie w sobie wielki ładunek emocjonalny, chociaż często niemożliwy do identyfikacji przez samych wyznawców (czyli kierujący się etnicznym afektem nie widzi niczego zabawnego w uznawaniu autora słów „Litwo! Ojczyzno moja!” za polskiego wieszcza narodowego***).
 
Ta skrajna nieporęczność jakże ważnego desygnatu została oczywiście już dawno temu dostrzeżona i wzięta w nawias obywatelstwa, rozumianego jako wspólnotę żyjącą na określonym terytorium wedle zasad własnego ustawodawstwa. Tym samym naród otrzymał legitymizację polityczną jako opoki państwa. Jeśli zatem potraktować naród jako polityczny przejaw istnienia państwa, to niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Ślązaków staje się zrozumiała i usprawiedliwiona troską o integralność Rzeczpospolitej. Z jego punktu widzenia rozdrobnienie struktury politycznej Polski na wiele narodów grozi dezintegracją całego państwa i rozpadem na kilka mniejszych, słabych organizmów. Intuicyjnie rozumiany nacjonalizm do takiego scenariusza nie może dopuścić.
 
Staje się więc jasne, że problemem nie jest narodowość śląska jako taka, lecz groźba rozpadu organizmu nadrzędnego. Dla wyznawców platońskiej teorii totalitarnego państwa sytuacja swobodnego samookreślenia narodowościowego jest więc niedopuszczalna i usprawiedliwia walkę z jego przejawami. Tak jak w ZSRS, państwie złożonym z kilkudziesięciu szczęśliwych narodów – formalnie wielonarodowością się szczycono, w praktyce działacze narodowościowi byli zawzięcie tępieni.
 
Czy zatem istnieje naród polski? Owszem, oczywiście. Tak samo jak istnieje naród śląski, duński czy estoński. Kto o tym zadecydował? Nikt. Nikt nie zadekretował istnienia narodu polskiego, nie ma więc potrzeby, aby ktokolwiek ważny zezwalał na istnienie narodu śląskiego. Skoro powstała zorganizowana zbiorowość samookreślająca się jako naród śląski, to należy do przyjąć do wiadomości. Równie dobrze może powstać narodowość warszawska (nie powstała dotąd, ponieważ najwyraźniej nie istnieje taka obiektywna potrzeba) – jest terytorium, historia, oryginalny język, kultura. Komu to przeszkadza?
 
Przeszkadza totalitarystom – nacjonalistycznym lub socjalistycznym. Totalitaryści narodowi boją się pęknięcia państwa, totalitaryści socjalistyczni kwestionują suwerenny wyraz swobodnej woli wolnych ludzi. Pierwsi nie pozwolą wydać certyfikatu narodowościowego ze strachu, drudzy z powodu biurokratycznych upodobań. Pytanie tylko jak daleko się w swoich sprzeciwach posuną – do werbalnych protestów czy przemocy fizycznej?
 
 
Podpisano: xiazeluka narodowości warszawskiej.
 
 
*** Tutaj więcej takich krzywych luster
0

xiazeluka

Blog reakcyjny

17 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758