„Ostatnie wydarzenia związane z Marszem Niepodległości po raz kolejny pokazują, że jedynie wspólnie możemy liczyć na jakiekolwiek efekty.” – pisze Dariusz Węcki w artykule, który polecam
Prawdą jest, że idea jest naszym głównym atutem. To ona skupiała ludzi wokół UPR. ona też leży u podstaw wielu innych bytów politycznych oraz rozlicznych stowarzyszeń i ruchów prawicowych. Jest ona również obecna dość powszechnie w internecie i podczas wielu dyskusji. Ale co nam to dotychczas dało? Jak to się przekłada na praktykę polityczną? Od razu odpowiem: nijak! A sama idea, bezmożliwości jej praktycznej realizacji, pozostaje tylko mrzonką. Chyba nie o to nam chodzi, prawda? Dlatego, trzeba szukać takich dróg, które nam tę realizację umożliwią. Należy zatem wprowadzać nasze idee w życie cierpliwie, krok po kroku, korzystając z wszelkich możliwości jakie są nam dostępne. Ruch Palikota, który wprowadził się ostatnio do parlamentu, choć po trochu czerpie z idei liberalizmu, to jednak nie należy do „naszej bajki”. Wprawdzie dość łatwo skanalizował zbuntowanych wobec hierarchów i ich polityki, osiągając te swoje 10% ale, jak myślę, osiągnął już wszystko na co może liczyć. Sądzę, że co najmniej tyle samo, jeżeli nie znacznie więcej, Polaków popiera konserwatywny-liberalizm. A jeszcze większa rzesza polskiego społeczeństwa utożsamia się z szeroko pojętą prawicą. Sprowadzenie jej przez obecną władzę na margines życia politycznego powoduje coraz mocniej narastający bunt, który może być dla nas oparciem. Jednak, aby ta część polskiego społeczeństwa mogła wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu, wszystkie te grupy, które w tej chwili działają samodzielnie muszą się zjednoczyć. Nie ma innej drogi!
Tym bardziej, że w perspektywie kryzysu działania ekipy rządowej będą się radykalizować.
Władza najwyraźniej zdaje sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia jakie w dobie nadchodzącego kryzysu stanowi dla niej wolnościowa, patriotyczna prawica. Dlatego, tak ostro stara się zdeprecjonować i zohydzić ją w oczach społeczeństwa. Główną bronią w tej walce stały się mainstreamowe media. To spektakle realizowane za ich pośrednictwem mają to zadanie skutecznie realizować. Mamy tego aż nazbyt jaskrawe dowody. Stąd wniosek: władza się nas boi! A bojąc się nas, sięga po coraz bardziej bezwzględne środki. W tej walce korzystać będzie coraz częściej z prowokacji, choćby takich jakich byliśmy świadkami w Warszawie.
Ostatnie wydarzenia związane z Marszem Niepodległości po raz kolejny pokazują, że jedynie wspólnie możemy liczyć na jakiekolwiek efekty. Rozproszeni nie stanowimy zagrożenia. W pojedynkę będziemy zawsze łatwym celem do spacyfikowania. Dlatego, jeszcze raz podkreślam: konieczne jest zjednoczenie wszystkich ugrupowań prawicy pozaparlamentarnej.
Propozycje, które opisałem w moim wcześniejszym artykule „Jak wyjść z zaklętego koła niemocy” są, w moim przekonaniu, dobrą podstawą do zbudowania takiego szerokiego porozumienia. Opierając się na zaproponowanych tam założeniach, nie ma obawy o bezideowość takiego ruchu czy ugrupowania. Oczywiście, wciąż pozostanie spory obszar, który będzie różnił wchodzące w skład takiego ugrupowania środowiska. Pozwoli to jednak na zachowanie przez nie swojej odrębności. Obawa przed odejściem od naszych idei, w związku z tym, nie jest uzasadniona. Wręcz przeciwnie. Jest to, na tę chwilę, jedyny sposób, aby mogły być one reprezentowane. Dyskusja wewnątrz tego szerokiego ugrupowania, która w takiej sytuacji jest nieunikniona, z czasem doprowadzić powinna do ujednolicenia wielu kwestii. A to, w konsekwencji, może zaowocować utworzeniem silnego ugrupowania, wreszcie potrafiącego w skuteczny sposób rywalizować z głównymi partiami parlamentarnymi. Pozwoli nam więc na realizacje przynajmniej części naszych idei.
autor: Dariusz Węcki
źródło: www.upr.org.pl
Prawdą jest, że idea jest naszym głównym atutem. To ona skupiała ludzi wokół UPR.
Ona też leży u podstaw wielu innych bytów politycznych oraz rozlicznych stowarzyszeń i ruchów prawicowych. Jest ona również obecna dość powszechnie w internecie i podczas wielu dyskusji. Ale co nam to dotychczas dało? Jak to się przekłada na praktykę polityczną?
Od razu odpowiem: nijak! A sama idea, bezmożliwości jej praktycznej realizacji, pozostaje tylko mrzonką. Chyba nie o to nam chodzi, prawda? Dlatego, trzeba szukać takich dróg, które nam tę realizację umożliwią. Należy zatem wprowadzać nasze idee w życie cierpliwie, krok po kroku, korzystając z wszelkich możliwości jakie są nam dostępne.
Ruch Palikota, który wprowadził się ostatnio do parlamentu, choć po trochu czerpie z idei liberalizmu, to jednak nie należy do „naszej bajki”. Wprawdzie dość łatwo skanalizował zbuntowanych wobec hierarchów i ich polityki, osiągając te swoje 10% ale, jak myślę, osiągnął już wszystko na co może liczyć. Sądzę, że co najmniej tyle samo, jeżeli nie znacznie więcej, Polaków popiera konserwatywny-liberalizm. A jeszcze większa rzesza polskiego społeczeństwa utożsamia się z szeroko pojętą prawicą. Sprowadzenie jej przez obecną władzę na margines życia politycznego powoduje coraz mocniej narastający bunt, który może być dla nas oparciem. Jednak, aby ta część polskiego społeczeństwa mogła wprowadzić swoich przedstawicieli do parlamentu, wszystkie te grupy, które w tej chwili działają samodzielnie muszą się zjednoczyć. Nie ma innej drogi!
Tym bardziej, że w perspektywie kryzysu działania ekipy rządowej będą się radykalizować.
Władza najwyraźniej zdaje sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia jakie w dobie nadchodzącego kryzysu stanowi dla niej wolnościowa, patriotyczna prawica. Dlatego, tak ostro stara się zdeprecjonować i zohydzić ją w oczach społeczeństwa. Główną bronią w tej walce stały się mainstreamowe media. To spektakle realizowane za ich pośrednictwem mają to zadanie skutecznie realizować. Mamy tego aż nazbyt jaskrawe dowody. Stąd wniosek: władza się nas boi! A bojąc się nas, sięga po coraz bardziej bezwzględne środki. W tej walce korzystać będzie coraz częściej z prowokacji, choćby takich jakich byliśmy świadkami w Warszawie.
Ostatnie wydarzenia związane z Marszem Niepodległości po raz kolejny pokazują, że jedynie wspólnie możemy liczyć na jakiekolwiek efekty. Rozproszeni nie stanowimy zagrożenia. W pojedynkę będziemy zawsze łatwym celem do spacyfikowania. Dlatego, jeszcze raz podkreślam: konieczne jest zjednoczenie wszystkich ugrupowań prawicy pozaparlamentarnej.
Propozycje, które opisałem w moim wcześniejszym artykule „Jak wyjść z zaklętego koła niemocy” są, w moim przekonaniu, dobrą podstawą do zbudowania takiego szerokiego porozumienia. Opierając się na zaproponowanych tam założeniach, nie ma obawy o bezideowość takiego ruchu czy ugrupowania. Oczywiście, wciąż pozostanie spory obszar, który będzie różnił wchodzące w skład takiego ugrupowania środowiska. Pozwoli to jednak na zachowanie przez nie swojej odrębności. Obawa przed odejściem od naszych idei, w związku z tym, nie jest uzasadniona. Wręcz przeciwnie. Jest to, na tę chwilę, jedyny sposób, aby mogły być one reprezentowane. Dyskusja wewnątrz tego szerokiego ugrupowania, która w takiej sytuacji jest nieunikniona, z czasem doprowadzić powinna do ujednolicenia wielu kwestii. A to, w konsekwencji, może zaowocować utworzeniem silnego ugrupowania, wreszcie potrafiącego w skuteczny sposób rywalizować z głównymi partiami parlamentarnymi. Pozwoli nam więc na realizacje przynajmniej części naszych idei.
Dariusz Węcki