W Krakowie pod Sądem Okręgowym trwa już ponad miesiąc pikieta. Zainicjował ją ekonomista Zbigniew Kękuś, wkrótce dołączyła do niego matka pięciorga dzieci – Teresa Kawiak. Pojawiają się też inne osoby.
Powodem protestu jest kontestowanie przez pikietujących treści orzeczeń sądowych, wydanych na szkodę tych osób przez sądy krakowskie.
Protest ma charakter merytoryczny i odbywa się w spokojnej atmosferze.
Przebieg pikiety jest systematycznie relacjonowany w mediach niezależnych, m.in. przez blogera Macieja Ka na „Nowym Ekranie”, w Monitorze Polskim oraz w „Aferach Prawa”.
W dniu 10 sierpnia Sąd Okręgowy w Krakowie uznał jedno z żądań inicjatywodawcy protestu – dra Zbigniewa Kękusia. Odstąpiono od egzekucji z nieruchomości (należącej do niego i byłej żony), która była prowadzona w celu ściągnięcia kwoty 8.750 zł kosztów sądowych, orzeczonych w wyroku rozwodowym z 2004 roku. Sąd przyznał, że roszczenie to stało się przedawnione i wystąpił do komornika o umorzenie postępowania egzekucyjnego. Uczestniczyłam w rozmowach z Prezesami Sądu Apelacyjnego i Okręgowego w Krakowie na ten temat. Pisałam o tym tutaj.
Po 10 sierpnia nastąpił pat. Między protestującymi a kierownictwem Sądu Okręgowego wymieniana jest korespondencja, w której Sąd stoi na stanowisku, że wszystkie jego dotychczasowe orzeczenia nie budzą wątpliwości. Nie odnosi się przy tym – wg relacji protestujących – do konkretnych zarzutów.
Niestety, w obecnym polskim systemie prawnym są symboliczne możliwości wzruszenia oczywiście wadliwych, ale prawomocnych orzeczeń.
Mam nadzieję, że protest spowoduje poważną dyskusję o ustroju polskiego sądownictwa, gdyż wyraźnie jest on dysfunkcjonalny. Zbyt często błędne wyroki prawomocne stają się swoistym tabu, świętością, której w imię rzekomej niezawisłości sądownictwa bronią jak przysłowiowej Częstochowy liczni, zdeterminowani sędziowie i inni prawnicy. Wbrew faktom i dowodom, a w celu pozornej ochrony autorytetu sędziowskiego.
To się musi zmienić. Korporacja, która zgadza się na liczne, bezkarne omyłki sędziowskie, musi stracić część swoich kompetencji.
Ale to temat na oddzielną dyskusję. W Krakowie ujawniło się jeszcze jedno zasadnicze pole konfliktu.
Czy wolno protestować pod Sądem?
Pikieta pod Sądem Okręgowym w Krakowie rozpoczęła się w dniu 26 lipca. Do 17 sierpnia kierownictwo Sądu nie wpływało w żaden sposób na jej przebieg.
Od 17 sierpnia pikietujący zaczęli otrzymywać od ochrony i policji sądowej liczne nakazy i zakazy, które miały być ustnie wydawane przez powracającą z urlopu Prezes Sądu Okręgowego SSO Barbarę Baran.
Rodzaj tych poleceń jest opisany m.in. tutaj.
W dniu 20 sierpnia zapytałam Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie o podstawę prawną tych działań. Moje pytania brzmiały następująco:
"Czy jest ścisłą informacja, że przebywająca na urlopie pani Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie SSO Barbara Baran wydała w piątek 17 sierpnia 2012 r. lub w innym terminie (jakim?) ustne polecenie Policji, aby usunąć spod budynku Sądu Okręgowego protestujących: pana Zbigniewa Kękusia, panią Teresę Kawiak i inne osoby?
Jeśli powyższa informacja jest prawdziwa i ścisła, to na jakiej podstawie Sąd Okręgowy w Krakowie wydał tego rodzaju polecenie i czy nie stanowi ono rażącego naruszenia artykułów 54. ust. 1. i 57. Konstytucji?"
W dniu 22 sierpnia otrzymałam od Rzecznika Prasowego SSO Beaty Górszczyk odpowiedź, iż: „w dniu 17 sierpnia 2012 r. o trwającym przed budynkiem Sądu Okręgowego w Krakowie proteście, z inicjatywy Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, został pisemnie zawiadomiony między innymi Naczelnik Wydziału Konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie oraz Naczelnik Straży Miejskiej Miasta Krakowa”.
Wobec powyższego w dniu 24 sierpnia ponowiłam wyżej podane pytania, gdyż nie otrzymałam na nie odpowiedzi, oraz dodatkowo poprosiłam o wyjaśnienie: „w jakim celu i na podstawie jakich przepisów w dniu 17 sierpnia 2012 r., z inicjatywy Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie, został pisemnie zawiadomiony o trwającym przed budynkiem Sądu Okręgowego w Krakowie proteście między innymi Naczelnik Wydziału Konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie oraz Naczelnik Straży Miejskiej Miasta Krakowa?”
W tym samym dniu otrzymałam odpowiedź, iż: „w sprawie protestu przed budynkiem Sądu Okręgowego w Krakowie nie zostało wydane ustne polecenie, a tylko pisemnie zawiadomiono organy wymienione w piśmie z dnia 22 sierpnia 2012 r. Przyczyną zawiadomienia była okoliczność, iż przyjęta i zastosowana forma prowadzonego protestu naruszała powagę Wymiaru Sprawiedliwości i zakłócała funkcjonowanie tak Sądu Okręgowego, jak i Sądów Rejonowych mających siedzibę w tym samym budynku przy ul. Przy Rondzie 7. Ponadto zachodziła obawa o stan zdrowia jednej z protestujących osób, która deklarowała stosowanie protestu głodowego”.
Jak informuje dr Zbigniew Kękuś, od 26 sierpnia pracownicy Sądu zaprzestali wzywania w nocy policjantów w celu usuwania pikietujących spod budynku sądu i legitymowania ich.
Co będzie się działo dalej? W jaki sposób kierownictwo Sądu Okręgowego w Krakowie będzie wykazywać troskę o "powagę wymiaru sprawiedliwości"? Jak się zdaje, wyobrażenia obu stron konfliktu różnią się zasadniczo, a prawo do protestu pod sądami konkretyzuje się in statu nascendi.
Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosł.: sprzedajacych dym). Wspólzałozycielka Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów