Janusz Żurek: Skoro Polska dużo wcześniej była zmuszona sprowadzać w ramach jakichś tam europejskich parytetów energii odnawialnej drewno z lasów deszczowych z Afryki i Malezji, aby spalać je w polskich elektrowniach, w miejsce polskiego węgla, to i sprowadzaniu miedzi z Chin Ludowych do UE (a także do Polski) nie ma czemu się dziwić!
Właśnie usłyszałem w Radio 24, że “pogłębianie” w UE tzw, “Zielonego ładu” (czyli dalsze zmniejszenie emisji CO2) będzie związane ze zwiększonym zapotrzebowaniem na miedź potrzebną do konstrukcji prądnic wiatrowych i podłączeń paneli fotowoltaicznych.
Potrzebne będzie także zwiększenie grubości i ilości miedzianych przewodów niezbędnych do połączenia rozproszonych źródeł “zielonej energii” między sobą, jak również z sieciami przesyłowymi.
W związku z powyższym, polski potentat na rynku miedziowym – KGHM (7 miejsce na świecie w produkcji miedzi, drugie w produkcji srebra) będzie musiał ograniczyć wydobycie i produkcję miedzi (a przy okazji także srebra) ze względu na rosnące koszty energii potrzebne do jej produkcji, a związane z coraz większymi dopłatami do emisji CO2. UE planuje w związku z tym pokrycie spadku produkcji miedzi w Europie importem (głównie z Chin Ludowych).
Ktoś mógłby pomyśleć, że decydenci w UE mają “coś z głowami”. Ja jednak myślę, że wszystko zostało wcześniej sprytnie zaplanowane, a jeszcze w dodatku chcą oni upiec “dwie pieczenie na jednym ogniu”.
Raz, że polski przemysł zapłaci zachodnim gospodarkom (zwłaszcza Niemiec i Francji) zwiększone (rosnące z roku na rok) kwoty podatku za prawa do emisji CO2, ale co chyba najważniejsze, przy okazji spowolni się rozwój gospodarczy Polski, o co UE zresztą usilnie zabiega i skutecznie czyni od początku lat 90-tych ubiegłego wieku poprzez różnych “hamulcowych” polskiej gospodarki, jak i narzucając ustawodawstwo sprzyjające ekspansji gospodarek krajów zachodnich Unii Europejskiej w Polsce.
A co z redukcją emisji CO2 w skali globalnej? – ktoś może zapytać. Przecież w Chinach do wyprodukowania miedzi też przecież potrzebna jest taka sama ilość energii (emisji CO2), co w Europie. Dobre pytanie. Ale czy kogoś ono w ogóle obchodzi?
Skoro Polska dużo wcześniej była zmuszona sprowadzać w ramach jakichś tam europejskich parytetów energii odnawialnej drewno z lasów deszczowych z Afryki i Malezji, aby spalać je w polskich elektrowniach, w miejsce polskiego węgla, to i sprowadzaniu miedzi z Chin Ludowych do UE (a także do Polski) nie ma czemu się dziwić!
Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.
2 komentarz