Czy czeka nas Armagedon? Recenzja „Piasków Armagedonu” V. Wolffa.
29/12/2011
620 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Po przeczytaniu dwóch pierwszych powieści Vladimira Wolffa byłem oczarowany. Muszę przyznać, że przed sięgnięciem po „Piaski Armagedonu” moje oczekiwania były duże, żeby nie powiedzieć wygórowane. Czy autor im sprostał? O tym poniżej.
Jak już wspomniałem jest to trzecia powieść Wolffa. Dla osób nie znających tego pisarza napiszę kilka słów, reszta może spokojnie ominąć kilka linijek tekstu. Vladimir Wolff to pseudonim polskiego pisarza political fiction, czy też military fiction. Z wykształcenia i zamiłowania jest historykiem, specjalizuje się dziejach Rosji i Niemiec. W czerwcu ubiegłego roku wydał swoją pierwszą powieść -„Stalowa Kurtyna”. Autor przedstawia w niej wizję konfliktu zbrojnego, w którym Polska zostaje zaatakowana przed wojska Łukaszenki. W październiku 2010 roku wydał kolejną powieść z gatunku political fiction – „Czerwona Apokalipsa”. Tym razem Wolff opisał wojnę domową na Ukrainie, która jest następstwem zamachu na prezydenta kraju. Jego dwie pierwsze książki zyskały ogromną popularność w kraju nad Wisłą. Wreszcie 20 kwietnia 2011 roku pojawiła się najnowsza powieść Vladimira Wolffa – „Piaski Armagedonu”. Warto wspomnieć, że ta książka nie nawiązuje do poprzednich dwóch, więc spokojnie można zacząć przygodę od „Piasków”, do czego zresztą zapraszam, bo to bardzo dobra książka, ale nie pozbawiona jednak wad.
Wolff po raz kolejny przedstawia bardzo rzeczywistą (tym razem wręcz prawdopodobną!) historię. Nie zamierzam zdradzać całej fabuły, jednak kilka zdań napisać muszę. Bez obaw – nie zamierzam nikomu psuć zabawy. Tym razem autor porzuca klimaty europejskie i przenosi się na bliski wschód, a konkretnie na teren Izraela, Egiptu, Iranu czy Syrii. Grupa syjonistycznych ekstremistów nazywających siebie „Dziećmi Izraela” wysadza świętą dla muzułmanów Kopułę na Skale i meczet Al-Aksa.
W tym samym czasie w Egipcie dochodzi do udanego puczu wojskowego. Państwa muzułmańskie tworzą koalicję w celu wymazania z map państwa Żydowskiego. Islamiści ruszają na Świętą Wojnę. Naprzeciw siebie stają zjednoczone armie Iranu, Egiptu i Syrii, a po przeciwnej stronie Izraela. Obawy budzi postawa Turcji, która przerzuca wojska w stronę morskiej granicy z Izraelem. Niejasna jest w tym wszystkim również rola Rosji, a obecną sytuację chcą wykorzystać Stany Zjednoczone. W to wszystko miesza się polski ambasador Krzysztof Mroziński oraz porucznik Andrzej Wirski wraz ze swoim oddziałem, który trafia do Izraela przypadkiem. Wirski ratuje przed śmiercią piękną amerykankę Ashley Austin, która przebywa w Izraelu na delegacji. W pracownicy Departamentu Handlu podkochuje się doradca prezydenta USA Gary Craig, który chce wykorzystać jej walory w celu przyszłej walki o prezydenturę. Kolejne wydarzenia połączą wszystkich bohaterów siecią intryg i zależności.
„Piaski” to niezwykle aktualna powieść, czytając ją ma się wrażenie, że przedstawiona historia jest już nam znana, że pewne wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości. Wolff zaczął pisać swoją powieść przed rozpoczęciem tzw. Arabskiej Wiosny, a po jej rozpoczęciu musiał ją zmienić, co z całą pewnością wyszło jej na dobre. Autor uwzględnia takie wydarzenia jak obalenie reżimu Mubaraka, wyprawa flotylli wolności, czy też trzęsienie ziemi w Japonii, które miało miejsce miesiąc przed trafieniem powieści na sklepowe półki. Jeszcze ciekawsze jest to, że dosłownie dzień przed wydaniem książki, Iran i Egipt nawiązały stosunki dyplomatyczne, o czym Wolff pisał w swojej książce.
Najnowszą powieść Wolffa można również uznać za pewnego rodzaju wykład dotyczący historii i sytuacji na Bliskim Wschodzie, czy uwarunkowań geopolitycznych, jak również wyposażenia armii wszystkich walczących stron. Autor przemyca do swojej powieści informacje na temat historii i warunków na Półwyspie Arabskim.
W „Piaskach Armagedonu” pojawiają się znani nam już bohaterowie, jak wspomniany porucznik Wirski, czy też doradca prezydenta Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Gary Craig i jego asystent Cyril Lomax. Podobnie jak w poprzednich powieściach autora, bohaterowie fikcyjni wymieszani są z tymi prawdziwymi, a tych drugich jest kilku.
Jak wspomniałem nie jest to książka pozbawiona wad, autor po raz kolejny ma problem z kreacją bohaterów. Można wręcz powiedzieć, że ten aspekt uległ pogorszeniu w stosunku do dwóch pierwszych powieści Wolffa. Znany nam porucznik Wirski pojawia się jedynie na kilku kartach powieści, miałem wrażenie jakby autor o nim zapomniał i przypomniał sobie dopiero przy kończeniu książki, dając swojemu bohaterowi dość dużą rolę. Trochę lepiej jest z Cyrilem Lomaxem, która pojawia się częściej, ale nadal jest to bohater, z którym czytelnikowi trudno się utożsamić. Martwi również mała ilość odwołań do dwóch pierwszych powieści Wolffa, ale autor najwyraźniej nie chciał psuć zabawy tym czytelnikom, którzy książek jeszcze nie czytali (a po „Piaskach” na pewno po nie sięgną). Muszę pochwalić autora za poprawę linii dialogowych, które były krytykowane przy okazji ”Stalowej Kurtyny” i „Czerwonej Apokalipsy”.
Podobnie jak poprzednio, „Piaski” zostały podzielone na rozdziały, a te na podrozdziały – zupełnie jak u Toma Clancyego. Powieść przypomina trochę filmowy scenariusz, jednak bardzo dynamiczny. Czytelnik jest przerzucany z jednej sceny do drugiej, obserwuje działania wszystkich stron konfliktu. Odwiedzimy między innymi Biały Dom, bunkier pod Teheranem, ministerstwo obrony w Jerozolimie, elektrownie atomową w Buszerze, czy też polską ambasadę w Tel Awiwie oraz wiele innych miejsc.
Okładka po raz kolejny jest rewelacyjna, grafik (Mariusz Kazik) odwalił kawał dobrej roboty. Nieco gorzej ma się sprawa z wykonaniem, książka jest tylko klejona, a papier jest słabej jakości – niestety nie był bielony, szkoda. Jeszcze gorzej wygląda korekta, której chyba w ogóle nie było. Ilość literówek jest ogromna, ale może tylko za bardzo się czepiam.
Podsumowując, ”Piaski Armagedonu” to bardzo udana i solidna powieść, nie pozbawiona kilku wad. Mogę ją jednak polecić z czystym sumieniem wszystkim fanom militarnych thrillerów oraz tym, którzy z tego typu literaturą nie mieli jeszcze kontaktu. Niedawno wydana została kolejna powieść Vladimira Wolffa – „Północny Sztorm”, po którą zamierzam sięgnąć jeszcze dziś.
Poniżej okładka w całej okazałości:
Tytuł: Piaski Armagedonu
Autor: Vladimir Wolff
Redakcja i korekta: Dobry Book
Okładka: Mariusz Kozik
Format: 144×207 mm
Liczba stron: 416
Rok wydania: Kwiecień 2011
Wydawca: Wydawnictwo Ender
Seria wydawnicza: warbook
SEK