Główny cyngiel GW, który zwykle z Kublik snuł najniedorzeczniejsze teorie na temat katastrofy smoleńskiej.
Oskarżał wszystkich. "Prawie" widział jak śp. Błasik daje opeer śp. Protasiukowi i jak śp. Kaczyński nakazywał lądowanie. Człowiek, który opluje i zelży każdego na którego przyjdzie zlecenie z górnych pięter wieżowca z ul. Czerskiej. "Dziennikarz", z którego wielkich "śledczych" odkryć nie ostało się nic. Znacie jakieś potwierdzenie w faktach z wielkich "afer" jakie w ciągu ostatnich siedmiu lat "odkrywał"? Komentatorów bardzo proszę o przytoczenie takiego przypadku. Sam takiego przypadku nie pamiętam niestety.
Nagle ma "poczucie" winy. Poczucie w cudzysłowie. Bo jak mu każą za parę dni sam walnie w Przybyła.