Czołem towarzysze funkcjonariusze!
06/12/2012
533 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Zatroskani o bezpieczeństwo szarego obywatela funkcjonariusze służb specjalnych dniem i nocą, bez wytchnienia walczą, z faszystowsko- nacjonalistyczną reakcją!
Groteskowy spektakl, zatytułowany „Brunobomber i spółka” trwa w najlepsze. Choć sam główny bohater nie wypadł zbyt przekonująco w roli współczesnego Eligiusza Niewiadomskiego to jednak nasze dzielne specsłużby z iście stachanowskim zapałem wzięły się za zwalczanie faszystowskiego zagrożenia. I tak jak niegdyś mityczna Pandora, otwierając puszkę ofiarowaną jej w posagu przez samego Zeusa, sprowadziła na świat nieszczęścia i choroby, tak sprawa wykładowcy z Krakowa zdaje się otwierać magiczne wrota, za którymi ukryły się szczelnie nacjonalistyczne demony.
Na efekty nie trzeba było zresztą zbyt długo czekać. Oto bowiem w tymże samym Krakowie w niecałe dwa tygodnie po faszystowskim Marszu Niepodległości dzielni chłopcy z Agencji (nie)Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafili na kolejny ślad niebezpiecznych szowinistyczno-ksenofobiczno- rasistowsko-antysemickich buntowników. Niebezpiecznymi bandytami okazała się być tym razem grupka licealistów ze stowarzyszenia Młodzi NSZ Małopolska. W dzisiejszej mlekiem i miodem płynącej Republice Okrągłego Stołu już za samo odwołanie się do tradycji najbardziej czarno- reakcyjnych wrogów postępu i demokracji należałoby się przynajmniej solidne przetrzepanie skóry przy pomocy przedłużonej konstytucji. Jednakże nasi niestrudzeni obrońcy ładu i porządku zamiast odwołać się do starych sprawdzonych metod pałki i tonfy woleli jednak zgodnie z wymogami praworządnego państwa prawa (sic!) i wszelkimi normami dobrego wychowania zastosować bardziej pedagogiczne rozwiązanie, tłumacząc nieuświadomionym chłopakom, że praca na rzecz kombatantów, a także nauka survivalu i zajęcia z zakresu pierwszej pomocy spełniają wszelkie znamiona działań o charakterze terrorystycznym. Niestety niewdzięczni młodzieńcy zamiast wziąć sobie do serca dobre rady stróżów prawa skwitowali je jedynie uśmiechem politowania. „O tempora, o mores” chciałoby się rzec.
Na tym jednak nie koniec tytanicznej pracy obrońców ludu pracującego. Nie dalej bowiem jak dwa dni temu w Chełmie zabłysnęli funkcjonariusze Centralnie Sterowanego Biura Śledczego, którzy wykazali się inicjatywą nie gorszą niż ich koledzy po fachu z grodu Kraka, odwiedzając mieszkania kilku chłopaków, odpowiedzialnych za organizację manifestacji, upamiętniającej wydarzenia z 13 grudnia 1981 roku. Dzielni CBŚ- iacy dokonali między innymi konfiskaty sprzętu komputerowego. Wszystko to w poczuciu ojcowskiej troski o polityczną prawomyślność młodego pokolenia, które niepomne wielkiego zagrożenia, poczyna sobie dziś w najlepsze z tak niebezpiecznymi narzędziami jak Internet, w którym ,co wiadomo nie od dziś trafić można na wiele szkodliwych i wywrotowych treści, których znakiem rozpoznawczym jest biało-czerwony sztandar , jakby już czerwony czy różowy nie wystarczał!
Z tego więc miejsca pozostaje nam już chyba tylko złożyć wyrazy głębokiego uznania i wdzięczności za wzorową służbę naszych niezłomnych bezpieczniackich organów, które wykazując niesłabnącą rewolucyjną czujność stoją wiernie na straży jedynego słusznego porządku. Czołem towarzysze funkcjonariusze!