Czesi mają dość !

Czyżby nowa „aksamitna rewolucja” w Czechach?

Foto: EPA

Rosyjskie agencje informują o masowych demonstracjach w Pradze, które odbyły się w miniony weekend. Dlaczego w kraju, który uchodzi za rozwinięty pod względem gospodarczym na przestrzeni Unii Europejskiej i niby nietknięty kryzysem strefy euro nagle podniosła się fala narodowego gniewu. Mówi o tym słynny czeski dziennikarz i sprawozdawca polityczny Jan Petranek:

Praga oraz inne nasze miasta obecnie przekształciły się w prawdziwy wrzący kocioł. Ludzie protestują przeciwko polityce rządu, który traci poparcie również w parlamencie, gdzie rozpada się rządząca koalicja. W gruncie rzeczy, za najbliższe dwa dni gabinet może podać się do dymisji albo dostanie wotum nieufności. Masowe protesty wywołuje polityka społeczna rządu Petra Nečasa. To, co on nazywa reformami, ludzie odbierają jako cios w kieszeń, jako przyczynę wzrostu bezrobocia i pogorszenia się sytuacji emerytów oraz innych warstw społecznych. W tych dniach rozmawiałem z pielęgniarką, która pobierała mnie krew. Powiedziała, że zostały zredukowane wynagrodzenia dla personelu medycznego. Przy tym tak znacząco, że ludzie niemalże znaleźli się na krawędzi głodu. Nie mówię już o tym, że w ostatnim czasie gwałtownie wzrosły taryfy mieszkaniowe, czynsz na ogrzewanie, gaz i prąd, stale idą w górę ceny artykułów spożywczych. W tej sytuacji ponad 120 tys. ludzi wyszło na demonstrację w Pradze.

Od 1989 roku, z czasów „aksamitnej rewolucji” czeska stolica nie widziała takich masowych akcji protestu. W centrum, na placu Wacławskim wielu z bólem mówiło o sytuacji w kraju, o końcu krajowej gospodarki, zdominowanej przez międzynarodowe korporacje, o nieodpowiedzialnej polityce społecznej władz. Rodziło się poczucie, że obserwujesz całkowitą porażkę prawicy i kryzys rządowy. Prawdopodobnie ostra polityka finansowa prowadzona jest dla dobrego celu – uchronienia kraju przed losem Grecji? Jan Petranek jest przekonany:

Oczywiście, mamy lepszą sytuację niż w Grecji. Czesi jednak coraz bardzie uświadamiają sobie, że Unia Europejska powstała nie w imię zjednoczenia kultur lub pewnych wspólnych wartości moralnych. Jest w tym przede wszystkim zainteresowany duży kapitał.

Jak wiadomo, Czechy powinny wnieść 2 mld euro we wspólną składkę Unii Europejskiej do rosnących zasobów MFW, co też czyni się w celu udzielenia pomocy Grekom. Jest to akurat przyczyna, dla której Czesi odwracają się od Unii Europejskiej.

Mamy duży dług państwowy, inne kraje europejskie również. Dlaczego na własną niekorzyść powinniśmy pomagać najsłabszym, tym, którzy realizowali niekiedy nieodpowiedzialną politykę? Ta zasada Unii Europejskiej nie wytrzymuje krytyki. Jest jednak realizowany i ktoś nawet zyskuje na nim. Wielu Czechom wydaje się, że wygrywają tylko Niemcy, co bardzo nas niepokoi – twierdzi Petranek.

Ostatnio masowe akcje protestacyjne odbywają się nie tylko w Czechach, ale również w Grecji, Włoszech, na Węgrzech oraz w innych krajach europejskich. W wyborach we Francji prowadzi Partia Socjalistyczna. Okazuje się, że można mówić o pewnym „lewicowym trendzie” w Unii Europejskiej.

„Nastroje protestacyjne ogarniają obecnie nawet ludzi, którzy zazwyczaj nie są do tego skłonni, czyli centrystów. Oburza ich widoczna nierówność społeczna, kiedy 5 % społeczeństwa ma ponadzyski, a zwykli pracujący obywatele niekiedy nie mogą związać końca z końcem. Chodzi już nie o prawice i lewice, lecz o elementarną sprawiedliwość. Jestem przekonany, że Unia Europejska stanęła na krawędzi radykalnych zmian, istnieje zapotrzebowanie na zupełnie inną strukturę europejskiej integracji”.

Polityka cięć budżetowych na korzyść Brukseli spowodowała, że setki tysięcy mieszkańców wyszły na ulice Pragi. Jutro mogą do nich dołączyć miliony, uważa Jan Petranek. Jeśli władza nie usłyszy żądań ludzi, związki zawodowe grożą masowymi strajkami. A tutaj już niedaleko do rewolucji.

za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/04/24/czesi-maja-dosc/