Czerwoni jak cegła
26/06/2011
455 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Ludwik Dorn sądzi, że Platforma popełnia błąd, zbyt mocno angażując się w walkę o najbardziej antyklerykalny elektorat…
…czego przejawem ma być ostatnia działalność ministra Sikorskiego, czy wcześniejsza wypowiedź Tuska. Niestety, nie byłbym tego taki pewien.
Kilka dni temu słyszałem wypowiedź Stefana Niesiołowskiego, który – niezależnie od swojego antypisowskiego wariactwa – w sprawach obyczajowych mógłby uchodzić za konserwatywne skrzydło PO. Cóż, mógłby, jednak i tu zadziałała "mądrość etapu". Owszem, związki partnerskie to nic dobrego, jednak obecnie najważniejsza jest, jakżeby inaczej, walka z PiS. Jak widać, w tej wojnie poświęcić można wszystko, można nawet stanąć ramię w ramię z Izabelą Sierakowską. Wyobrażacie sobie tę dwójkę w jednej partii? Trudne, a jednak chyba się uda. Najważniejsza jest walka z PiS. Nie wiemy, na ile wiarygodne są komentarze w internecie czy sondaże, niemniej niestety mogą one mieć znaczenie większe, niż chcielibyśmy to przed sobą przyznać (odsyłam do poprzedniego wpisu). Wygląda jednak na to, że to podporządkowanie walce wszystkich pozostałych spraw schodzi w dół i obecne jest nie tylko wśród polityków, którzy walczą przecież o wszystko (nie trzeba było Smoleńska, by Rokita domagał się od prezesa PiS "gwarancji bezpieczeństwa" dla polityków PO, a od tamtej pory wydarzyło się przecież sporo), lecz i wśród raczej bezinteresownego elektoratu zwykłych konsumentów czy raczej prawdziwych kiboli, którzy akurat rządzącym nie przeszkadzają. Niedawne pryncypia stają się coraz większą abstrakcją, zaś przeciwnik jest obok, prawdziwy, można go nawet uderzyć, jeśli przyjdzie ochota, w poczuciu całkowitej bezkarności. Zresztą na ludziach się nie kończy – jak wiemy ostatnio agresja ta zeszła nawet na poziom cegieł, z których jedna, w proteście przeciw możliwej recydywie IV RP wleciała do warszawskiego biura PiS.
Dlatego minister będzie pisał kolejne protesty (proponuję teraz napisać do Angeli Merkel w sprawie właścicieli "Faktu" – redaktor Warzecha też jakoś nie docenia ostatnio zalet i dobrodziejstw Przenajświętszej Rzeczpospolitej. Dlatego listy wyborcze przechylą się w lewo, zaś panowie Gowin czy Libicki co najwyżej odwrócą głowę przy przegłosowywaniu kolejnej ustawy. Najważniejsza jest walka z PiS. I o prywatyzację lasów – dodam w imieniu posła Libickiego. Dlatego też wiele jeszcze zobaczymy ciekawych wolt "konserwatywnej" Platformy, jeszcze długo też podziwiać będziemy bezrefleksyjną cierpliwość jej wyborców. Choć, co ciekawe, jest jedna – obawiam się, że fałszywa – jaskółka. Odwrót od Platformy, a nawet zainteresowanie PiS na łamach Newsweeka zobaczył red. Aleksander Kaczorowski. Niestety dziennikarz ten kojarzy mi się, jako osoba widująca rzeczy, których nie ma (to on w 2008 roku pisał o upodabnianiu się Jarosława Kaczyńskiego do Putina), dlatego poczekam z ewentualnym optymizmem.