O biografii Bolesława Konstantego Geberta [Boliesława Kanstantina Gewierta] (1895-1986), znanego też jako Bill Gebert, pisali – już z uwzględnieniem faktów ujawnionych w ramach operacji VENONA – m.in. Rafał Brzeski, Sławomir Cenckiewicz,
Piotr Gontarczyk, Jerzy Robert Nowak i Leszek Żebrowski oraz kilku autorów amerykańskich. Przypomnijmy tu jedynie najważniejsze fakty:
Urodzony w Białymstoku, syn obywatela Niemiec i mieszkanki Polski, emigruje – po rewolucji bolszewickiej, a przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości – do USA. Członek-założyciel Komunistycznej Partii USA [KP USA], publicysta i wydawca polskojęzycznych czasopism, w których m.in. zwalcza wspieranie polskich wojsk w czasie wojny 1920 roku, niezmiennie wychwala ZSSR jako raj ludzi pracy, a po powstaniu PRL agituje na rzecz repatriacji, odwiedzania rodzin w kraju lub przynajmniej nawiązywania przez polskich emigrantów w Ameryce kontaktów z placówkami konsularnymi “Nowej Polski”. Od któregoś – trudnego do sprecyzowania momentu – agent sowieckiego wywiadu o pseudonimie ATAMAN.
W latach 30-tych B. K. Gebert organizował komunistyczną działalność w Chicago i Pittsburgu i w 1932 roku był jednym z dwu delegatów KP USA na XII plenum Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej w Moskwie. W 1934 roku amerykański sąd skazał go na deportację z USA. Niepodległa Polska odrzuciła jednak amerykańską prośbę w tej sprawie, bo nie chciała mieć Geberta w swoich granicach (wykorzystano fakt, że nigdy nie wystąpił o przyznanie polskiego obywatelstwa). Z kolei Moskwa chciała, by Gebert pozostał na Zachodzie, gdzie był użyteczniejszy, więc nie zgodziła się na deportację do ZSRS. Do Niemiec – w 1934 roku, po dojściu Hitlera do władzy – nikt w Ameryce nie zamierzał Geberta deportować. Wyroku więc nie wykonano i Gebert nadal działał w KP USA, prowadząc prokomunistyczną i prosowiecką działalność: był szefem polskiej sekcji a potem sekretarzem International Workers Order, działał w Congress of Industrial Organizations, organizował kongresy Słowian amerykańskich w Detroit, Pittsburgu i Nowym Jorku, działał też w prokomunistycznych organizacjach polonijnych (m.in. Lidze Kościuszkowskiej).
Po zakończeniu wojny, podejrzewając, że jest zagrożony aresztowaniem, odpłynął w 1947 roku z USA na pokładzie “Batorego”. Od listopada 1947 działał w centralnych władzach PRL-owskich związków zawodowych i w komunistycznej Światowej Rady Federacji Związków Zawodowych.
Niesłusznie podejrzewany przez bezpiekę, że jest amerykańskim agentem, był inwigilowany przez chor. Krystynę Poznańską, w latach 1944-1945 organizatorkę UBP w Rzeszowie. Dla ułatwienia inwigilacji chor. Poznańska została – za zgodą MBP – najpierw kochanką, a gdy inwigilowany kochanek zaproponował jej małżeństwo, także jego żoną. Ponoć sam Gebert dowiedział się o tym, że był/jest śledzony przez własną żonę dopiero wtedy, gdy powiedziało o tym Radio Wolna Europa. Jeden z biografów napisał, że można tylko współczuć synowi Bolesława Konstantyna Geberta, znanemu redaktorowi “Gazety Wyborczej” i działaczowi żydowskich stowarzyszeń wyznaniowych Konstantemu Gebertowi (Dawidowi Warszawskiemu), że urodził się w rodzinie, w której matka donosiła na ojca.
Po 1956 roku Bolesław K. Gebert wrócił do łask i w latach 1960-1967 był ambasadorem PRL w Turcji.
GUG
za:
http://www.glos.com.pl/Archiwum_nowe/Rok%202006/05_06_2006/strona/czerwonezyciorysy.html
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.