Odkad wiadomosc o uzyciu bronii chemicznej w Syrii obiegla swiat, glowne stacje informacyjne w USA sugeruja w jednoznaczny sposob, ze owej straszliwej bronii mogl uzyc oczywiscie tylko rezim obecnego prezydenta Syrii Asada. Zeby nie bylo zadnych niedomowien, to pokazuje sie owego zbrodniarza w towarzystwie najbardziej znienawidzonego przez lobby proizraelskie prezydenta Iranu Achmadinejada. Tymczasem wystarczy sobie otworzyc jakakolwiek strone internetowa amerykanskiej gazety i przeczytac komentarze internautow pod artykulami dotyczacymi konfliktu syryjskiego, to mozna sie przekonac, ze jest tak jak w PRL. Propaganda wojenna swoje, a Amerykanie mysla zupelnie cos innego. Amerykanie chca by Obama zajal sie problemami ekonomicznymi, a nie angazowal sie w kolejny katastrofalny dla Ameryki konflikt bliskowschodni. Dlatego Amerykanie wybrali go na druga kadencje, poniewaz obiecal, ze nie bedzie […]
Odkad wiadomosc o uzyciu bronii chemicznej w Syrii obiegla swiat, glowne stacje informacyjne w USA sugeruja w jednoznaczny sposob, ze owej straszliwej bronii mogl uzyc oczywiscie tylko rezim obecnego prezydenta Syrii Asada. Zeby nie bylo zadnych niedomowien, to pokazuje sie owego zbrodniarza w towarzystwie najbardziej znienawidzonego przez lobby proizraelskie prezydenta Iranu Achmadinejada. Tymczasem wystarczy sobie otworzyc jakakolwiek strone internetowa amerykanskiej gazety i przeczytac komentarze internautow pod artykulami dotyczacymi konfliktu syryjskiego, to mozna sie przekonac, ze jest tak jak w PRL. Propaganda wojenna swoje, a Amerykanie mysla zupelnie cos innego.
Amerykanie chca by Obama zajal sie problemami ekonomicznymi, a nie angazowal sie w kolejny katastrofalny dla Ameryki konflikt bliskowschodni. Dlatego Amerykanie wybrali go na druga kadencje, poniewaz obiecal, ze nie bedzie wojny z Iranem, Coraz wiecej Amerykanow uwaza, ze kryzys ekonomicznybyl glownie spowodowany wojna i jej ogromnymi kosztami, a nie tapnieciem na gieldzie w 2008 roku. Cztery lata pozniej kandydat republikanow Romney, obiecal Amerykanom wojne z Iranem, dlatego tez przegral ze slabiutkim Obama. W ostatnich dwoch tygodniach kampanii wyborczej, Romney zmienil radykalnie swoje stanowisko tylko i wylacznie w kwestii wojny z Iranem, ale bylo za pozno by ludzie mu uwierzyli. Dlatego o tym pisze, by pokazac ze Amerykanie maja juz dosyc angazowania sie w wojny w interesie wylacznie Izraela.
Jakis czas temu prezydent Obama oznajmil ze wyznaczyl tzw. czerwona linie dla rezymu syryjskiego, po ktorej USA interweniuja zbrojnie. Sondaze pokazaly po tym oswiadczeniu, ze wiekszosc Amerykanow oczekuje od prezydenta, by zajal sie problemami ekonomicznymi, a nie szafowal zyciem mlodych Amekanow w interesie Izraela. Wiec stad sie bierze niechec Obamy do angazowania sie militarnie w konflikt syryjski. Kiedy tylko swiat obiegla wiadomosc o uzyciu w Syrii bronii chemicznej, Obama podszedl do sprawy bardzo ostroznie. Powiedzial ze nalezy zbadac sprawe a dopiero pozniej podjac decyzje. W pare dni pozniej Izrael zaatakowal Syrie, w ten sposob wypowiadajac jej otwarcie wojne. Byla to oczywiscie prowokacja obliczona na to, ze Syria odpowie na atak, tymczasem nic takiego nie nastapilo, a Izrael myslac ze prowokujac Syrie do zbrojnego odwetu, zaangazuje militarnie Ameryke. Tymczasem Syria nie dala sie sprowokowac, wiec Izrael znowu stracil w oczach swiata i wyszedl na prowokatora wojennego. Politycy izraelscy wyszli na tanich prowokatorow. Po tym nieslawnym wyczynie przywodcow Izraela, Iran moze oficjalnie udzielac pomocy wojskowej Syrii z blogoslawienstwem Chin i Rosji, przy milczacym poparciu swiatowej opinii publicznej. Tym fatalnym krokiem Izrael stal sie w oczach swiatowej opinii agresorem. Nic nie pomoze juz tlumaczenie, ze Syria zagrazala Izraelowi. W tej chwili Izrael moze juz tylko i wylacznie liczyc na sile lobby proizraelskeigo w USA. Politycy w USA reprezentujacy amerykanska racje stanu, wiedza doskonale ile stracila Ameryka w wojnie z tzw. terrozryzmem w Iraku i Afganistanie. Amerykanska interwencja w Syrii spowodowalaby apogeum nbienawisci w swiecie arabskim, co mogloby calkowicie zdestabilizowac region bliskowschodni , czyniac Ameryke jako strone popierajaca zawsze Izrael, nie jako stabilizatora politycznego w tym newralgicznym punkcie swiata. Swiat nie mialby nic przeciwko atomowemu Iranowi.
Iran wybral idealnie czas na budowe swojej bomby atomowej. Chcialabym przypomniec, ze program iranskiej bomby ma charakter obronny i jest odpowiedzia na grozenie wojna ze strony USA. Za czasow milosciwie nam panujacego G.W. Busha miano zaatakowac rowniez Iran. Jednak zdecydowany sprzeciw kol wojskowych oraz grozba dymisji naczelnego dowodztwa w przypadku podjecia decyzji o ataku na Iran, powstrzymaly Busha przed agresja na Iran. Wspominal o tym wielokrotnie Colin Powell, czarnoskory sekretarz stanu za Busha jr. zdecydowany przeciwnik wojny z Iranem. Pisal tez o tym John Merscheimer professor University of Chicago w ksiazce “Lobby izraelskie w USA”. Ksiazka w calym swiecie cieszy sie ogromna popularnoscia i zostala juz przetlumaczona na okolo 60 jezykow. Dzieki bezsensownemu popieraniu w kazdej sytuacji Izraela, proznie po Ameryce jako stabilizatora sytuacji na Bliskim Wschodzie zaczyna wypelniac Rosja, ktora coraz bardziej jest w takiej roli postrzegana przez swiat arabski. Doprowadzenie do pokojowej konferencji w sprawie rozwiazania konfliktu zbrojnego w Syrii bylpoby ukoronowaniem wysilkow Rosji jako mediatora i stabilizatora sytuacji na Bliskom Wschodzie i zastapieniem Ameryki w tej roli. Natomiast Ameryka by tylko potwierdzila, ze jest tylko i wylacznie sila zbrojna Izraela, gotowa do uzycia na kazde jego zadanie. Taki stereotyp pozostawil po sobie w calym swiecie Bush, a Romney gdyby tylko wygral wybory, tylko by go potwierdzil. Administracja Obamy stara sie zmienic ten stereotyp w opinii swiatowej, ale jest bardzo trudno ze wzgledu na wciaz jeszcze potezne wplywy polityczne lobby proizraelskiego w USA. Trudno mi zrozumiec syjonistow w Izraelu, ktorzy mysla ze poparcie dla ich polityki podzegacza wojennego i destabilizatora na Bliskim Wschodzie, bedzie w USA wieczne. Swiat ma juz dosyc awanturnictwa Izraela, jak rowniez slepo popierajace je USA. Slabnaca gospodarczo Ameryka i rosnaca potega gospodarcza Chin, Rosji i Iranu nie jest po mysli Izraela . Kraje te coraz bardziej dochodza do glosu w sprawach swiatowych i w nowym ladzie swiatowym awanturnictwo izraelskie bedzie tylko przeszkoda dla ich interesow. Nie musze tez nikogo chyba przekonywac jak wciaganie w konflikty ze swoimi sasiadami Izraela Ameryki jest sprzeczne z racja stanu USA. Ameryka i tak juz stracila pozycje hegemona i zandarma pilnujacego swiatowego pokoju. Konferencja pokojowa w sprawie Syrii pod rosyjskimi auspicjami, bylaby tylko potwierdzeniem tego faktu.
Z tych wlasnie wzgedow czerona linie Obamy nalezy traktowac bardzo umownie. Zgodnie z amerykanska racja stanu a nie z izraelska. W oczach swiatowej opinii Ameryka jest coraz bardziej osamotniona. A wraz z jej osamotnieniem wzrasta potega Iranu, Rosji i Chin. Kraje te absolutnie nie zycza sobie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Z tego tez wzgledu czerwona linia Obamy musi byc tez bardzo elastyczna i rozciagliwa.
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.