Cudowna historia, którą mało kto z Polaków zna… Choć ona tragiczna.
Polak wszechczasów – jest taka strona gdzie możemy głosować.
12 sierpnia, kiedy patrole nieprzyjaciela znajdowały się już w pobliżu Radzymina, Józef Piłsudski przyjechał do premiera rządu Wincentego Witosa i w obecności Ignacego Daszyńskiego i Leopolda Skulskiego złożył na piśmie rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa, po czym wyjechał z Warszawy. Witos, obawiając się, że wiadomość ta bardzo źle wpłynie na nastroje społeczeństwa, dokument ten schował do kasy pancernej, a po wojnie zwrócił Piłsudskiemu. Witos zachował sobie jednak odpis, który zginał w tajemniczych okolicznościach w czasie zamachu majowego w 1926 roku.”
Tu zaczyna się jeden z najciekawszych epizodów życia Jana Kowalewskiego. Zostaje oddelegowany do Biura Wywiadu Oddziału II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego. Organizuje Wydział II Radiowywiadu Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego Naczelnego Dowództwa. Doskonale sprawdza się w tej roli. Ma zresztą ku temu wspaniałe kwalifikacje: ścisły, matematyczny umysł, zna kilka języków obcych.
– Jako oficer służb inżynieryjskich znał dobrze organizację armii rosyjskiej, a Armia Czerwona odtwarzała schematy armii carskiej – wyjaśnia Andrzej Rosiński. – Służyli w niej przecież carscy oficerowie.
Co najważniejsze, Jan Kowalewski miał talent do łamania szyfrów. Jak sam potem wspominał w Radiu Wolna Europa, szyfrantem został przez przypadek. Kolega, porucznik Stanisław Sroka, miał akurat wesele siostry. Poprosił Kowalewskiego, by zastąpił go na dyżurze w sztabie generalnym. Miał segregować depesze, które napływały z nasłuchu radiowego i wysyłać w odpowiednie miejsce. Wtedy w ręce wpadła mu sterta nierozszyfrowanych depesz bolszewickich. Dla zabicia czasu spróbował je rozszyfrować.
– Wcześniej jedynym źródłem moich wiadomości o szyfrach były jedynie nowelki Allana Edgara Poe – wspominał w Wolnej Europie Jan Kowalewski. – Spędziłem całą noc na tej pracy.
Na drugi dzień po sztabie rozeszła wieść, że jest osoba, które potrafi rozszyfrowywać bolszewickie depesze. Janowi Kowalewskiemu kazano utworzyć komórkę deszyfracyjną przy sztabie generalnym. Założył całą sieć stacji nasłuchowych, które przy pomocy telegrafu były połączone ze sztabem głównym. Jednocześnie przy rozszyfrowaniu depesz zatrudnił znakomitych matematyków z Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Lwowskiego: Wacława Sierpińskiego, Stanisława Leśniewskiego, Stefana Mazurkiewicza. Już w sierpniu 1919 roku udało się im przełamać klucze szyfrowe Armii Czerwonej. Polskie dowództwo otrzymało m.in. informacje o koncentracji wojsk sowieckich, przebiegu linii frontu podczas wojny domowej na Ukrainie, i Kaukazie. Kowalewski złamał też szyfry armii Denikin i białej Floty Czarnomorskiej.
– Pozwoliło to na śledzenie wydarzeń w Rosji – mówi Andrzej Rosiński. – Już w styczniu 1920 roku Kowalewski rozpoczął łamanie szyfrów niemieckich. Latem 1920 roku polscy szyfrolodzy czytali szybciej bolszewickie depesze niż ich adresaci.
Jak twierdzi historyk Grzegorz Nowik, który w 2001 roku odkrył na nowo postać Kowalewskiego, to dzięki jemu i jego grupie Józef Piłsudski oraz polskie dowództwo otrzymało niesamowitą broń.
W czasie bitwy warszawskiej dzięki rozszyfrowaniu depesz bolszewickich Piłsudski mógł podjąć skuteczne decyzje strategiczne. (To nie Piłsudski a Rozwadowski- moja uwaga). Po latach Jan Kowalewski wspominał, że Armia Konna Budionnego przełamała w 1920 roku linię frontu, co spowodowało odwrót polskich wojsk. Pierwszym sygnałem o pojawieniu się w akcji tej armii była depesza o zdobyciu polskiego pociągu pancernego. Jan Kowalewski całą noc siedział nad jej rozszyfrowaniem.– W konsekwencji IX Armia Sowiecka nie odebrała rozkazu odwrotu i została internowana na terenie Prus – dodaje Andrzej Rosiński.
Po wojnie polsko-bolszewickiej Jan Kowalewski został skierowany do walki w III powstaniu śląskim. Józef Piłsudski odznaczył go Krzyżem Virtuti Militari, a w 1922 roku otrzymał awans na kapitana.
Po wybuchu wojny przez Rumunię dotarł do Francji, a następnie przez Hiszpanię do Lizbony, gdzie prowadził pracę wywiadowczą. Na konferencji w Teheranie w grudniu 1943 roku Stalin wymienił nazwisko Jana Kowalewskiego i zażądał jego odwołania z placówki w Lizbonie.
Działalność Kowalewskiego stanowiła przeszkodę w stalinowskich planach sowietyzacji Europy Środkowo-Wschodniej. 20 marca 1944 roku Kowalewski wyjechał z Lizbony do Londynu. Mieszkał tam do końca życia. Był wydawcą dziennika "East Europe", współpracował z Radiem Wolna Europa, publikował w prasie emigracyjnej. Dwa lata przed śmiercią rozszyfrował depesze
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.