Czego Polak winien się wystrzegać, co powinien wiedzieć, cz.II
19/02/2011
570 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
Poprzednią, I część naszej ludzkiej sagi zakończyliśmy pytaniem: NWO* – co w tym jest złego? Ludzkość przeszła już przez wiele rozwiązań systemów społecznych. Najpierw była to struktura rodowa, gdzie prymat w grupie stanowiła starszyzna w układzie mieszanym (np. kiedyś Słowianie, Aborygeni w Australii dzisiaj) lub dominację zdobywały kobiety w jednych grupach albo mężczyźni w drugich. Zależało to od praktycznych potrzeb środowiskowych grupy w danym okresie na ścieżce wymuszonego rozwoju cywilizacyjnego. Ten sam pragmatyczny czynnik wymuszał model rodziny i rodu jako poligamię, monogamię, czy poliandrię. Później mieliśmy związki rodowe, a wraz z demograficznym zagęszczaniem się terenów i potrzebą obrony przed innymi związkami rodowymi doszliśmy jako ludzkość do monarchii, które również miały wiele postaci i form odpowiadając dokładnie na okoliczności i […]
Poprzednią, I część naszej ludzkiej sagi zakończyliśmy pytaniem:
NWO* – co w tym jest złego?
Ludzkość przeszła już przez wiele rozwiązań systemów społecznych. Najpierw była to struktura rodowa, gdzie prymat w grupie stanowiła starszyzna w układzie mieszanym (np. kiedyś Słowianie, Aborygeni w Australii dzisiaj) lub dominację zdobywały kobiety w jednych grupach albo mężczyźni w drugich. Zależało to od praktycznych potrzeb środowiskowych grupy w danym okresie na ścieżce wymuszonego rozwoju cywilizacyjnego. Ten sam pragmatyczny czynnik wymuszał model rodziny i rodu jako poligamię, monogamię, czy poliandrię.
Później mieliśmy związki rodowe, a wraz z demograficznym zagęszczaniem się terenów i potrzebą obrony przed innymi związkami rodowymi doszliśmy jako ludzkość do monarchii, które również miały wiele postaci i form odpowiadając dokładnie na okoliczności i polityczne potrzeby organizowania się ludzkiego stada. Zawsze czynnik zewnętrzny był tym faktorem wymuszającym zmiany. Było niewolnictwo, był układ wasalnego feudalizmu, demokracja limitowana**,
klientelizm***, aż do współczesnej formy demokracji tzw. liberalnej, okrzykniętej powszechnie za najdoskonalszą formę możliwego zorganizowania się społeczeństwa.
Jednakże fundamentem demokracji jest przejrzystość, a tajność i sekretność jest fundamentalnie niedemokratyczna. Czy współczesne „demokracje” są transparentne?
Pisarze tacy jak Edwin Black, czy Jim Marrs zdecydowanie twierdzą, że nie. Udowadniają to w swych pracach:
EB: Nazi Nexus (2009), The Transfer Agreement (1984), IBM and the Holocaust (2001), War against the weak (2003) oraz JM: The plot that killed Kennedy (1989), Alien Agenda (1998), The rise of the Fourth Reich: the secret societies that threaten to take over America (2008), Rule by secrecy (2000).
Mamy też polskiego autora-prometeusza, Henryka Pająka, banowanego siarczyście przez „mainstream”, który wydał własnym sumptem, kolekcję demaskatorskich pozycji.
Są też filmy, jak „JFK” Olivera Stone’a z 1991 r.
Poprzez dwudzieste stulecie wielu prominentnych polityków świata zaczęło otwarcie używać zwrotu „Nowy Porządek Świata” w swych przemówieniach lub wywiadach. Prezydenci USA – panowie Bushowie, przodowali w tym. O co im może chodzić?
Historyk szwajcarski Jean Jacques Babel oszacował, że podczas 5,5 tys. lat odnotowanej historycznie cywilizacji człowieka, tylko 292 lata były czasem pokoju.
Od II WŚ, USA nie wypowiedziało nikomu wojny, pomimo to od tamtego czasu zginęło ok. 101 tys. żołnierzy US. Korea – 35 516 zabitych, Wietnam – 58 159, Zatoka Perska – 379, Irak – ponad 4 400, Afganistan – blisko 1000. Żołnierzy rannych było 4 razy tyle.
Czy przeciętny obywatel USA – Williams, ma z tego jakąś korzyść, że jego rodacy zginęli gdzieś tam w świecie? Czy ja, przeciętny obywatel Polski mam coś z tego, że moi rodacy giną w Afganistanie wrogo okupując ludność cywilną za górami i morzami?
Teraz już mi nie tylko przyszło się wstydzić i przepraszać w spotkaniach z kolegami Czechami za polskie tanki nad Wełtawą (1968r.), ale i znajomych Serbów za polskie oddziały siłowe w Kosowie i teraz afgańskich przyjaciół muszę przepraszać za Polaków z karabinami pacyfikującymi ich rodzinne wioski.
Ja na to wszystko nie dałem zgody, politycy za moimi plecami układają sobie ten świat po swojemu, wg swojego „widzi mi się”. Większość Polaków w Polsce nie chce być zainteresowana polityką, jakkolwiek dobrze, żeby pamiętali, że z pewnością polityka interesuje się nimi. Zatem musimy się zastanowić, czy naród ma prawo do demokracji, czy żyje w demokracji skoro liderzy świata wszystko robią w sekrecie na zakulisowych spotkaniach, a „reprezentanci narodu” nikogo właściwie nie reprezentują, tylko odgrywają swoje aktorskie role w sztuce na żywo, pt. „Demokracja”, więc są płaceni (aktorskie gaże) za tworzenie tej atrapy demokracji (budynek sejmu w końcu fizycznie istnieje), by VIP’y [tłum.: bardzo ważne osoby] mogły spokojnie spiskować za plecami narodów o ich losie. Nasz codzienny los ustalany jest za naszymi plecami bez nas. Nasz los oddaliśmy w ręce naszych oprawców, czytaj: zarządców.
Spiskowanie o nowym porządku świata w zasadzie nabiera tempa po wydarzeniach roku 1776, wraz z uchwaleniem masońskiej Deklaracji Niepodległości, gdzie powołano do życia nowy twór państwowy Stany Zjednoczone Ameryki oraz wydarzeniach roku 1789, kiedy dokonano rewolty we Francji i obalenia monarchii Burbonów i wynikających z tego wojnach napoleońskich, gdzie arystokracje europejskie popadają w tarapaty nie tylko polityczne , ale i finansowe.
Trzeba jednak pamiętać, o co chodziło w tej rewolcie w Ameryce Płn. Chodziło o uwolnienie się kolonistów spod ekonomicznego jarzma Banku Anglii pracującego dla brytyjskiego władcy. Kiedy władca „przegiął” ze ściąganiem legalnego haraczu (co sam zalegalizował), koloniści zostali postawieni pod ekonomiczną ścianą, nie mieli już wiele do stracenia, struna nagromadzonego żalu, goryczy i niesprawiedliwości pękła, i ludzie z hasłem „wolność albo śmierć” wypowiedzieli zbiorowo posłuszeństwo płacenia haraczu na rzecz władcy Anglii i licencjonowanych przez władcę prywatnych bankierów z Bank of England.
Jeszcze w XVII wieku w Londynie większość operacji bankowych przeprowadzali tzw. złotnicy. System ten funkcjonował dość dobrze, dopóki monarchowie z dynastii Stuartów nie zaczęli "zapominać" o zaciągniętych pożyczkach. Najwięksi finansiści w końcu zbankrutowali, a kraj rozpaczliwie potrzebował środków na prowadzenie wojny z Francją.
Skoczmy na chwilę do Polski z tego samego okresu. Pamiętacie wymowną scenę z filmu „Pan Wołodyjowski” [ekranizacja trzeciej części Trylogii Henryka Sienkiewicza, fabuła powieści przedstawia wydarzenia historyczne w latach 1668–1673], jak Sobieski – król polski od 1674r. – jeździ po kraju i „żebrze” od szlachty i magnaterii, bo skarbiec królewski jest pusty, a trzeba się bronić było przed Tatarami i Turkami.
Władca angielski też miał pusto w kasie w tamtym czasie, ale on zamiast żebrać po poddanych na wojnę z Francją wymyślił bank (miał widocznie dobrych doradców, których słuchał), od którego może pieniądze szybko pożyczyć, a resztą zajęli się już licencjonowani królewscy bankowi urzędnicy, mający pomysły i wiedzę skąd pozyskać fundusze, a zawsze za nimi stało prawo i władza króla. Nawet jeśli w swych działaniach posuwali się do akcji niemoralnych, nikczemnych i nielegalnych, to władza króla wszystko potem „prostowała”, chroniła i legalizowała. Bank – ta kura znosząca królowi złote jaja (dostarczająca fundusze) była ponad prawem (zwyczajowym i moralnym) i poza królem nietykalna. Prawo stanowione było zawsze asymetryczne pod potrzeby banku i tak też zostało do dzisiaj.
Jeszcze zanim Wilhelm III Orański i Maria II Stuart wspólnie objęli tron w 1689 roku, pilnie apelowano o założenie banku narodowego, który dysponowałby kapitałem państwa i gromadził jego fundusze. Pomimo silnej konkurencji spośród różnych projektów przedłożonych w brytyjskim parlamencie, przyjęto propozycję szkockiego kupca Williama Petersona. Londyńczyków poproszono o pożyczenie 1 200 000 funtów. W zamian za to rząd miał wypłacić udziałowcom ośmioprocentowe odsetki i stworzyć spółkę o nazwie The Governor and Company of the Bank of England. Pieniądze wpłynęły w ciągu dwóch tygodni i w roku 1694 Bank Anglii otworzył swe podwoje.
Bank Anglii (oficjalnie: the Governor and Company of the Bank of England) jest bankiem centralnym całego Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii oraz modelem, na którym większość współczesnych banków centralnych została oparta. Bank od swego założenia (1694r.) był własnością prywatną. Został podporządkowany skarbowi państwa dopiero po 1931 r. w kreowaniu polityki finansowej, a w roku 1946 został upaństwowiony. W roku 1997 stał się „niezależną organizacją publiczną” wciąż całkowicie w posiadaniu przez rząd, ale z „niezależnością” w tworzeniu polityki finansowej.
Rothschild – pierwszy finansowy oligarcha i związane z nim powstanie „prywatnego” państwa Izrael
Zatem wracając do przełomowego wieku XVIII. Na scenę dziejów, zupełnie z nikąd, bo z żydowskiego getta we Frankfurcie nad Menem wyłania się taka postać jak Mayer Amschel Rothschild (1744-1812) syn Mojżesza Amschela Bauera, lokalnego cinkciarza (lichwiarza). W 1753 roku poszedł do szkoły talmudycznej. W tym czasie zainteresował się numizmatyką. Mayer został posłany dwa lata później przez ojca na terminowanie w miejscowym domu handlowo-bankowym Oppenheimerów w Hanowerze, gdzie zgłębiał tajniki bankowości. W tym też roku (1755r.) jego ojciec zmarł, zaś rok później zmarła jego matka Schönche Lechnich. Chłopak tak się do zawodu przyłożył, że z praktykanta szybko został finansowym agentem, po kilku latach awansując na szefa przedsiębiorstwa. Mayer Amschel zmienił swoje nazwisko rodowe Bauer na Rothschild w odniesieniu do szyldu z czerwonym heksagramem, który był oficjalnym znakiem domu, w którym się urodził i dlatego też, że interes założony przez jego ojca, sklepik typu mydło i powidło, miał taki symbol. Witryna sklepu i lombardu ojca miała zaledwie 3,4 m szerokości, nad którą mieszkał wraz z siedmiorgiem swego rodzeństwa. W sumie mieszkało w tych ciasnych pomieszczeniach ponad 30 osób.
Nadmienić też trzeba, iż są źródła, które podają wcześniejsze ślady tej linii Rothschildów od roku 1577, gdzie Izaak Elchanan Rothschild, którego nazwisko miało pochodzić z zajmowanego przez siebie domu w żydowskim getcie oznaczonego czerwoną tablicą. Jego wnuki i kolejni potomkowie nosili już oficjalnie nazwisko Rothschild, kiedy rodzina przeniosła się do innego domu w 1664 zwanego “domem na spodzie rondla” w którym przetrwali do początków XIX w.
Wraz z karierą specjalisty bankowego Mayera Amschela Rothschilda rósł i jego prestiż na tyle, że został wprowadzony do miejscowej loży masońskiej. Podczas pracy w banku Mayer A. Rothschild poznał numizmatyka, generała von Estorffa, który w roku 1763 dołączył do dworu Wilhelma IX landgrafa Hesji-Kassel. Znajomość ta umożliwiła Rothschildowi rozpoczęcie interesów z księciem Wilhelmem IX; m.in. brał udział przy wypożyczeniu żołnierzy Heskich (tzw. Hesi) do walki z rewolucjonistami amerykańskimi. W 1787 roku został intendentem finansów elektora pruskiego Fryderyka II. Po zajęciu księstwa Hesji-Kassel przez wojska napoleońskie Wilhelm IX przekazał swój kapitał w ręce Rothschilda; samemu udając się na kilkuletnią emigrację. Kapitał ten w późniejszym czasie został zainwestowany z zyskiem przez synów Mayera, miał 5. synów i tyleż córek.
Kolejnym kamieniem milowym w życiu tej żydowskiej rodziny była bitwa pod Waterloo (1815), gdzie wiadomość o zwycięstwie wojsk angielskich Wellingtona nad Napoleonem, była przechwycona przez syna Mayera Amschela Rothschilda, Nathana Mayera (ur. 16 września 1777 – zm. 18 lipca 1836) – rezydującego w Anglii i będącego tam twórcą domu bankowego Rothschildów. Przechwycenie tej wiadomości z wyprzedzeniem pozwoliło Nathanowi na dokonanie manipulacji na giełdzie finansowej w Londynie i rozpuszczenia fałszywych wici, że Anglia przegrała z Napoleonem, co doprowadziło do załamania na rynku. Nathan zdążył wykupić za grosze niemal wszystkie papiery wartościowe dostępne wtedy na rynku, zanim prawdziwa informacja o wygranej dotarła do Londynu. Kilka lat po Waterloo w kieszeni u Rothschildów siedziała większość europejskich rządów i rodzin królewskich. W 1916 roku czterech żydowskich braci Rothschild cesarz Franciszek I nobilitował do stanu szlacheckiego z wdzięczności za posługi finansowe, w 1918 r. Nathan Rothschild został wywyższony w Anglii do arystokratycznego tytułu para. W 1885 r. Nathan Mayer Rothschild II (1840-1915) jako członek brytyjskiej arystokracji nazwany został baronem i kontynuował swoją pracę w skarbcu królewskim dbając o sprawy królewskiego złota i innych interesów rodziny królewskiej w całym Imperium Brytyjskim.
„ Daj mi kontrolę nad pieniędzmi narodów, a nie będę musiał dbać o to, kto tworzy tam prawo” – Mayer Amschel Rothschild (1744-1812)
W listopadzie 1917 r., Minister Spraw Zagranicznych Wlk. Brytanii, Arthur Balfour zadeklarował dyrektywę Jego Królewskiej Mości Jerzego V [George V (1910-1936)] o utworzeniu kraju dla żydów w Palestynie, kiedy armia brytyjska pod dowództwem Allenby maszerowała w kierunku Jerozolimy. Imperium Turków Ottomańskich kończyło się i umowa Sykes-Picot podzieliła ziemię Turków między Brytyjczyków a Francuzów. Tu pod Gallipoli 25 kwietnia 1915 roku oficerowie brytyjscy zupełnie nieodpowiedzialnie rzucili na rzeź Turkom korpus Australijczyków i Nowozelandczyków, co było później impulsem do politycznego oderwania się Australii spod rządów brytyjskiej arystokracji. Dzień tej niefrasobliwości brytyjskich oficerów uważany jest w Australii za narodziny narodu australijskiego i aktem Westminsterskim z 1931 r. ustanowiono niepodległość. Rocznica tej masakry obchodzona jest w Australii jako "Anzac Day" – Australian and New Zealand Army Corps (ANZAC).
Trzy dekady później (od dyrektywy Jerzego V z 1917r.) powstało państwo żydowskie pod auspicjami Imperium Brytyjskiego i dominacją USA w ONZ. Rodzina królewska zrobiła prezent i wypełniła obietnicę daną Rotszyldowi w podzięce za lata wiernej i ofiarnej służby w królewskich finansach i biznesach. Rotszyldowie [Rothschilds], ta żydowska rodzina królewskich bankierów i doradców finansowych z Anglii jest dziś właściwie prywatnym posiadaczem państwa Izrael. Rodzina ta ufundowała Kneset – parlament w Izraelu oraz włada w 80% wszystkimi własnościami w Izraelu. W kulturze współczesnego Izraela, „Rothschild” jest symbolem w zasadzie boskości, wcieleniem starożytnego boga Mamona (tego od bogactwa i pieniędzy) .
Do roku 1948 Brytyjczycy zrezygnowali ze swoich kolonii w Indiach, Palestynie, Egipcie, Jordanii, Iraku i Zatoce Perskiej. Francja utraciła większą część swoich kolonii. W miejsca te weszła ekonomiczna neokolonizacja z USA z głównymi narzędziami ekonomicznego podboju jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Traktat o Taryfach i Handlu GATT [General Agreement on Tariffs and Trade], NATO – North Atlantic Treaty Organization, Ligę Narodów zmieniono na ONZ. USA, a w zasadzie koterie finansistów stojące w cieniu rządów USA, stały się głównym architektem i kontrolerem globalnego porządku na Ziemi.
Historia naszej zależności od oligarchii pieniądza
W kolejnej III części, będzie o problemie uniwersalizmu w cywilizacji (tym przedmiotowym porządku świata).
*NWO – New World Order [tłum.: Nowy Porządek Świata]
**Demokracja limitowana – czyli zawężona do warstwy społecznej wolnych obywateli w odróżnieniu od bardzo licznej warstwy niewolników na których te społeczeństwa demokracji limitowanych pasożytowały (eksploatowały), jak w starożytnej Grecji i Rzymie.
I Rzeczypospolita miała również demokrację, limitowaną tylko do szlachty w większości nie-słowiańskiego etnosu, wyrzuciwszy za nawias demokracji warstwę feudalnego (niewolniczo przypisanego do pana feudalnego) słowiańskiego chłopstwa oraz tzw. kolonistów – wolnych chłopów. Później ta demokracja szlachecka zdegenerowała się w klientelizm.
***Klientelizm [za A. Antoszewski, R. Herbut, w: „Systemy polityczne współczesnego świata”, (2001), s. 60-68], jest to układ nieformalnych zależności typu ekonomiczno-politycznego, w ramach których wpływowy decydent polityczny (lub zasobny dysponent środków ekonomicznych) – (sponsor/patron) roztacza opiekę nad osobą (lub grupą społeczną) – (klientela) w zamian za wypełnienie politycznej lub kulturowej roli/zadania. Zjawisko klientelizmu jest powszechnie i publicznie (oficjalnie) uznawane za formę patologii społecznej, ponieważ narusza formalne i oficjalne reguły gry politycznej i ekonomicznej, łamie uczciwość konkurencji i przejrzystość demokracji. Powiązania typu klientelistycznego zaburzają prawidłowy (z punktu widzenia obowiązujących urządzeń i instytucji społeczno-politycznych) proces dystrybucji dóbr politycznych i ekonomicznych, doprowadzając do powstania "szarej strefy", „sitw”, „klik”, tajnych (ukrytych przed szerszą publiką) układów biznesowych nie podlegających ogólnospołecznej kontroli. Zjawiskami pokrewnymi są zjawiska rodzinnego nepotyzmu oraz towarzyskiego kumoterstwa. Klientelizm to śmiertelna choroba demokracji. W stadium końcowym tej choroby, demokracja jest pojęciem martwym, abstrakcją bez desygnatu, użyteczną atrapą maskującą zakulisową rzeczywistość – swoisty teatr cieni.
Dokonano zmian w tekście 21.02.2011r.