Na lekcjach historii Powstanie Styczniowe przedstawiane jest jako zryw niepodległościowy, pełen heroizmu i męczeństwa. Uczą nas o bitwach i dyktatorach, o upadku i jego konsekwencjach. Ale Powstanie Styczniowe to nie tylko walka i męczeństwo, to też poświęcenie wielu tysięcy kobiet, które prowadziły lazarety, były sanitariuszkami, łączniczkami, ba nawet walczyły na pierwszej linii frontu. Te panie, które nie mogły tego robić bezpośrednio poświęcały się sprawie inaczej…
Powstanie Styczniowe nie wybuchło z dnia na dzień. Na genezę wybuchu powstania składa się wiele okoliczności o mniejszym lub większym znaczeniu. Jednak należy pamiętać, że mimo wielu lat prześladowań i wielu prób wymazania z map świata Polski, naród który nie posiadał swojego państwa przetrwał i dążył do odzyskania niepodległości. Niezadowolenie społeczne narastało.
27 lutego studenci Szkoły Akademii sztuk Pięknych i Akademii Medyko – Chirurgicznej zorganizowali w Warszawie manifestację. Przebiegała ona pod hasłami reform społecznych i praw obywatelskich. Padły strzały. Od kul rosyjskich zginęło pięciu manifestantów. Do historii przeszli jako Pięciu Poległych. Ich pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wszystkich stanów, cechów i wyznań. Po tych wydarzeniach Rada Narodowa ogłosiła żałobę narodową. Według zaleceń kolor zniknął z damskich i dziecięcych strojów. Tylko na czas ślubu zezwalano kobietom na założenie białej sukni. Na co dzień ubierano się w czarne suknie z białymi dodatkami (mankiety, kołnierzyki). Jako dopełnienie stroju zakładano chusty lub szale zakrywające głowę i ramiona. Panie zrezygnowały z barw ale nie zrezygnowały z krynolin, pod którymi przemycano nielegalne gazetki, broń, a w skrajnych sytuacjach można było kogoś ukryć. Ubiory dzieci były czarno-białe lub szare. Nawet lalki ubierano w żałobne stroje. Z ubiorów zniknęły kosztowności, które przekazywano na rzecz Rady Narodowej. Wówczas pojawiła się tak zwana „czarna biżuteria”. Wykonywana była z lawy wulkanicznej, rogu, czarno oksydowanego srebra i metalu, hebanu, ebonitu, czarnego dębu. Czarna biżuteria korzystała z symboliki. Były to proste czarne krzyżyki z koroną cierniową noszone na łańcuchach, przypominających o niewoli i zesłańcach. Pojawiały się brosze z orłem w koronie cierniowej i napisem „Boże zbaw Polskę”. Na klamrach do pasów pojawiały się serce, kotwica i krzyż czyli symbole wiary nadziei i miłości. Drewniane korale były noszone niczym zadzierzgnięty na szyli sznur.
Noszenie czarnej biżuterii i żałoby narodowej po upadku Powstania Styczniowego doprowadzało do pasji Rosjan. Ale panie i na ro znalazły sposób. Biżuteria była ukrywana pod koszulami. W Warszawie i innych większych miastach panie wychodząc na ulicę zakładały na spódnice kolorowe narzutki, kto ich nie miał musiał udowodnić, że w jego rodzinie ostatnio kogoś pochowano.
Ewelina Ślipek
źródła: prof. Jerzy Zawada „Biżuteria patriotyczna.”
Niezależna publicystka, miłośniczka historii. Warmia, Mazury, Polska. Kradzież intelektualna jest przestępstwem. Teksty na moim blogu są moją własnością i nie zgadzam się na ich kopiowanie i przeklejania bez mojej zgody.