Czy w Polsce istnieje problem cygański, czy tylko nie mówi się o tym publicznie? Czy polska polityka społeczna jest skuteczna? Z czego żyją Cyganie? Czy wszystkiemu winna bieda? A może zły ten, kto mówi a nie ten, kto czyni?
Są różni. Zwykle jednak mało lubiani i popularni. Ale stereotypy, pod co podciąga się już własne opinie, są be bo utajone ziarna nietolerancji prowadzą do straszliwych dyskryminacji, choćbyśmy mieli inne doświadczenia i zdanie.
Cyganie, Romowie to znana grupa etniczna pochodzenia indyjskiego, uważana i za naród bez własnego terytorium. Mimo niejednolitości łączą ich własne zwyczaje jako czynnik kulturowy spajający światową diasporę. Ich tożsamość zachowała się dzięki roli tradycji, przekazywanemu sposobowi życia i niechęci do asymilacji. Całkowitą liczebność szacuje się na 8-15 mln, z tego w Polsce 12-35 tys.
Tradycyjną nazwę "Cyganie" stara się zastępować polit-poprawną "Romowie" od ich nazwy własnej, by unikać negatywnych skojarzeń, co w praktyce ewoluuje w formalizmy typu "obywatel polski romskiego pochodzenia", używane oficjalnie choćby w dokumentach. W użyciu jest znacznie więcej nazw nieoficjalnych, najczęściej o zabarwieniu pejoratywnym.
Wszyscy znamy wiele zwrotów zw. z tą mniejszością, choćby synonim cygana- złodziej, oszust, włoczęga, cyganić to tyle co kłamać, bajać, ocyganić- oszwabić. Słyszelismy też o kowalu, co zawinił, a Cygana powiesili (niewinny kozioł ofiarny?) czy że dla towarzystwa Cygan dał się powiesić (co akurat raczej jest ostrzeżeniem przed głupotą i złym towarzystwem, niż pochwałą dobrego towarzystwa). Jest i dawna fascynacja wolnością w koczowniczej swobodzie (dziś odbiciem dawne piosenki) albo i tzw. bohema, cyganeria artystyczna, manifestująca łamanie wszelkich konwenansów z awangardowym podejściem do sztuki, co ma wyrażać wolność artystyczną. Co ciekawe, pod tą modernistyczną ideę podciagą się nieraz inicjatywy kulturalne squattersów, czy sami o tym wiedzą, czy nie.
Przodkowie Romów wyemigrowali z Indii na zachód, skąd dostali się do Persji, Armenii, Bizancjum a w końcu przez Bałkany do Europy. Uznawani za włóczęgów, wędrowali dalej znajdując swoje nisze w społeczeństwie, takie jak prosta metalurgia, rozrywka i muzyka, w końcu i handel końmi. Podlegali prześladowaniom, większej tolerancji zaznali na ziemiach polskich, historycznie szczyt represji nastąpił podczas planowej hitlerowskiej eksterminacji (od 200 tys. do 2 mln ofiar). Ta Porajmos- Pochłonięcie, zmusiła nazistów do wcześniejszej pseudonaukowej żonglerki ideologicznej, iż potomkowie Ariów zdegenerowali się wymieszaniem z niższymi rasami oraz swym aspołecznym koczownictwem. W czasach komunistycznych usiłowano ich socjalizować (akcja produktywizacyjna), posuwano się nawet do sterylizacji kobiet (Czechosłowacja 1972-2001).
Wspólczesnie Romowie w Polsce są mniejszością etniczną, podobno ok. 12-35 tys. osób (w okresie międzywojennym było ich ok. 30 tys.). Wszelkie badania są utrudnione, czy to historycznie z racji stylu życia, czy to wskutek obecnej poprawności politycznej, stąd pozostają szacunki oficjalne oraz samych Romów.
Około 30% dzieci romskich nie wypełnia obowiązku szkolnego, co łącznie z tradycyjną nieufnością wobec "gadziów" i życiem w izolujących sie wspólnotach (rozbicie i antagonizmy nawet w łonie samej etniczności) skazuje Romów na marginalizację i wykluczenie społeczne. W połączeniu z biedą powoduje to, obok emigracji ku lepszym warunkom, wzrost zachowań przestępczych.
Badania socjologiczne przeprowadzone w Polsce w 1991 oraz 2003 roku wykazały aż 60-procentową niechęć wobec Romów, najwyższą w porównaniu z innymi grupami odniesienia, czego przyczyną są m.in. właśnie negatywne skojarzenia, wiążące Romów z przestępczością (wikipedia). W Polsce przyjmuje się, mimo nierejestrowania danych o pochodzeniu sprawców i skazanych, że odsetek przestępców jest podobny wobec grupy Polaków, a uniwersalną przyczyną wszędzie jest ubóstwo. Przeczy temu wiele mniej poprawnych badań i doświadczeń jak również takie z innych krajów, np.: odsetek Romów w węgierskich więzieniach jest 25-krotnie wyższy niż odsetek pozostałych obywateli Węgier, natomiast we włoskich więzieniach – 7-krotnie wyższy (wiki).
Polityczna poprawność wdziera się wszędzie, mimo to najwyraźniej Romowie mają słaby PR jak i lobby. Choć uprzedzenia i w stosunku do Romów doczekały się oficjalnej klasyfikacji jako "antycyganizm", motywowany religijnie (konszachty z diabłem), społecznie (koczownicy unikają pracy, wolą kraśc i żebrać), rasowo (niższa rasa ze swoimi gorszymi cechami) oraz kulturowo (wroga kultura).
Sami Cyganie są różni, niejednorodni i zantagonizowani. Są świadomi swej złej opinii. Bogatsi twierdzą, że winna jest biedota, biedniejsi, że obcy czy ludność napływowa, emigrujący, że są dyskryminowanymi kozłami ofiarnymi. W walce ze stereotypami i uprzedzeniami nic jednak nie zastąpi własnych badań i doświadczeń, zwł. względem konkretnych osób. Póki co, wiele inicjatyw rządowych, np. przekwaterowanie, napotyka na opór. Nie wiem na ile jest to strategia (soc-analizy niczym z "teorii wybitych szyb") a na ile opór jest instynktowną obroną tradycji i wypracowanego lokalnego układu. Bywa, że celowo ogranicza się Romów do mieszkania w gettach np. zniszczonych budynkach, bywa że ogranicza murem czy oddaleniem bądź wręcz przeciwnie, usiłuje sie przesiedlić czy to do nowoczesnych domków, czy kontenerów.
Czy w Polsce mieszka tylko garstka Romów, za to są wszędzie sprytnie rozstawieni?
Czy odsetek sprawców przestępstw wśród nich jest taki sam jak u reszty, mimo że nie bada się pochodzenia etnicznego?
Oddajmy głos ekspertowi:
nie do opowiedzenia w paru słowach. 99 na 100 to złodzieje. Sporadycznie, bardzo sporadycznie zdarza sie "normalny" Cygan. Z czegoś życ trzeba a ja nie znam pracujacego Cygana. Ich przewaga jest taka, że trzymaja sie kupy, nie jak Polacy, wychodzi przed dom 100 osób jak widzą policjanta, od 1 roku do 99 lat- kto tylko na nogach da rady stać i robia dym, to taka ich taktyka i instynkt samozachowawczy, mają i inne sposoby. To tak jak byś jednego dnia wypuścił parę tysięcy normalnych przestępców, jest kupa problemów z nimi. 2 nastoletnie Cyganki potrafią sterroryzować grupkę dorosłych itp.- ja mam swoje zdanie na temat Cyganów i nikt mnie nie przekona. Jeszcze w Polsce miałem z nimi do czynienia zawodowo prawie 30 lat- to po prostu plaga jak terroryzm. Przestępczy styl życia i zero strachu przed kryminałem. Niektórzy są takie gnoje, ze nawet ten ich król nie chce ich u siebie. Jak zaczynałem służbę był porządek ale wtedy nikt sie z nimi nie (certolił) chodzili jak przecinaki na wysokości lamperii, nikt wtedy nie słyszał o jakiejś tam mniejszości, wszem i wobec natomiast słyszał o pale szturmowej z "zimnym" końcem. Teraz to huk, jak kanary proszą o bilet, bo przecież jedzie dziecko cyckiem karmić, żebranie, zasiłki, zapomogi- łażą kupą i straszą aż nie załatwią. Nowe domy im wybudowali, chociaż nie mają obywatelstwa ani papierów, a Polakowi jak pieniędzy nie ma to go zamkną albo dzieci zabiorą, płacą im za prąd, bo jak za nich nie płacili to las dookoła wycięli bo palić czymś w zimie trzeba, Polce dowalili ponad 100 tys. grzywny za usunięcie zgniłego drzewa z podwórka ale ci to biedni bo nie wiedzieli, za zakatowanie rocznego dziecka- rok w zawieszeniu, może też nie wiedzieli…
Własne doświadczenia z Romami mam skromne, ot jako dziecko zachodziłem do taboru (oj bywały jeszcze), jako dorosły już gdzie indziej raz oszukany, raz uniknąłem napadu, raz bójki, raz pomogłem bezdomnemu, ze dwa razy uznałem słuszność ewakuacji z terenu potencjalnego konfliktu, do tego trochę z nachalnym żebraniem i wróżeniem z wiązanką gratis. W dokument o pochodzeniu czy przynależności etnicznej jakoś nie zaglądałem.
Wg badania UJ największy dystans Polacy mają do mniejszości seksualnych, osób chorych psychicznie i Romów. Regiony najmniej tolerancyjne to Lubelszczyzna i Podkarpacie. Połowa Polaków nie akceptuje tam Cyganów. W odniesieniu do Romów osobisty kontakt akurat nie zmniejsza dużego dystansu i uprzedzeń (za: Wprost).
Czy w Polsce istnieje problem cygański, czy tylko nie mówi się o tym publicznie? Czy polska polityka społeczna jest skuteczna, czy to tylko doraźne akcje- typu buldożerem w koczowisko nielegalnych a nietykanie reszty? Z czego żyją Cyganie? Czy wszystkiemu winna bieda? A może zły ten, kto mówi a nie ten, kto czyni? Czy da się dyskutować póki nie ma medialnej afery o dyskryminacji?