Mieliśmy najstarszą konstytucję (poseł A. Górski)
Niedawno poddano ostrej krytyce Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego za stwierdzenie, że przyjęta w I Rzeczypospolitej w roku 1791 Ustawa Rządowa z dnia 3 Maja była „drugą konstytucją w Europie”. Oponenci twierdzili tylko częściowo słusznie, że przecież pierwszą konstytucją na świecie była konstytucja Stanów Zjednoczonych Ameryki z 1787 r. Zapomnieli jednak, że na długo przed amerykańską konstytucją została na terytorium polskim wydana konstytucja Rzeczpospolitej Pawłowskiej.
Republika Pawłowska była swoistym niezależnym państewkiem, republiką samorządową funkcjonującą 25 lat, wydzieloną z terytorium dawnej Rzeczypospolitej Polskiej, na dzisiejszej Litwie. Założycielem tego „państwa w państwie”, zajmującego obszar 3 tys. hektarów, obejmującego wiele wsi i zaścianków, był ks. Paweł Ksawery Brzostowski. Monumentalne, acz bardzo zniszczone ruiny Pawłowa – stolicy republiki, można oglądać jeszcze dziś opodal wsi Turgiele (rejon solecznicki).
To quasi-państwo było czymś niespotykanym na skalę światową, a jego ustawa zasadnicza z 1769 r., oktrojowana przez ks. Brzostowskiego, ale później zatwierdzona przez mieszkańców republiki, była niezwykle postępowa. Znosiła poddaństwo chłopów, a zarazem określała powinności „chrześcijańskich mieszkańców Pawłowa”. Ustanawiała urzędy, sądownictwo i milicję ziemską, swoistą armię chłopską, która „miała stać murem za dobrami Rzeczpospolitej Pawłowskiej”. Pawłów posiadał nie tylko własne prawo i prezydenta, którym był ks. Brzostowski, ale także własną monetę, dwuizbowy samorząd zwany parlamentem, szkołę elementarną i rolniczą szkołę zawodową oraz opiekę zdrowotną (ks. Brzostowski ufundował szpital i aptekę). Konstytucja regulowała również kwestie związane z rozwojem społecznym i kulturalnym chłopów; na terenie Pawłowa funkcjonował teatr. Republika, jak przystało na każde państwo, miała własną flagę, herb i hymn.
W zapisach konstytucji znalazła się również walka z pijaństwem, złodziejstwem i lichwą. Brzostowski nadał chłopom ziemię, przywileje polowania w lasach dworskich, pobieranie drewna budowlanego i opałowego, łowienie ryb oraz handel surowcami i żywnością poza granicami republiki, co spowodowało rozwój gospodarczy i bardzo szybie podniesienie poziomu życia w republice. Wolność i dobrobyt przyciągały chłopów z sąsiednich obszarów, którzy oddawali się pod opiekę ks. Brzostowskiego i zostawali obywatelami republiki.
Republikę odwiedziło wielu wybitnych Polaków, w tym sam król Stanisław August Poniatowski, który nadał ks. Brzostowskiemu godność referendarza lwowskiego i uhonorował Orderem Orła Białego. Orędownikami i propagatorami Rzeczpospolitej Pawłowskiej byli m.in. Józef Wybicki, Andrzej Zamoyski, Stanisław Małachowski, Szczęsny Potocki, biskup Józef Massalski oraz książę Adam Czartoryski.
Wojska Republiki Pawłowskiej wzięły udział w Powstaniu Kościuszkowskim, odpierając skutecznie ataki wojsk rosyjskich. Wojsko pawłowskie skapitulowało dopiero pod naporem kilkakrotnie silniejszych wojsk rosyjskich, wspartych ciężką artylerią i konnicą. Pod koniec 1794 r., tuż przed podpisaniem ostatniego rozbioru Polski, ks. Brzostowski sprzedał dobra pawłowskie. I choć zrobił to pod warunkiem przestrzegania ustaw pawłowych przez nowego właściciela, faktycznie historia tego państewka zakończyła się.
dr Artur Górski
Dodam;
…. zbliżał się koniec XVI stulecia, kiedy na terenie Anglii pojawiła się nielegalnie wydana książka pod łacińskim tytułem „De optimo senatore” (O najlepszym senatorze). Królowa Elżbieta kazała ją spalić. Nic dziwnego. Książka ta zdążyła już narobić niemało zamieszania w Europie i strachem przeszyć niejednego monarchę Bo też głosiła ona nie byle jakie herezje. Oto tylko niektóre z nich:
„… W prywatnym szczęściu poszczególnych poddanych leży ogólne publiczne szczęście wspólnoty… Wszyscy obywatele rodzą się równi i mają równe prawa”. I jeszcze gorsze: „… Królowie stworzeni są nie dla siebie, lecz dla swoich poddanych”. Wreszcie, najgorsza, najbardziej demoniczna myśl z tamtego dzieła: „… czasami, naród poirytowany tyranią i zagarnięciem władzy przez swojego króla, przyjmuje na siebie niewątpliwe prawo do wywalczania swoich swobód, by przez konspirację lub w otwartej walce zrzucić z siebie jarzmo, a ster rządów we własne ręce przejąć…”.
Drugie wydanie „De optimo senatore” w Anglii podzieliło los poprzedniego, ale pojedyncze egzemplarze, przechowywane w tajemnicy, przetrwały. Trzecie wydanie, tłumaczone z łaciny na angielski przez niejakiego Williama Oldisworth, trafiło już na bardziej podatny grunt. Siedemnastowieczna Anglia dojrzewała do liberalizacji. Gdy w 1648 r. kraj ten ogarnęła rewolucja Cromwellowska, myśli cytowane wprost z „Senatora” służyły już za moralną podstawę i oficjalną wykładnię polityczną.
Popularność nowego prądu w historii sprawiła, że książka nasza trafiła wreszcie aż za ocean, do Nowej Anglii, gdzie jej idee wolnościowe przyświecały szeregowi pokoleń. Aż stało się dokładnie tak, jak autor przewidział. Lud amerykański, poirytowany tyranią króla angielskiego, zrzucił z siebie jarzmo, by we własne ręce ster rządów przejąć. (…). Książka nasza miała wreszcie znamienny wpływ na jednego z wielkich myślicieli tamtych czasów – Tomasza Jeffersona. W swoim liście do Jamesa Madisona pisał on, że nie było jego zamierzeniem wymyślenie nowych idei, ani sentymentów, których nikt jeszcze przed nim nie wypowiedział. I tu pisał prawdę. Bowiem szereg myśli i sformułowań z „Senatora” Jefferson przeniósł do Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
W kilka lat później, te same zasady legły u podstaw naszej własnej Konstytucji Trzeciomajowej.(…)
(…)Jej autorem był Wawrzyniec Goślicki, (Laurentius Grimaldus Goslicius) biskup, kanclerz koronny Rzeczypospolitej. Urodzony pod Płockiem w 1533 r., Goślicki studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, by doktoryzować się w dziedzinie prawa kanonicznego we Włoszech. Tam też, w 1568 r. powstało dzieło „De optimo senatore”. (….) – W. Liliental
’W swych poglądach na genezę państwa prezentuje Goślicki rozpowszechniony
w starożytności, i potem w Renesansie, pogląd będący reminiscencją mitycznej
kosmologii złotego wieku. Wszelkie środki regulowania życia ludzkiego, takie jak
państwo i prawo, były wówczas nieznane, gdyż ludzie kierując się cnotą, żyli
w niczym niezakłóconej harmonii. Gdy wiek ten minął i na świecie powszechnie zapanował
występek, powstało państwo jako sposób zachowania rodzaju ludzkiego.
Wprowadzenie porządku państwowego stało się możliwe za sprawą tych nielicznych
osób, które pozostały wierne cnocie.
Goślicki bliżej nie precyzuje, w jaki sposób proces ten przebiegał, był on jednak ściśle związany z powstawaniem prawa, będąc jednocześnie wobec niego uprzednim.
Państwo jest więc jedynym środowiskiem, w jakim można realizować cnotę.
Zatem tak jak u Arystotelesa, państwo jawi się jako ta jedyna wspólnota, w której
człowiek realizuje się w wymiarze duchowym, czyli prowadzi życie moralne.
Praktykowanie cnoty jest więc warunkiem zachowania państwa i jednocześnie,
będąc szczególną predyspozycją do piastowania urzędów w państwie, wiąże się
z wynikającymi stąd obowiązkami. Dlatego też państwo, jako ojciec i matka
obywateli, powinno przejawiać dużą troskę o odpowiednie wykształcenie młodego
pokolenia i przez to sposobienie go do owej cnoty. Źródła tych stwierdzeń Goślickiego
mogą znowu tkwić zarówno w poglądach Arystotelesa, jak i Cycerona.
Goślicki postrzega jako państwo również cały świat. Rządzone jest ono wyłącznie
przez prawo natury, a to sprawia, że obca jest mu wszelka tyrania. Możemy
zatem traktować świat jako państwo doskonałe. Mimo iż Grzymalita odżegnuje się
od stoicyzmu, jest to niewątpliwie pogląd z niego się wywodzący, a bezpośrednio
przejęty od Cycerona34. Nie zmienia to w niczym faktu, iż bardzo istotną kwestią
u Goślickiego jest, podkreślana przezeń często, istniejąca wśród państw wielka ich
różnorodność. Sprawia ona, iż bezcelowe jest budowanie uniwersalnego modelu,
bowiem mamy stąd „różnych senatorów i różne ich powinności”, których różnorodność
zawsze należy uwzględniać, gdyż istnieje przez to wiele sposobów osiągnięcia
podstawowego celu państwa, jakim jest zapewnienie ludziom szczęścia.
Różnorodność ustrojów bierze swój początek przede wszystkim w różnorodności
ludzkich obyczajów, umysłów, a ponadto położeniu ziemi, klimatu i natury.
Ze zjawiskiem tym wiąże się bardzo istotna dla Goślickiego kwestia ewentualnego
przenoszenia do kraju obcych obyczajów — co, gdy ma mieć już miejsce,
zawsze musi się obywać z poszanowaniem dla rodzimej tradycji. Trzeba mieć na
względzie zatem to, aby nie powstały tak niekorzystne zjawiska, jak chociażby zniewieścienie.
Jest to tym istotniejsze, iż natura plebsu zawsze jest żądna nowinek, co
może się źle dla państwa skończyć. Obce zwyczaje, które mają być przyjmowane
w państwie, muszą być uczciwe, zgodne z naturą obywateli, pożyteczne dla państwa
oraz nieprzeciwne klimatowi i otoczeniu."-A. Stępkowski
http://www.artur-gorski.waw.pl/?page_id=50
http://www.polskidom2000.ca/Konstytucja_3_Maja.htm
STUDIA IURIDICA XXXVI/1998
Aleksander Stępkowski
POLITYCZNO-PRAWNE TREŚCI W TRAKTACIE
WAWRZYŃCA GRZYMAŁA GOŚLICKIEGO
O DOSKONAŁYM SENATORZE…
http://www.wuw.pl/ksiegarnia/tresci/studiaiuridica/36/36_10.pdf
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas