Cud, czyli prawda w 7 dniu tygodnia.
17/04/2011
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
przy zawieszeniu przez wdowy tablicy w Smoleńsku był obecny konsul z polskiej ambasady
Muszę przyznać, że moja diagnoza, dotycząca obumarcia pozbawionej chłopca do bicia w postaci pisowca, a zastępującej wielu udział w porannej mszy świętej, audycji Pani Olejnik , była nietrafna.
Nie dlatego, że 7 dzień tygodnia , którego formułą stało się samo zaspokajanie (i proszę mi tylko bez kołtuńskich dąsów – mamy 21 wiek i jesteśmy w Unii Europejskiej) platformersa, arbuza, postkomunistów (dwóch) , kluzika i markojurka, pod dyktando i na rozkaz Pani Olejnik, obumiera szybciej czy wolniej, niż przewidywałem.
Dlatego i tylko dlatego, że rozpaczliwa walka o uczynienie tej audycji atrakcyjną dla tej części lemingów, którym nie wystarcza przesłuchiwanie pisowca a la czerwonoarmista, czyli przy pomocy brzytwy (to nie ja – to serial 1920 wojna i miłość), zmusza do mówienia czasem prawdy.
Tym razem wziął to nasię (archaizm) Pan Halicki , możliwe, że ze skutkiem dlań (też archaizm) nieprzyjemnym (za prawdu on dołgo stradał...)
Zapytany przez Panią Olejnik,czy przy zawieszeniu przez wdowy tablicy w Smoleńsku był obecny ktoś z przedstawicieli władz polskich, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych odparł:
Krótko mówiąc, wynika z tego, ze Pan Cezary Michalski na łamach czegoś, co się chyba nazywa Krytyka Komercyjna, częściowo mijał się z prawdą majacząc, że :
Wiem tylko jedno. Państwo, w którym politykę zagraniczną uprawia wdowa, choćby i po samym prezesie Kurtyce, jest państwem istniejącym tylko przez przypadek, państwem skazanym na zagładę.
Częściowo, bo miał oczywiście rację przyznając, że „wie tylko jedno”, ale już racji nie miał posyłając w eter bonmocik, że „politykę zagraniczną III RP uprawia wdowa”, bo konsul od Radka nie jest wdową w najmniejszym stopniu.
Za tydzień pewnie też coś prawdziwego powiedzą i proszę nie narzekać, że 1 minuta prawdy na całą godzinę, to mało!
Proszę wziąć pod uwagę, że jak będziemy marudzić i w ogóle będziemy niegrzeczni, to nam każą słuchać prawdy po rosyjsku i to krugłyje sutki, co niestety nie znaczy to, co się wszystkim wydaje, a jedynie całą dobę, tyle, że po rosyjsku.
To co – krzykniemy na koniec coś konstruktywnego?
Oczywiście, że krzykniemy !
No to Da zdrawstwujet Radio Zet !
I jak ktoś chce koniecznie, może sobie dokrzyknąć – Urrrraaaaa….!