Jeszcze niedawno, w jednej z notek, pisałem, że relatywizm, którego źródła medialnej propagandy upatruję w Teorii Względności, doprowadził do degeneracji pojęć i, w efekcie, zawirowania zakończone hekatombą ofiar XX wieku – tam mają swój początek.
Skąd zatem tak diametralna zmiana?
Wśród zamieszczających swe uwagi dotyczące idei, także te o charakterze religijnym, daje się odczuć potrzebę – dążenie do ustalenia jakichś stałych odniesień.
Bardzo wielu autorów nadaje , czy próbuje nadać charakter obiektywnych – bezwzględnych wartości takim pojęciom jak Prawda, Dobro, Piękno…
Już wcześniej wskazywałem, że to nie są bezwzględne wartości; ich rozumienie i odczuwanie jest zależne od obowiązujących idei cywilizacyjnych.
Z kolei dążenie do bezwzględnego rozumienia wspomnianych pojęć – nadanie im statusu wartości – wobec komplikacji pojęć i trudnych wyborów, uzależnia od tych, którzy „zawodowo” winni stać na straży wartości cywilizacyjnych. ELIT.Jeśli zamieszanie zostanie wprowadzone w te szeregi następuje rozpad więzi społecznych – nie ma wspólnych odniesień.
Relatywizacja jest zatem groźna, jeśli dotyczy zmieszania idei cywilizacyjnych.
Jak jest zaś w ramach określonej cywilizacji?
Tu posłużę się przykładem , który wymieniony został w poprzedniej notce. To pytanie skierowane do Chrystusa przez bogatego młodzieńca:
„Co czynić, aby zostać zbawionym?”
Cała istota problemu zawarta jest w tej kwestii. I to na wielu poziomach odniesienia.
Przede wszystkim, w ramach jednej cywilizacji, pytanie jest źle postawione; ono powinno brzmieć – „JAK WYBIERAĆ (postępować), ABY ZOSTAĆ ZBAWIONYM?”
Bo wspomniane pojęcia winny być dostosowywane do okoliczności i stosownie do tych okoliczności należy wybierać.
Bo czy np. uleganie wszelkim zachciankom dziecka w procesie wychowawczym – jest dobrem? Przecież niekiedy trzeba się temu przeciwstawić, bo dziecko może chcieć włożyć rękę do ukropu. Aż nie chce mi się rozwijać wszelkich rozszerzeń.
We wspomnianej sytuacji mamy konflikt cywilizacyjny – między chrześcijaństwem, gdzie najwyższą wartością jest człowiek – bliźni (Samarytanin), i jego rozwój duchowy, a judaizmem, gdzie dominujące są wartości materialne.
Kończąc. Podstawową wartością polskości była i jest samodzielność oceny. Wszelkie próby narzucania bezwzględnej formy określania istotnych dla rozwoju społeczeństwa pojęć – zawsze prowadzi do totalitaryzmu.
Dlatego wskazuję, że traktowanie Dekalogu, jako bezwzględnych zasad – jest nieprzystające do chrześcijaństwa i prowadzi do zjudaizowania. Bo to my sami musimy wybierać, co w danych okolicznościach należy zrobić. Tej indywidualnej odpowiedzialności nikt z nas nie zdejmie, i to z tego będziemy rozliczać u końca dni.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.