Moja ostatnia notka („Dekalog źródłem totalitaryzmu”), wzbudziła negatywne uczucia – niekiedy wręcz zarzuty o walkę z Kościołem, czy odstępstwo.
Tymczasem problem istnieje od początku istnienia Kościoła w obecnej postaci, czyli od czasu Konstantyna Wielkiego. To problem źródeł władzy i koncepcji legalizacji procesu stanowienia prawa.
Chcę pominąć opisy zachodzących procesów i pojawiających się teorii – cezaryzmu, cezaropapizmu, papocezaryzmu, papalizmu, czy innych. Zmiany zachodzące w relacjach wynikały głównie ze stosunków sił, a nie siły argumentów; odzwierciedleniem tych zjawisk była choćby „Canossa”, ale też i uwięzienie papieży, czy pojawienie się antypapieży.
Problemy w dalszym ciągu budzą duże emocje, a konflikt z zakonem „krzyżackim” też winien uwzględniać tę problematykę.
W tym kontekście warto zwrócić uwagę, że żona Łokietka, jako chyba pierwsza w Europie stwierdziła, że zadaniem władcy jest dbałość o poddanych.Taka koncepcja pojawiła się we Francji dopiero 20 lat później.
Można zatem powiedzieć, że polskie koncepcje organizacyjne życia społecznego opierały się na takich opiniach. Na pewno były znane w środowiskach sprawujących władzę.
Z kolei XIV/XV wiek to okres istotnych jeszcze wpływów traktowania Kościoła, jako Mistycznego Ciała Chrystusa, gdzie i to, co doczesne i to, co duchowe podlega jednej władzy – papieskiej.
(Koncepcje oddzielenia – czyli, że to, co doczesne, czyli Korona, ”królestwo materialne” – znajduje się poza tym Ciałem. Także arystotelizm, który nawiązywał do twierdzenia, że wspólnoty partykularne – regionalne, mogą mieć odrębne cele niż Kościół traktowany jako organiczna całość. Kościół miałby być wspólnotą wierzących, ale poszczególne wspólnoty mogły odmiennie definiować swe potrzeby i realizacje rozwojowe).
Symbolem władzy papieskiej były dwa nagie miecze – „duchowy” i „świecki” – wskazujące, że papież ma władzę nad obydwoma sferami.
Można być przekonanym, że znaczenie krzyżackiego posłania było zrozumiałe dla Jagiełły, a odpowiedź świadczy o tym, że zostało zignorowane. Prezentowane zdanie wynika choćby z tego, że kilka lat później miało miejsce wystąpienie polskie na Soborze w sprawie „nawracania mieczem”.
Temat jest obszerny – dlatego poruszone kwestie są tylko zaznaczone, bez szczegółowego rozwinięcia.
Poruszana zaś kwestia Dekalogu – jest fundamentalna. Zależnie bowiem od sposobu potraktowania – czy jest to Prawo Boskie, czy też ludzka interpretacja – zależy postrzeganie wielu elementów rzeczywistości.
Podkreślę raz jeszcze – zdecydowanie odrzucam twierdzenie, że Dekalog jest dany przez Boga; Bóg dając Prawo nie wprowadza niejednoznaczności.
Jeśli takim nakazem byłoby „nie zabijaj” – to byłby to zakaz bezwzględny,
Jeśli „nie kradnij” – to trzeba zdefiniować kradzież, a wszak na „kradzieży” oparte są istniejące organizacje życia społecznego.
Podobnie w innych przypadkach.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.