Ostatnio Thomas Neuwirth jako Conchita Wurst wygrał 59. Konkursu Piosenki Eurowizji. Jako Thomasowi Neuwirthowi raczej słabiej mu szło. Zajął drugie miejsce w austriackiej wersji „Idola”.
Jak tylko przebrał się za kobietę z brodą i wąsami to jurorzy Eurowizji oszaleli na jego punkcie, chociaż umiejętności wokalne prawdopodobnie się nie polepszyły. Czyli Eurowizja nie jest konkursem wokalnym tylko konkursem zaprezentowania siebie w sposób zgodny trendami ideologicznymi, a dla niepoznaki nazwanym konkursem piosenki.
Różne takie zmyłki, że nazwa czegoś całkowicie wprowadza w błąd, znane są w historii, np. Wielka Rewolucja Październikowa wybuchła w listopadzie, a Uniwersytet Jagielloński został założony przez ostatniego z Piastów. To, że rewolucja październikowa wybuchła w listopadzie jest oczywiste, bo od początku była oszustwem. Ale czemu Kazimierza Wielkiego pozbawiono uniwersytetu, to tego już zrozumieć nie mogę. Może polscy antysemici ukarali go w ten sposób za związki z Żydówką Esterką.
To, że ideologia jest ponad wszystko znam z własnego doświadczenia z moich młodych lat. Na jednej z kolonii dla dzieci zaśpiewałem po rosyjsku piosenkę z filmu „Весёлые ребята” czyli po polsku „Świat się śmieje”. Takie tłumaczenie tytułu ni z gruchy ni z pietruchy. Ale mniejsza z tym. Zaśpiewałem, jak zaśpiewałem i okazało się, że zająłem drugie miejsce. Jak się później dowiedziałem, były naciski, żeby przyznać mi pierwsze miejsce, ale jedna dziewczyna tak niesamowicie zaśpiewała, że niestety, mimo najszczerszych chęci co niektórych prawidłowo ideologicznie nastawionych ludzi, nie dało się przyznać mi pierwszego miejsca. Ideologia brała górę i teraz nie ma już bloku państw socjalistycznych ze Związkiem Radzieckim na czele.
No dobrze, Conchita Wurst, czyli jak wyczytałem w urban dictionary Wagina Penis, ma wspólnego ze starożytnym Rzymem?Jest symbolem upadku sztuki i dobrego smaku, który opanował całą Europę. I podobnie było w cesarstwie zachodniorzymskim w końcowej fazie jego istnienia. Jak czytałem, jeśli dobrze pamiętam, w „Jak Irlandczycy ocalili cywilizację. Nieznana historia heroicznej roli Irlandii w dziejach Europy po upadku Cesarstwa Rzymskiego” Thomasa Cahilla, poezja i literatura okresu schyłkowego, w przeciwieństwie do okresów wcześniejszych, nie przedstawiała sobą niczego. Nie zawierała w sobie jakiś głębszych treści. Była w zasadzie tylko grą słów. Jeśli poszukać w internecie coś o literaturze, malarstwie, rzeźbie czy teatrze Starożytnego Rzymu, to znajdziemy, że sztuka rozwija się gdzieś do II – III wieku, potem następuje głucha cisza i są jakieś lakoniczne wzmianki. Oczywiście sztuka bizantyjska rozwija się swoim torem, ale Bizancjum przeżyło zachodnie cesarstwo o jakieś tysiąc lat.
Czyli tamtejsza literatura i sztuka jakby przypominała obecną.
Powracając do cesarstwa zachodniego i książki „Nieznana historia heroicznej roli Irlandii w dziejach Europy po upadku Cesarstwa Rzymskiego, to możemy w niej wyczytać, że rzemiosło w okresie schyłkowym upadało, bo łatwiej było przysposobić niewolników, by produkowali buty, sztućce czy zastawę stołową w sposób tandetny, ale tani niż kupować coś o wysokiej jakości, ale drogiego od rzemieślnika. Czyli produkowano wtedy tania tandetę.
I znowu przed oczami stają dzisiejsze czasy. Dlaczego wybierano badziewiaste, ale tanie wyroby napiszę później.
W okresie schyłkowym imperium ulubioną rozrywką były wyścigi rydwanów, bo walki gladiatorów zostały zakazane 326 roku. Po takich wyścigach następowały naparzanki kibiców poszczególnych drużyn. I znowu to nam coś przypomina z dzisiejszych czasów.
„Nieznana historia …” opisuje również szturmy barbarzyńców na granice cesarstwa, wdzieranie się w głąb i osiedlanie się w nim. Podobne sceny widzimy teraz na granicach UE i USA. „Gazeta Wyborcza” opisuje jedną z takich sytuacji:
„W okolicach Ceuty i Melilli, hiszpańskich miast na marokańskim wybrzeżu, 30 tys. Afrykanów czyha na okazję, by dostać się na terytorium UE. 150 z nich sforsowało płot z drutem kolczastym i wtargnęło do Melilli.
Hiszpania skarży się, że władze UE nie kiwną palcem, by pomóc jej powstrzymywać napierającą falę uchodźców.
Związek policjantów UFP ogłosił, że policja hiszpańska nie radzi sobie z „brutalną presją” imigrantów i poprosił wczoraj o pomoc europejską agencję granic Frontex oraz władze Maroka.
W poniedziałek o świcie na podwójny sześciometrowy płot długości 12 km oddzielający Melillę od Maroka (na odcinek pomiędzy dwoma przejściami granicznymi) rzuciło się 250 Afrykanów. Choć jest zwieńczony zwojami drutu kolczastego, 150 desperatów – jak się potem okazało, Kameruńczyków – wykorzystując zmianę strażników, przedarło się przez ogrodzenie. Pobiegli prosto do ośrodka dla uchodźców, zrzucając ubrania i krzycząc: „Barcelona! Barcelona!”. Rozbili bramę i wtargnęli do środka, kilkunastu doznało obrażeń. Pozostała setkę schwytano i zawrócono do Maroka.
Był to już piąty w tym roku zbiorowy szturm na graniczne zasieki wokół hiszpańskich miast. Dotąd przedostało się przez nie kilkaset osób.
Władze Ceuty i Melilli są przerażone. Ośrodki, z których usiłują zawrócić uciekinierów, jeśli uda im się ustalić ich tożsamość, są przepełnione. W tym w Melilli znajduje się 1,5 tys. uchodźców, choć przewidziany jest dla 500.
Policja i straż graniczna nie są w stanie zapanować nad pasem wybrzeża i granicą lądową. Władze Maroka, które od lat domagają się zwrotu obu miast, niechętnie współpracują z Hiszpanami.
W dodatku z danych wywiadowczych wynika, że na wzgórzach na południe od obu miast zgromadziło się w ostatnich dniach blisko 30 tys. uchodźców z subsaharyjskiej Afryki. Uciekinierzy wszelkimi sposobami będą próbować przedrzeć się do Ceuty i Melilli, albo – wprost przez morze – do portów południowej Hiszpanii.”
I teraz przejdźmy do kondycji gospodarczej schyłkowego okresu cesarstwa. Bardzo ciekawie opisane są przyczyny ekonomiczne upadku Zachodniego Rzymu na stronie interpolonika.com. Kluczowy fragment pozwalający zrozumieć co działo się 1600 lat temu i co dzieje się obecnie jest taki:
„Sprawy finansowe, ekonomiczne, wojskowe, polityczne i gospodarcze są ze sobą bardzo powiązane. Wszystkie te powiązana wynikają z faktu, że każde państwo zazwyczaj dąży do zmonopolizowania i zabezpieczenia obrotów pieniędzy na jej własnym terytorium.
Polityka pieniężna w związku z tym zawsze służy, nawet wtedy gdy służy źle potrzebom władców państwa. Jeśli okaże się, że spowoduje zwiększenie dobrobytu i postępu obywateli, jest to tylko korzyść wtórna, jej głównym zaś celem jest mimo wszystko służenie potrzebom władców, a nie podwładnym. Świadomość tego, jest punktem centralnym, dla zrozumienia przebiegu polityki monetarnej przy końcu istnienia Imperium rzymskiego.”
Z tego fragmentu wynika, że wszystkie dotacje UE, pomoc bankrutującej Grecji czy Cyprowi to tylko taki pic na wodę, fotomontaż, a nasze wejście do strefy euro jest przesądzone.
Współcześni ekonomiści twierdzą, że mała inflacja jest dobra i deprecjacja waluty jest korzystna dla eksportu. Deprecjację pieniądza tak widzi „Gazeta Wyborcza”:
„Jest to spadek wartości waluty krajowej w stosunku do walut zagranicznych. … Deprecjacja powoduje, że drożeje import, a tanieje eksport, dlatego jest narzędziem służącym do poprawy bilansu płatniczego kraju w sytuacji, gdy jego saldo długo utrzymuje się na minusie. Deprecjacja poprawia konkurencyjność eksportu.”
Czyli wygląda, że deprecjacja jest dobra. A tu dalej czytamy o przyczynach upadku Rzymu:
„Następnym krokiem było przystąpienie do deprecjacji pieniędzy. Podstawową monetą Cesarstwa rzymskiego do tego czasu – mówimy teraz o roku 211 n.e. był srebrny denar wprowadzony przez Cesarza Augusta pod koniec 1 wieku p.n.e, zawierający około 95 procent srebra. Denar był przez większą część dwóch stuleci podstawowym środkiem wymiany w imperium. Do czasu Trajana, do roku 117 n.e. denar zawierał około 85 procent srebra, w porównaniu z 95 procentami Augusta. W czasach Marka Aureliusza w 180 n.e. było go już tylko około 75 procent, a za panowania Septymiusa srebro spadło do 60 procent. Karakalla natomiast wyrównał go na 50/50.”I dalej:
„Karakalla zapoczątkował także dewaluację złotych monet. Za panowania Augusta, 45 złotych monet w obiegu odpowiadało funtowi złota. Karakalla zmienił to na 50. W ciągu następnych 20-u lat po nim funt złota odpowiadał 72 monetom, zredukowany do 60 pod koniec wieku przez Dioklecjana, i następnie podwyższony raz jeszcze do 72 przez Konstantyna. Widać więc z tego, że nawet złote monety w rzeczywistości były inflacyjne lub inaczej mówiąc skorumpowane. Ale prawdziwy kryzys przyszedł po Karakalli, między rokiem 258 i 275, w okresie intensywnych wojen i obcych najazdów. Cesarze po prostu porzucili, dla celów praktycznych, srebrne monety, przed rokiem 268 w denarze było tylko 0,5 procent srebra. Ceny w tym okresie wzrosły w przeważającej części Imperium rzymskiego o blisko 1000 procent.”
Ale od roku 275 do 476 było jeszcze daleko. Reformy monetarnej próbował dokonać Dioklecjan, ale słabo mu poszło.
„Zasadniczo sytuacja nie zmieniła się nawet po przejęciu władzy przez Dioklecjana w 284 roku, kiedy to wartość złotej monety, aureus, podniesiono z 72 do 60-u sztuk za funt złota. Dziesięć lat później, Dioklecjan porzucił w końcu srebrne monety, które w tym czasie oprócz srebrnego koloru były po prostu z brązu. Cesarz starał się wydać nowe srebrne monety, tak zwane argenteus, odpowiadające 96-ciu sztukom na jeden funta srebra. W efekcie jednak argenteus został ustalony na wysokości 50-u denarów (stare monety). Owa polityka pieniężna została zaprojektowana w odpowiedzi na potrzebę większej taryfikacji na rynku, w celu uwzględnienia rosnącej inflacji. Dioklecjan wydał również nowe monety z brązu ustalone na 10 denarów, zwane nummus. Ale mniej więcej dziesięć lat później, nummus z dotychczasowych dziesięciu denarów, zrównał się z 20-a denarami, z kolei argenteus z 50-u spadł do 100 denarów. Innymi słowy, pomimo wysiłków Dioklecjana, Cesarstwo rzymskie cierpiało 100 procentową inflację.”
Reformy monetarne próbował wprowadzić Konstantyn, a jego działania przypominają, jak żywo, działania UE w stosunku do Cypru, lub reformę Balcerowicza:
„Następnym cesarzem, który interweniował w politykę pieniężną w znaczący sposób był Konstantyn, pierwszy chrześcijański cesarz Rzymu. W roku 312, który jest także rokiem wydania edyktu tolerancji dla chrześcijaństwa, Konstantyn doprowadził do emisji nowej monety w złocie, którą nazwał nowym imieniem, solidus – solidne złoto. Wartość jego ustalono na 72 sztuki na funt złota, a więc w rzeczywistości zdewaluowano złotą monetę jeszcze bardziej niż to było za panowania Dioklecjana. Cesarz nakazał dokonać dużej emisji monet, historycy zastanawiali się nad tym gdzie Konstantyn dostał to wszystko złoto, ale zagadka nie jest tak trudna do rozwiązania gdy zaczniemy patrzeć na jego prawodawstwo. Przede wszystkim, Konstantyn wprowadził dwa nowe podatki. Jednym z nich był podatek od dóbr senatorów. Było to stosunkowo nowe, ponieważ senatorowie zazwyczaj byli wolni od większości podatków na ich ziemiach. Następnym było wprowadzenie podatku od kapitału kupców, a nie od ich zarobków, miał on być pobierany co pięć lat i miał być płacony w złocie. Wymagał on również, aby czynsze z dóbr cesarskich, które były wynajmowane lokatorom, również były opłacane złotem. Innym źródłem cennego kruszcu było odbieranie rezerw złota od swojego byłego partnera Licyniusza, który przy użyciu siły zabierał złoto ze skarbców miast Wschodniego Cesarstwa. Innymi słowy, każde miasto, które posiadało sztabki złota lub srebra w skarbcu, były po prostu zarekwirowane przez Licyniusza.”
Widać nihil novi sub sole. W dalszej części jest coś dla miłośników standardu złota, którzy twierdzą, że to rozwiąże problemy z inflacją:
„W perspektywie czasu oznaczało to, że standard złota został ugruntowany i jednocześnie złoto stało się prawdziwym pieniądzem w Imperium rzymskim. Jednakże, inflacja się nie skończyła dla zwykłych ludzi. Złoto stało się wprawdzie zabezpieczeniem przed inflacją ale dla tych, którzy je mieli, byli to głównie żołnierze i pracownicy służby cywilnej państwa. Podatnicy musieli kupować złote monety, aby płacić podatki. Jeśli byli wystarczająco zamożni, mogli sobie pozwolić na zakup złotych monet, które stawały się coraz droższe. Jeśli natomiast obywatel był biedny i po prostu nie mógł płacić podatków, tracił swoje ziemie lub znikał, i z takich czy innych powodów stawał się przestępcą.
W rzeczywistości w owym czasie płacenie podatków stało się dużym problemem w państwie rzymskim i prawie wszyscy próbowali w różny sposób uciec od nakładanych podatków,”
Kolejny fragment, jako żywo, opisuje rozwój Unii Europejskiej:
„Ponadto, administracja państwowa wzrosła ogromnie. Za panowania Augusta, w istocie, cesarska administracja znajdowała się w Rzymie, drugi szczebel administracji posiadali gubernatorzy różnych prowincji, a następnie podstawowe jednostki rządowe w Cesarstwie rzymskim w tym czasie były powierzone miastom. Dioklecjan zmienił ten wzór. Trzeba było nie jednego cesarza, ale czterech cesarzy, co oznaczało jednocześnie powstanie czterech Imperialnych Sądów, cztery Straże Pretoriańskie, cztery pałace, cztery sztaby, itd. Następnie, każdy człon posiadał swoją prefekturę pretoriańską – regionalną jednostkę administracyjną z własnym sztabem i budżetem. W ramach każdej prefektury były 3 diecezje, z których każda posiadała swój personel administracyjny i tak dalej. Z kolei władzę nad diecezją sprawowali wikariusze odpowiedzialni za swoją prowincję. W czasach Augusta było około 20 prowincji. Trzysta lat później, bez znacznego zwiększenia terytorium imperium, było ich ponad sto. Rzymianie po prostu dzielili coraz bardziej państwo w celu utrzymania wewnętrznej kontroli militarnej regionów. W konsekwencji, koszty wojska, policji oraz całego aparatu zarządzania państwem rzymskim stawały się kolosalne. Wszystkie te koszty to tylko jeden z wielu powodów, dla których inflacja miała miejsce,”
W Unii Europejskiej i USA maszyny drukarskie pracują pełną parą produkując nowe banknoty. Przyjrzyjmy się jak sprawy walutowe miały się w Rzymie w IV wieku:
„Aby dać pewne wyobrażenie o sytuacji złota po reformie Konstantyna, pozwólmy tylko krótko przytoczyć kilka danych dotyczących jego kosztów w denarach. W czasach Dioklecjana w roku 301, jego cena została ustalona na 50 tys. denarów za jeden funt złota. Dziesięć lat później cena wzrosła do 120 tys. W roku 324, to jest 23 lata później płacono już 50 tys. za Konstantyna, cena osiągnęła 300 tys. denarów, a w roku 337 tuż po jego śmierci, funt złota kupowano po 20 milionów denarów.”
I jakie skutki niosła za sobą ta inflacja? Wydaje się, że bardzo podobne do dzisiajszych.
„państwo rzymskie nie zostało zniszczone przez inflację, to wolność ludu rzymskiego, została zniszczona przez inflację. W szczególności, pierwszą ofiarą była ich wolność gospodarcza. … pod presją skutków inflacji, wolność ludzi zaczęła być poważnie ograniczana i to w bardzo szybkim tempie. Dla przykładu, zacznijmy od klasy społecznej znanej jako decurions. Były to prosperujące małe i średnie grupy ziemiaństwa, w owych czasach element dominujący miast i miasteczek Imperium rzymskiego. Rady miejskie, sędziowie oraz inni urzędnicy państwowi wybierani byli z owej warstwy społecznej. Tradycyjnie mieli oni doglądać spraw państwowych w swoich miastach, była to kwestia prestiżowa, tak więc nie tylko swój czas, ale także część swojego bogactwa dawano w celu polepszania środowiska miejskiego. Tak więc budowa stadionów, łaźni, naprawy ulic oraz zaopatrzenie w czystą wodę identyfikowane były jako dobrodziejstwa ich pracy. Ten rodzaj działań społecznych był oczywiście nagradzany w formie publicznego uznania i szacunku. W połowie 3-go wieku, klasa ta otrzymała zadanie zbierania podatków gminnych. Z racji, że rząd centralny nie mógł już zbierać swoich podatków w sposób skuteczny, obarczył on decurions odpowiedzialnością zbiorową za odzyskanie należnych opłat i przekazywanie ich do rządu cesarskiego. Decurions oczywiście mieli, jak wszyscy inni, bardzo trudną sytuację z odprowadzaniem płatności, dlatego ich starania często okazywały się niewystarczające. Aby temu zaradzić, rząd ustawowo rozwiązał ten problem, nakładając na decurions opłaty podatków których nie mogli oni zebrać od podatników, w ten sposób musieli zapłacić je z własnej kieszeni. Nazwalibyśmy to dzisiaj dodatkową stymulacją lub finansową zachętą dla poborcy podatkowego.
Jak można sobie wyobrazić, w miarę pogłębiania się kryzysu rząd potrzebował coraz więcej pieniędzy, a gospodarka państwa dodatkowo zakłócona była przez wojny domowe i najazdy, toteż decurions, o dziwo, nie chcieli być już decurions. Zaczęli opuszczać swoje ziemie, porzucali miasta i uciekali gdziekolwiek aby znaleźć schronienie w innych siedzibach miejskich lub w innych prowincjach. Postępowanie takie nie mogło ujść bezkarnie, bowiem prawo nakazywało, że w przypadku odkrycia któregoś z decurions poza jego pierwotnym miejscem zamieszkania, miał być aresztowany, związany jak niewolnik oraz wywieziony do swojego rodzinnego miasta, gdzie należna “godność” miała mu być przywrócona z powrotem.
Trzeci wiek to także okres prześladowania Kościoła. Ciekawostką jest to, że przynajmniej niektórzy z cesarzy mieli swoiste poczucie humoru, ponieważ uchwalono rozporządzenie z którego wynikało, że jeśli chrześcijanin został aresztowany i uznany za winnego popełnionego przestępstwa, to zagrożonemu karą śmierci odraczano wyrok, nie wykonywano go od razu, a w zamian oferowano mu inną opcję, stania się decurion.
Co do kupców i rzemieślników, którzy tradycyjnie byli zorganizowani w cechy i różnego typu izby handlowe, oni także znaleźli się pod presją rządu, ponieważ rząd nie mogąc uzyskać wystarczającej ilości materiału na maszynę wojenną poprzez regularne kontrakty – z racji niechęci kupców do bezwartościowych pieniędzy- obarczył ich więc, podatkiem w formie dostaw towarów.
Tak więc, dla przykładu, jeśli ktoś miał fabrykę do produkcji odzieży, to określona liczba odzieży podlegała rządowej rekwizycji. Jeśli ktoś posiadał statek, trzeba było aby przewoził towary rządowe na swoim statku. Innymi słowy, mamy tutaj do czynienia z pewnego rodzaju nacjonalizacją przedsiębiorstw prywatnych, a to oznaczało, że ludzie, którzy używali swoich pieniędzy oraz swoich talentów do produkcji dóbr byli obecnie zmuszeni do służby, czy tego chcą, czy nie. Niektórzy ludzie próbowali wydostać się z tego systemu, ale prawnie byli zmuszeni do pozostania w zawodzie. Innymi słowy, nie można było zmienić pracy ni firmy. Tylko śmierć mogła być zwolnieniem od podatków. Zawody wykonywane były dziedziczone z ojca na syna i kiedy ojciec umarł, syn musiał przejąć ojcowskie zajęcie. Prawo to na początku dotyczyło przede wszystkim rzemiosł strategicznych związanych z armią Imperium, ale stopniowo uświadomiono oczywiście wszystkim, że wszystko jest połączone z bezpieczeństwem i obronnością państwa, także rozciągnięto to prawo na pozostałe zawody.
Chłopi, znani jako coloni byli dzierżawcami dóbr, zarówno cesarskich jak i prywatnych. Byli klasą wolną, toteż teraz w ramach tej samej presji jak wszyscy właściciele małych gospodarstw rolnych, zaczęli przemieszczać się, próbując znaleźć lepszych możliwości, lepszej dzierżawy lub lepszych zawodów. Za panowania Dioklecjana, coloni zostali pozbawieni prawa przemieszczania się. Każdy, kto miał kawałek ziemi w dzierżawie nie mógł się z niej uwolnić nawet kiedy wywiązał się już z kontraktu. Co więcej, mieli pozostać na ziemi i pracować. W rzeczywistości jest to początek tego, co w średniowieczu nazywane jest pańszczyzną, ale w rzeczywistości miało to swoje początki tutaj pod koniec Imperium rzymskiego.
Wiemy, badając historię Palestyny, szczególnie z pism żydowskich, że w ciągu 3-ciego i na początku 4-tego wieku struktura własności ziemi zmieniła się radykalnie. Rolnictwo Palestyny w 2-gim wieku składało się głównie z rolników posiadających bardzo małą powierzchnię uprawną, średnio około 1 hektara. Natomiast już w 4-tym wieku, owe gospodarstwa rolne praktycznie zniknęły, zostały zastąpione przez rozległe posiadłości kontrolowane przez kilku dużych właścicieli. Pracę wykonywały te same osoby, które w międzyczasie utraciły ziemie na rzecz większych posiadaczy ziemskich. Innymi słowy gospodarka rolna stała się swego rodzaju ogromnym agrobiznesem. W trakcie tego procesu zmienia się prawo własności gruntów, tzn. ziemia przechodzi od żydów do gojów. Przyczyną tego niewątpliwie był fakt, że tylko ludzie z dużą ilością gotówki, mogli wykupować drobne gospodarstwa, które podupadały, a w większości byli nimi oczywiście urzędnicy państwa rzymskiego. Nazywano ich mianem potentate (potentaci), byli potężnymi bogaczami. W efekcie tego widzimy zmianę dystrybucji bogactw w Palestynie, oczywiście z wielu różnych powodów, podobne rzeczy działy się w innych miejscach.”
Widać u nas jeszcze nie jest tak źle, ale wszystko przed nami. Pewne procesy zachodzące obecnie bardzo przypominają te opisane powyżej. Kredyty bankowe przypominają pańszczyznę. Gdy ktoś kupi sobie mieszkanie na kredyt 30-letni lub dłuższy, to w zasadzie jest przywiązany i do mieszkania i do pracy. Gdy utraci pracę, traci również mieszkanie. Znikanie małych rodzinnych gospodarstw też daje się zauważyć, a ziemie są wykupywane przez współczesnych potentatów, często zwanych oligarchami. Również małe firmy znikają, a ich właściciele są zmuszeni zatrudnić się w korporacjach kontrolowanych przez oligarchów.
Kolejny fragment dotyczący reform Dioklecjana, to wypisz wymaluj postępowanie komisarzy europejskich i rządów państw składowych UE:
„I tak, posiadając mentalność wojskową, cesarz zażądał wprowadzenia standaryzacji, poprzez wycenę wszystkich dóbr, które były bogactwami w formie posiadanej ziemi i objecie posiadłości standardową jednostką wydajności zwaną, iugum. Wszyscy posiadający duże połacie ziemi indywidualnie lub zbiorowo- dla tych, którzy byli mniejszymi właścicielami- zostali poddani przelicznikowi iugum i rozliczani co do wydajności naliczanej w zależności od posiadanego terytorium. Oznaczało to, że cesarz po raz pierwszy posiadał podstawy budżetu państwa, czego Rzymianie nie mieli przedtem. W związku z tym wiedział w danym momencie, jak wiele podatkowych jednostek bogactwa znajduje się w każdej prowincji, ale niestety nie wziął pod uwagę faktu, że produktywność w rolnictwie mogła znacznie różnić się miedzy kolejnymi latami w zależności od pogody, urodzaju lub kierunków przemarszu armii poprzez pola uprawne co niszczyło zbiory i wpływało na końcowe plony. Powodom tego są masowe petycje całych regionów, proszące cesarza o umorzenie płatności, przeniesienie w latach składek podatkowych lub zmniejszenia liczby jednostek wydajności w celu uwzględnienia strat ludności lub materiałów. W rzeczywistości, kiedy ludzie argumentowali mówiąc, “że potrzebowali czterech pracowników rolnych aby móc płacić podatek z wydajności pola, ale kiedy dwóch ucieknie to tylko połowa produkcji może być osiągnięta z danej jednostki”, w odpowiedzi rząd stwierdzał, “że jest to bez znaczenia bo i tak muszą płacić od ilości gruntów posiadanych obecnie w produkcji” Tak więc w rzeczywistości, nie było żadnego związku między podatkami i wydajnością. W jaki więc sposób ludzie chronili się przed tym? Cóż, znikły przede wszystkim długo-terminowe pożyczki pieniężne a jeśli nawet jako takie miały miejsce, to oczywiście spłata wymagana była w postaci sztabek złota lub srebra. W praktyce sam rząd, w czasach Dioklecjana i Konstantyna, nie zgadzał się aby płacono podatki w formie monet, wymagał natomiast sztabek złota. Tak więc zakupione monety na rynku miały być przetopione i przerobione na sztabki. Powodem tego było to, że rząd nigdy nie był pewien, w jakim stopniu cesarskie złote monety były sfałszowane. Obietnice czy też poręczenia za plony rolne jak i pożyczki były zawsze w złocie, srebrze lub w jakimkolwiek produkcie rolnym.
W Egipcie przykładowo, bazując na dokumentach historycznych, banki odmawiały przyjęcia monet z “boskim” obrazem cesarza, innymi słowy, nie akceptowano państwowych “środków wymiany”. Reakcja rządu była oczywista, zmuszano banki do przyjmowania pieniędzy. Doprowadziło to więc do korupcji w społeczeństwie rzymskim, ludzie odmówili wymiany monet w urzędowo ustalonych taryfach, ale zamiast tego korzystali z “czarnego” rynku wymiany pieniędzy na zasadach rynkowych.
Oczywiście, wszystko to powodowało, że ludzie uciekali z kraju, masowo uchylali się od podatków, opuszczali swoje miejsca pracy, opuszczali również swoje domy oraz zostawiali swój status społeczny. Kontrybucją Dioklecjana do unormowania sytuacji oraz zahamowanie tego katastroficznego procesu było wydanie słynnego edyktu na ceny maksymalne w 301 n.e. Jest to bardzo znany przykład “olbrzymiego wysiłku” rządu w celu ograniczenia inflacji poprzez kontrolę cen. Musimy jednak zrozumieć, że w tym wszystkim był jeden mały problem: Imperium rzymskie było ogromnym państwem począwszy od Wielkiej Brytanii na zachodzie do Iraku na wschodzie, od rzek Ren i Dunaj aż po Saharę. Obszar ten obejmował gospodarki o bardzo rozwiniętej infrastrukturze jak również obszary bardzo prymitywne, a to wiązało się to z kolei z kosztami utrzymania które różniły się znacznie między poszczególnymi prowincjami: Tak więc koszty utrzymania w Egipcie wydawały się być najniższe; Palestyńczycy mieli koszty utrzymania dwukrotnie większe niż Egipcjanie, Włosi natomiast posiadali koszty utrzymania dwukrotnie większe niż w Palestynie.
Dioklecjan ignorował ten fakt, po prostu wydał jednolite standardowe ceny dla całego imperium. Rezultatem tego było, że w Egipcie, edykt nie przyniósł specjalnego efektu, ponieważ ustalone ceny maksymalne były bardzo rzadko osiągalne a Rzymianie, tymczasem, byli tymi którzy niestety stwierdzili, że ceny maksymalne w edykcie okazały się być niższe od cen rynkowych. W wyniku tego, zaczynają się oczywiście protesty, zamieszki uliczne oraz kradzież towarów.”
Konkluzje tego wykładu dotyczące Rzymu można śmiało odnieść do Unii Europejskiej i bliższego nam państwa polskiego obecnych rządów:
„Państwo rzymskie przetrwało. Wolność ludu rzymskiego nie. Gdy wolność stała się możliwa na zachodzie imperium w 5-wieku z powodu barbarzyńskich najazdów, ludzie korzystali z możliwości zmiany. Chłopi odwrócili się całkowicie się od państwa rzymskiego, ponieważ nie byli już wolni. Przedsiębiorcy też nie byli wolni. Średnia klasa w miastach również była zniewolona.
Gospodarka zachodnich prowincji cesarstwa była najbardziej osłabiona w porównaniu z tą na wschodzie. Na początku 5-go wieku chrześcijański kapłan Salwian z Marsylii (żył 400-470) zastanawiając się nad przyczynami upadku państwa rzymskiego na zachodzie – pisał, że państwo rzymskie zasługiwało na upadek, ponieważ zaprzeczało pierwszej zasadzie dobrego rządu, którą jest sprawiedliwość dla ludzi. Miał na myśli nie tylko system podatkowy, sądzę, że nic nie przesadził dodając, że lud rzymski, miał tylko jedno życzenie po zdobyciu przez barbarzyńców: aby już nigdy nie wpaść pod rządy rzymskiej biurokracji.
Innymi słowy, państwo rzymskie było wrogiem; barbarzyńcy byli wyzwolicielami. Niewątpliwie było to spowodowane inflacją i polityką monetarną władzy w 3-im wieku. Chociaż państwo rozwiązało problem pieniężny dla własnego podmiotu, to niestety nie udało się tego zrobić dla zwykłych obywateli. Rzym korzystał z uciążliwego systemu podatkowego w celu wypełnienia kieszeni elitom, biurokracji rządzącej i wojska.”
Powracając do Conchity Wurst jest on-ona pewnym zwiastunem zmian na gorsze w Europie i to nie tylko w dziedzinie sztuki, ale ekonomii i wolnościach osobistych. Jak widać na przykładzie cesarstwa rzymskiego sztuka, ekonomia i wolność osobista są ze sobą połączone i zmiany ekonomiczne znacząco wpływają na charakter pozostałych. Na podstawie historii Rzymu można wysnuć wniosek, że Unia Europejska i Polska z obecnym typem rządów oligarchicznych przetrwają jeszcze długo, ale nasza wolność już nie.
Źródło: http://innywariant.weebly.com/1/post/2014/05/conchita-wurst-a-upadek-rzymu.html