Bez kategorii
Like

Cofając się do przyszłości – rzecz dla nauczycieli i rodziców/6.

06/07/2012
489 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Wciąż za mało nas do pieczenia chleba.

0


 W tej części, częściowo podsumowuję moją ‘rzecz” dla nauczycieli i rodziców.

Wiem, są wakacje dla nauczycieli i dla rodziców z ich dziećmi. Dlatego nikt tu nie komentuje, mało, kto czyta.

Jednak, jeśli ktoś poważnie myśli o zmianach w oświacie i o wychowawczej roli szkoły, to czas wakacji jest najlepszy na naprawę, żeby następne lata były inne. Lepsze. Tak, jak pracowite były wakacje pięciu nauczycielek, przed wprowadzeniem tego, co wyżej opisałam…

Poniżej znajdziecie Państwo sumę doświadczeń, które opisuję, od postu :http://inamina.nowyekran.pl/post/66850,cofajac-sie-do-przyszlosci-rzecz-dla-nauczycieli-i-rodzicow ,  przez kolejno numerowane części pod tym samym tytułem.

Dzisiaj zbieram to w punkty, i co ważniejsze, stawiam WNIOSKI, do których możecie się dopisywać:

Plusy, zauważone od wprowadzenia programu:

  • 1.     Uzgodnione wartości w programie wychowawczym (przypominam misję: „Proces odkrywania Piękna, Dobra i Prawdy w każdym człowieku i wokół nas”) sprzyjają doborowi programów nauczania oraz powstrzymują coroczną konieczność wymiany podręczników;
  • 2.     Od lat bardzo dobre wyniki szkoły w egzaminach gimnazjalnych, będące skutkiem jednakowej troski o nauczanie i o wychowanie;
  • 3.     Dobra opinia o szkole w środowisku;
  • 4.     Wyraźna redukcja złych zachowań uczniów podczas lekcji;
  • 5.     Integracja grona nauczycieli, uczniów i personelu pomocniczego, a bywa, że i rodziców;
  • 6.     Łatwość sporządzenia planu godzin wychowawczych;
  • 7.     ….

Minusy, których doświadczałyśmy w trakcie i po wdrożeniu programu:

  • 1.     Brak systemowo zabezpieczonego czasu (i wynagrodzenia) na problemy wychowawcze;
  • 2.     Prezentowany Program Wychowawczy w gimnazjum obejmował zagadnienia wynikające z kumulacji problemów, których można byłoby uniknąć na tym etapie kształcenia, gdyby podstawowe zasady zachowań obowiązywały już na wcześniejszym etapie. Wówczas program gimnazjalny nie byłby taki ‘ambitny’, przeładowany w treściach i bardziej realny w realizacji, bez opisanego trudu kadry gimnazjalnej. Ta kadra otacza troską pedagogiczną najtrudniejszy okres rozwoju psychofizycznego dziecka i musi mieć do tego odpowiednie wsparcie systemowe; 
  • 3.     Brak dostatecznej współpracy wychowawców (i troski szkolnego nadzoru?) w ewaluacji wewnętrznej programu, w zakresie kanonu tematów godzin wychowawczych. Już po pierwszym roku należało corocznie konfrontować tematy kanonu z aktualnymi potrzebami i zmieniać je, dostosowywać do potrzeb.  Ankieta ewaluacyjna jest opracowana, jednak zabrakło czasu na jej wykorzystanie;  
  • 4.     Nie wykorzystano możliwości większego, innego zaangażowania rodziców w problemy szkoły, po pierwszych spotkaniach z Zespołem. To przecież rodzice wybierają przedstawicieli rad gminnych. Rodzice powinni mieć też większy wpływ na decyzje i rozliczenia takich gremiów.
  • 5.   …    

Wnioski:

  • 1.     Doprowadzić do zmiany nazwy ministerstwa, uwzględniając potrzebę wsparcia rodziców w wychowaniu ich dzieci przez profesjonalistów. Zmiana priorytetów w ministerstwie spowoduje lepsze warunki dla spełnienia misji oświatowo – wychowawczej;
  • 2.     Każdy Polak korzysta z usług szkoły, bywa, że wielokrotnie. Jest uczniem, rodzicem, pracownikiem, urzędnikiem oświatowym. Ważne decyzje dotyczące szkół (zmiana systemu, programy nauczania..) powinny być podejmowane referendalnie, a nie urzędniczo;
  • 3.     Na wielu szkoleniach słyszałam, że szkoła świadczy usługi swoim klientom. Klientem szkoły są uczniowie i ich rodzice. Jeśli rodzic jest klientem szkoły, któremu mamy ‘oddać’ po latach naszych ‘usług’ dziecko w całym dobrostanie jego wiedzy i odpowiedniego przygotowania do życia w społeczeństwie, to przed tym rodzicem powinniśmy sprawozdawać w pierwszej ‘instancji’. Prawda? Do tego jest potrzebna zmiana systemu, który naprawdę widzi rodzica, jako ‘klienta’ działań szkoły;
  • 4.     Pośrednio klientem szkoły jest całe społeczeństwo, które czeka na mądrych, zdolnych, kreatywnych następców, którzy mają strzec naszej tożsamości narodowej, niezależnie od struktur międzynarodowych, z którymi wchodzimy w różne układy gospodarcze, czy polityczne (ja jestem przeciwnikiem myślenia partyjnego w oświacie i wychowaniu);
  • Dlatego programy nauczania historii naszego kraju powinny zaczynać i kończyć się na naszych trudnych losach od początku, do dnia dzisiejszego, bez zakłamania i zafałszowań. Jeśli ktoś się upiera na PO-wskiej wizji historii, to musi dopuścić inne wersje, niż ich , czyli mnogość źródeł jest konieczna w nauczaniu historii.  Współcześnie trzeba dbać o to by „Postawa patriotyczna na tle integracji europejskiej,jako priorytet z obszaru emocjonalnego (społecznego) oznaczał to, co jest zapisane w naszym programie;
  • Historia świata i osiągnięć cywilizacyjnych innych narodów od zarania ich dziejów, powinna być tylko kanwą, na której poznajemy nasze historyczne losy.
  • 5.     Doprowadzić do zmian w szkoleniu przyszłych nauczycieli. Niemal każdy z nauczycieli pełni rolę wychowawcy. Czy jest do tego odpowiednio przygotowany?;
  • 6.     Doprowadzić do opracowania spójnych programów wychowawczych od szkoły podstawowej do średniej, z uwzględnieniem rozwoju psychofizycznego dziecka;
  • 7.     Przemyśleć formy działań samorządowych służących rozwojowi indywidualnemu młodych ludzi, z przewidywaniem rozwoju gmin w oparciu o potencjał talentów odkrytych w swoich szkołach;
  • 8.     Przy wprowadzeniu powyżej opisanego programu należy każdego roku dostosować/zmieniać kanon tematów (nie priorytetów), – jako wynik współpracy wychowawców;
  • 9.     Obniżyć limit uczniów w klasach;
  • 10.

10.  

Możecie Państwo dopisywać swoje życzenia, do tak sformułowanych wniosków.

 

       Udowodniłam, że chcieć, to móc. Nawet, jeśli można tylko w jakiejś części.

Jeśli ktoś chciałby przeżyć fascynujące chwile z takim procesem, to musi uwzględnić wymienione trudności i postulować najszerzej jak można powrót „wychowania” do nazwy ministerstwa, co uzasadniałam we wstępie.  W gronie inicjatorów, którzy chcieliby chcieć, widzę zarówno samych nauczycieli, jak samych rodziców, jak i jakąś radę gminną, aż wreszcie połączenie przedstawicieli wszystkich podmiotów procesu oświatowo – wychowawczego.

Trzeba być gotowym na to, że zarówno w szkołach, jak i w innych miejscach pracy, ludzie różnie angażują się w to, co robią.

Jedni ‘przychodzą’ do pracy i czują się w niej jak w kamieniołomie – ‘w trudzie obrabiają te kamienie’. Inni w pracy widzą przede wszystkim źródło utrzymania dla swojej rodziny, pracując ’od-do’ i ani grama więcej, choć wiedzą, że ‘dziś ułożyli kilka cegieł w budowli’.   Jeszcze inni swoją pracę w każdej myśli i w działaniu, odczuwają, jako ‘budowanie Katedry’. 

Wszędzie znajdziemy tych, którzy ‘robią to, co lubią i lubią to, co robią’.

Jeżeli takie działania były możliwe u nas, to możliwe są w powszechnej skali. Skalę poszerzać można od pięciu osób w szkole, przez pięć szkół w rejonie, do pięciu województw w kraju itd., co być może wpłynie na zmianę systemu?

Powodzenia w ‘budowaniu Katedr’. 

0

InaMina

"„ojciec, Ty mi nie mów jak mam robic, Ty rób, jak mówisz"

97 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758