CO2 – znowu niedokładne dane
26/05/2012
568 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
„Według IEA emisja CO2, czyli tzw. „gazu cieplarnianego” spadła w USA w ciągu ostatnich pięciu lat o 450 mln ton. Jest to największa redukcja emisji, do jakiej doszło we wszystkich krajach nadzorowanych przez IEA.”
"Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) emisja CO2, czyli tzw. "gazu cieplarnianego" spadła w USA w ciągu ostatnich pięciu lat o 450 mln ton. Jest to największa redukcja emisji, do jakiej doszło we wszystkich krajach nadzorowanych przez IEA." Taką informację podały wczoraj mass media.
Dane polskie rozprowadzane przez agencję informacyjną PAP są niedokładne. Trzeba więc je sprostować i zinterpretować.
Wg IEA
Emisje CO2 w Stanach Zjednoczonych w 2011 roku spadły o 92 mln ton, lub 1,7%, głównie za sprawą zwiększenia w energetyce produkcji prądu elektrycznego w elektrowniach gazowych oraz wyjątkowo łagodnej zimie, która zmniejszyła zapotrzebowanie na ogrzewanie pomieszczeń.
Od 2006 roku emisje w USA spadły o 430 mln ton (7,7%). Jest to największa redukcja emisji na świecie. Zmniejszenie emisji CO2 jest wg IEA związane z przestawianiem się sektora transportowego na pojazdy energooszczędne, spowolnieniem gospodarczym oraz ze zwiększonym udziałem w produkcji prądu elektrowni gazowych w stosunku do elektrowni węglowych.
Emisje CO2 w UE w 2011 r. były niższe o 69 mln ton to jest 1,9%. Jako przyczyny IEA podaje spowolniony wzrost gospodarczy, spadek produkcji przemysłowej i stosunkowo ciepłą zimę, zmniejszającą zapotrzebowanie na ogrzewanie.
W Japonii, po Fukushima emisja CO2 wzrosła o 28 mln ton tj. o 2,4%, w wyniku zastąpienia wyłączonych elektrowni atomowych elektrowniami gazowymi i węglowymi.
Myślę, że setki tysięcy zbankrutowanych Amerykanów, którzy koczują o głodzie i chłodzie miało też pozytywny wpływ na procentowy wynik zmniejszania się wydalania przez USA dwutlenku węgla do atmosfery. Jak nie ma się co jeść to się nie jeździ samochodem po USA tylko siedzi się w namiocie..
Osobiście podejrzewam, że raport IEA z 24 maja 2012 roku, jest uwerturą do następnego wirtualnego przekrętu amerykańskich banków – chodzi o handel certyfikatami CO2, czyli następnymi po dolarze papierami bez pokrycia pozwalającymi rachunkowo odpisywać od faktycznych emisji CO2 wartości CO2 zapisanych na papierze zwanym certyfikatem.