Bez kategorii
Like

Co z tą praktyką lekarską p.Ryszarda Opary?

11/03/2012
378 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Izba mylnie opisała to, co było zwykłym kwitem przyjęcia opłaty, jako „Uprawnienie do praktykowania jako zarejestrowany lekarz” ( „Authority to Practise as a Registered medical Practitioner”) a powód omyłkowo potraktował to tak, jak zostało to ujęte”

0


Zauważyłem z przykrością, że w Nowym Ekranie zaczyna wytwarzać się jakieś „polskie piekło” – i zaangażowani są – po przeciwnych stronach – p.Ryszard Opara, którego znam od dawna – i p.Joe Chal, którego też znam: stąd, że startował z naszym poparciem w ostatnich wyborach do Senatu. I – nie zabierając głosu w innych kwestiach – stwierdzam (po straceniu pół godziny na uważne czytanie wyroku sądu Nowej Południowej Walii, NSW), że cała ta sprawa to typowe robienie z igły wideł. Panowie: spokojniej…

O co chodzi? Bezdyskusyjne jest, że p.Ryszard Opara jest dyplomowanym na WAMie lekarzem. Praktykował w Polsce, potem trochę w Europie, wreszcie wylądował w Australii – gdzie leczył w szpitalu. Potem otworzył prywatną praktykę, odmówił jej zamknięcia – i został zatrzymany na krótko przez policję.

Wspominam o tym, bo angielskie „arrested” odpowiada polskiemu „zatrzymany” (a nie”aresztowany” – którym to terminem określa się w Polsce zatrzymanie nie przez policję, a na podstawie decyzji prokuratora lub sędziego śledczego!). P.Opara twierdzi, że nie był aresztowany – a oponenci zarzucają Mu kłamstwo, bo „arrested” był. Jest to nieporozumienie językowe.

W monstrualnie długim, szczegółowym i moim zdaniem absolutnie bezstronnym wyroku sąd odrzucił żądanie p.Opary by zmienił decyzję tamtejszej Izby Lekarskiej, odmawiającej Mu rejestracji jako lekarzowi. I sąd miał rację.

Ponieważ mało komu będzie się chciało przekopać przez sentencję tego wyroku (jest on np. tu: http://wordpress.com.salon24.pl/397323,nie-klam-ryszardzie ) – a ja już czas na to poświęciłem – streszczam sprawę, która w gruncie rzeczy jest prosta.

P.Opara praktykował w szpitalu na różnych oddziałach – i otrzymał ze dwadzieścia rekomendacyj od tamtejszych lekarzy; rekomendacyj – widać, że szczerych i niewymuszonych. Niestety: władze NSW akurat wtedy wprowadziły przepis, że na to by praktykować w NSW nie mając dyplomu uniwersytetu w NSW trzeba zdać trzy egzaminy: z angielskiego (zdał); z medycyny…

…i tu p.Opara uzyskał w teście tylko 76 pkt na 150 możliwych – a wymagane było 70%, czyli 105. Więc przepadł i Izba Lekarska odmówiła Mu rejestracji. Domagał się zatem od sądu zmiany decyzji Izby – tłumacząc, że nikt nie wyjaśnił Mu, że był to test wielokrotnego wyboru (rozumiem, że podkreślał jedną, najbardziej poprawną, odpowiedź). Może to prawda – a może po prostu AMEC stara się konstruować bardzo trudne pytania – by przybysze nie robili konkurencji miejscowym; kto to wie?

Ponieważ bez tego egzaminu nie mógł pracować w reżymowym szpitalu – podjął prywatną praktykę. Sędzia wyjaśnił to tak: „Otwarcie przez powoda prywatnej praktyki nastąpiło wskutek niefortunnego błędu po obu stronach: Izba mylnie opisała to, co było zwykłym kwitem przyjęcia opłaty, jako „Uprawnienie do praktykowania jako zarejestrowany lekarz” ( "Authority to Practise as a Registered medical Practitioner") a powód omyłkowo potraktował to tak, jak zostało to ujęte”. Sędzia dodaje potem jeszcze: „Jednakże, ponieważ powód może ponownie ubiegać się o rejestrację po przejściu egzaminu AMEC, (jeśli się przyłoży) właściwym będzie zaznaczenie w aktach, że według mojej opinii nic w materiałach mi przedstawionych – a były one wyczerpujące – nie wskazuje by powód nie był pod każdym względem człowiekiem dobrych obyczajów” (to warunek, by zostać praktykiem medycyny w NSW – i w większości krajów anglosaskich).

Czyli: sędzia musiał tak wyrokować – bo takie było prawo. P.Opara działał jednak w dobrej wierze – a ja podzielam, cytowane w wyroku, opinie lekarzy, że umiejętności potrzebne lekarzowi to niekoniecznie te przydatne do rozwiązywania testów…

Wszystko skończyło się szczęśliwie. P.Opara zamiast męczyć się z pacjentami machnął ręką na praktykę, wziął się za handel narzędziami medycznymi, zrobił na tym spore pieniądze – i naprawdę jeśli o ten incydent chodzi (na inne tematy się nie wypowiadam) to nie ma o czym mówić.

 Przypominam, że jutro jestem o godz.11.00 w Radio WNET www.radiownet.pl/sluchaj – do Radia WNET można dzwonić na numer             509 330 374       i zadawać pytania. 

0

Janusz Korwin-Mikke

Blog Janusza Korwin-Mikke

1865 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758