Książki Grossa, którym zrobiono darmową reklamę w publicznych i prywatnych mediach, wg wielu promują antypolonizm. Możliwe, że to jednak czubek góry lodowej wobec ustnych zniesławień powielanych w antypolskich dowcipach dla salonu.
W wyważonej i niedocenionej przez mainstream książce pod redakcją Marka J. Chodakiewicza "Złote żniwa czy złote serca" pojawia się wiele interesujących wątków i ważnych, a nieznanych szerokiej publiczności faktów.
Zacytujemy jeden z nich, gdyż jest bardzo bolesny. Pokazuje bowiem jak uprzedzone i nietolerancyjne są koła skupione wokół szkoły historycznej nazywanej przez Johna Radziwiłowskiego neostalinowską. We wstępie do pracy Chodakiewicz pisze o studencie, którego wysłał na kwerendę do prestiżowego Hoover Institute w Stanfordzie:
Tak się złożyło, że w tym czasie miał tam odczyt prof. Gross. Opowiedział swój standardowy dowcip o szwajcarskich bankierach i polskich chłopach, których rzekomo cechą wspólną jest posiadanie żydowskiego złota. Nasz student wtedy wstał i wypalił: "Ja jestem Polakiem chłopskiego pochodzenia, ale my nigdy żadnego żydowskiego złota nie mieliśmy". Gross się bardzo zmieszał. Tego też życzymy gorąco jego nadwiślańskiemu chórowi admiratorów. (s. 64)
Właśnie, co na to admiratorzy walczący ze złymi stereotypami nad Wisłą? Co na to chłopskie ugrupowania polityczne i społeczne? Czy akceptują stereotyp złodzieja rozpowszechniany w dowcipie?
Patrz więcej:
Neostalinowcy piszą historię Polski
Tu można zagłosować, odpowiadając na pytanie, czy najnowsze książki Grossa są antypolskie:
Obrazek: za inicatywą bojkotu książek Grossa oraz wydawnictwa Znak, znaleziony w Internecie.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.