Co sprawdza PKW?

Ostatnio stało się modne twierdzenie o tym, że PKW sprawdza podpisy na listach popierających zgłoszenie komitetu wyborczego lub listy kandydatów.

Mówi o tym ŁŁ i Paweł Pietkun, a więc powtarza za nimi tą frazę cały Nowy Ekran.

Trąbi o tym na całą Polskę JKW, a więc powtarza za nim ten slogan cała Nowa Prawica.

Skarżył się na to p. Sklepowicz i inne "małe" komitety wyborcze.

Nie dał się jednak na to nabrać Sąd Najwyższy, który w uzasadnieniu swojej Postanowy w sprawie skargi KW OLW wyraża się o weryfikacji prawdziwości danych osobowych obywateli, a to znacznie szerzej niż sprawdzanie jakiś tam podpisów.

Sprawdźmy, co na ten temat mówi art. 204 Kodeksu wyborczego.

§ 6. Po zebraniu co najmniej 1000 podpisów obywateli mających prawo wybierania

do Sejmu, popierających utworzenie komitetu wyborczego wyborców, ….

§ 7. ust.3 tego artykułu wyjaśnia, co należy rozumieć pod terminem "podpisy obywateli mających prawo wybierania do Sejmu" . Termin ten mieści – imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL i własnoręczny podpis.

Wszystkie te cechy są równorzędne i nikt, oprócz ustawodawcy, nie ma prawa wyróżniać którąkolwiek z nich.

Rację ma również Sąd Najwyższy, który wskazówką daną PKW, co do możliwości sprawdzenia, czy dany podpisant jest osobą uprawnioną do wybierania do Sejmu, zwraca tej instytucji (PKW) uwagę na tą okoliczność, że nie jest ona uprawniona do sprawdzania podpisów !!!

I to należy rozwijać, a nie robić zamiesaznie dookoła tej sprawy.

Idźmy do Trybunału Konstytucyjnego z odpowiednimi tezami, a nie do zachodniej masonerii z próżnymi żalami.