Warto o tym przypominać w czasie, gdy trwa straszenie okrutnym Kaczorem i jego nieodpowiedzialnymi rządami, a ludźmi honoru stają się generałowie Jaruzelski i Kiszczak.
A chociażby stopa bezrobocia.
Bo, że państwo policyjne zajmujące się inwigilacją swoich obywateli na niespotykaną skalę, co nam w ostatnich dniach nawet Unia wypomniała mamy dopiero teraz, nie chcę po raz kolejny przypominać.
Bezrobocie za czasów dwuletniego panowania strasznego Kaczora spadło poniżej magicznej liczby 10%.
Stopa bezrobocia w marcu tego roku wyniosła już, jak w najczarniejszym okresie, ponad 13%. I to mimo ciągłego, wbrew zapowiedziom, powiększania armii urzędników. Bez pracy pozostaje 2 mln 133,9 tys. osób, najliczniejszą grupę stanowią ludzie młodzi w wieku 25-34 lata, czyli najliczniejszy podobno elektorat Platformy, ot fenomen.
O ile wcześniej, za rządów Kaczyńskiego, spadek bezrobocia tłumaczono masowym wyjazdem do pracy za granicą, to obecny wzrost bezrobocia jest zapewne efektem tak oczekiwanego i zapowiadanego przez Tuska masowego powrotu rodaków do ojczyzny.
Ale czy na pewno?
Warto o tym przypominać w czasie, gdy trwa straszenie okrutnym Kaczorem i jego nieodpowiedzialnymi rządami, a ludźmi honoru stają się generałowie Jaruzelski i Kiszczak.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.