Książka „Masoneria polska 2012” jest już w księgarniach (również w internetowej księgarni „Nowego Ekranu”). Jej końcowe rozdziały mówią o „katastrofie” smoleńskiej i rozpoczętym po niej procesie przejmowania przez lożę P3 władzy w Polsce.
Z analizy zgromadzonego przeze mnie materiału wyłania się, jako najbardziej prawdopodobna, hipoteza, że „katastrofa” smoleńska była zamachem dokonanym przez polską masonerię rytu francuskiego działającą wspólnie z ukrytą w GRU rosyjska masonerią rytu francuskiego. Jednym z celów tego aktu byłoby zastawienie pułapki na rządy Polski i Rosji i pewne (w wypadku polskiego rządu o wiele większe ich ubezwłasnowolnienie). Wszystkie ślady prowadziły do nich. Wpadły one w pułapkę nabierając wody w usta, kryją sprawców i zacierając te ślady.
Kolejna hipoteza, która pojawia się w moje książce głosi, że po rozwiązaniu WSI, które ugodziło w żywotne interesy masonerii polskiej rytu francuskiego powołała ona specjalną strukturę (którą nazwałem Lożą P3), zmierzająca do nielegalnego i skrytego przejęcia w Polsce władzy, destabilizacji wszystkich dziedzin polskiego życia zbiorowego, demontażu struktur państwa, wprowadzenia totalnego chaosu i przekształcenia naszego kraju, we współdziałaniu z rządami Rosji i Niemiec, w nowego typu „afrykańską” kolonię.
Być może pierwsze wielkie wydarzenia destrukcyjne będą miały miejsce już w trakcie Euro. Być może nastąpią nieco później w ciągu kilku najbliższych lat. Być może czeka nas nowy stan wojenny, który w świetle obowiązującego obecnie prawa będzie bardziej dotkliwy niż ten, który wprowadził Jaruzelski.
Wbrew wszystkiemu jestem jednak optymistą.
Tak oto kończę książkę:
Nie po to napisałem tę książkę byśmy założyli w bezsilności ręce, byśmy doszli do wniosku, że nic nie możemy, bo wszystko jest w rękach masonerii.
W tym miejscu warto przytoczyć następujące słowa Prymasa Tysiąclecia wypowiedziane przez Niego przed samą śmiercią: „Dzisiaj nieustannie przerzuca się odpowiedzialność na społeczeństwo, naród, państwo, na układy społeczno-polityczne. Wszyscy są winni. Widzimy winowajców wokół siebie, tylko ja jestem niewinny. (…) Jeżeli będziemy zajmowali się tylko wyrokowaniem, a nie odnową naszego życia osobistego, popełnimy ciężki błąd i pogłębimy schorzenia naszego społeczeństwa. Nie przerzucajmy odpowiedzialności na innych! (…) Olbrzymia rzesza ludzi jest obciążona odpowiedzialnością za stan, w jakim się obecnie znajdujemy. To nie jest tylko problem polityczny, chociaż jest on ważki i doniosły. Wiemy, że ci potężni ponoszą najcięższą odpowiedzialność. Ale też w należytej proporcji odpowiedzialność ta jest kolektywna (…). Musimy więc dobrze zbadać nasze sumienie, w czym my zawiniliśmy”.
I gdy zbadamy te sumienia powinniśmy podjąć działanie nie tylko po to by odkupić nasze winy, ale by wreszcie zacząć ratować Polskę. To już ostatni moment. Jeszcze możemy zwyciężyć.
To zwycięstwo nie przyjdzie na drodze tylko politycznej. Przeciwnik walczy z nami w pierwszym rzędzie w perspektywach moralnej i duchowej i w tych perspektywach musimy mu się w pierwszym rzędzie przeciwstawić.
To przeciwstawienie nie może być tylko werbalne, nijakie letnie. Trzeba radykalnych działań takich jak w swoim czasie na Filipinach, na Węgrzech, w Austrii.
Musimy, między innymi, konsekwentnie i stale, uparcie zacząć publicznie i masowo na ulicach polskich miast manifestować naszą wierność Królowej Polski, naszą polskość, naszą wolę.
Musimy, między innymi, publiczną modlitwą otoczyć przeniknąć Polskę i osaczyć wroga.
Czy mamy zginać upokarzani i opluwani, na kolanach przed możnymi tego świata w hańbie sprzeniewierzenia się Polsce, Chrystusowi, Matce Bożej Królowej Polski czy zwyciężyć w wielkiej erupcji tej lawy, o której mówił Adam Mickiewicz, tej lawy, która wciąż płonie w głębinach polskości?
Możemy zwycięży wielkie zło dobrem, z Krzyżem i różańcem, ale musi to heroiczna, zdeterminowana, wszechogarniająca Polskę Nowa Konfederacja Barska.
Doktor filozofii. Autor ponad 40 książek. Publicysta (ponad 1000 artykułów).