W jednym ze swoich komentarzy pod notką „46. Jak to jest z tym neutrinem (A)”, p. Józef Gelbard napisał następującą frazę:
Co do doświadczenia w CERN, zwróciłem już uwagę na to, że wynik powinien być potwierdzony w innym doświadczeniu. Odległość rzeczywiście trochę mała, a jednak, jeśli okaże się…
http://Bardek.salon24.pl/356890,46-jak-to-jest-z-tym-neutrinem-a#comment_5193043
Logice tej frazy zarzucić niczego nie można, ale jednak dla człowieka myślącego musi ta fraza budzić wątpliwości.
Co wiemy o neutrinach? Mają masę, nie mają ładunku i są tak małe oraz tak szybkie, że Ziemia nie jest dla nich żadną przeszkodą (przelatują przez nią, jak nóż przez masło). Oto jak na ten temat wypowiada się Wikipedia:
Są tak przenikliwe, że obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody (przez Ziemię w każdej sekundzie przelatuje olbrzymia ilość neutrin słonecznych – tylko przez ciało pojedynczego człowieka przenika ich około 50 bilionów na sekundę).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Neutrino
Gdy się skojarzy te dwie informacje, eksperyment w Gran Sasso i 50 bilionów neutrin na sekundę, to człowiek musi zadać sobie pytanie – co mierzyli w eksperymencie? Przecież nie te 50 bilionów na sekundę. One musiały stanowić tło.
Z tego wynika, że mierzono przyrost impulsu neutrin. A jak tak, to wszystkie detektory neutrin powinny były odnotować ten impuls. Może mniejszy w niż w Gran Sasso, ale powinny były pokazać jakąś anomalię.
A oni milczą! Milczą Amerykanie, milczą Japończycy, milczą wszyscy inni.
Przecież niemożliwe, żeby wszystkie detektory neutrin były wyłączone podczas przeprowadzenia eksperymentu CERN – Gran Sasso. Podczas tego eksperymentu wykonano prawie 16 tysięcy zderzeń wiązki protonów z tarczą, generując tym samym ok. 16 tyś. impulsów neutrin.
W tej sytuacji naturalnym jest zadanie następującego pytania:
Co tak naprawdę mierzyli w Gran Sasso? Co to były za impulsy?
Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!