W skrócie: wersja minimum to wojna handlowa, podniesienie cen gazu, zakręcenie kurka, zerwanie stosunków dyplomatycznych, konflikt zbrojny. W każdym wypadku „ruina gospodarcza i izolacja na scenie międzynarodowej”.
Fatalne stosunki z Niemcami, odmowa przez UE pomocy. Wszystko dlatego że Kaczyński wymyślił sobie zamach, którego oczywiście nie było i jest niewrażliwy na argumenty ekspertów.
http://wyborcza.pl/1,75968,12793969,Co_by_bylo__gdyby_PiS_wrocil__czyli_katastrofa_w_kazdym.html
Warzecha na Twitterze skomentował to linkiem do kabaretu:
– tak od 4 minuty
Ja natomiast poniekąd zgadzam się z autorką, która uważa, że nasze członkostwo w UE, NATO to ściema. Że jesteśmy jedynie przedpolem, strefą buforową, której jakby co, to nikt nie pomoże.
Jednak nie sądzę, że jest aż tak źle. Mamy całą gamę środków dyplomatycznych do wykorzystania. Możemy tu pięknie putinistów grillować. Jesteśmy w stanie udowodnić im winę, już teraz.
A i klasyczna faza wojny z Rosją, która teraz trwa w innej formie, jak pokazuje przykład błyskawicznie rozwijającej się Gruzji, która ten temat niedawno przerabiała, nie musi prowadzić do wielkich problemów. Przypominam, że Gruzja jest 10 razy mniejsza od nas i nie jest w NATO. W tym NATO, które zwołuje Radę Ambasadorów, bo pocisk moździerzowy spadł na turecką wieś, zabił 5 osób, a ona tego zażądała, po czym ostro potępia agresora. Atak na jedno państwo, a terytorium państwa to również samolot, równa się atakowi na wszystkie. I choćby chcieli się od tego wymigać, to nie mogą.
Co do zakręcania kurków. Jakby ta wojna rzeczywiście była, to mogłaby np. uszkodzić gazociąg biegnący po dnie Bałtyku, i Niemcom byłoby zimno. I chętnie by nam wtedy pomogli. Poza tym jak pisze o tym Szeremietiew w swojej ostatniej notce, nie ma już takiej sztamy między Niemcami a Rosją, jak parę lat temu. Raczej jest konkurencja o wpływy w naszym rejonie. Na tym można grać.
Nie pierwsza i nie ostatnia to wojna w naszej historii, ale pierwsza w której udajemy, że nie zostaliśmy zaatakowani.
Jednak bezwzględnie optymalna z punktu naszych interesów jest droga dyplomatyczna. Putin jest przegrany w tej walce. Samo rozgrzebanie i nagłośnienie zamachu na świecie spowodowałoby jego odejście. Rosja jeśli nie rozliczyłaby się z tego zamachu, traktowana byłaby jak państwo bandyckie przez świat. Nawet gdyby rządy nie chciały tak do tego podchodzić, ta nacisk opinii publicznej by je do tego zmusił. Nie mogłyby udawać,że nic się nie stało. Oznaczałoby to dla niej spadek zaufania, też wśród najbliższych sąsiadów, konkretne straty ekonomiczne na to się przekładające. Spadek cen eksportowanych surowców, podstawy jej gospodarki, ze względu na zwiększone ryzyko polityczne. Byłoby to złamanie kręgosłupa całej jej polityki zagranicznej. No i pieniądze, Libię np zamach na samolot kosztował kilka miliardów odszkodowania.
Jeśli nawet doszłoby do zamrożenia układów gospodarczych z Rosją na jakiś czas, choć to niemożliwe, ten kraj musiałby wtedy chyba zamrozić stosunki handlowe z cała UE i wystąpić z WTO. Gdyby nawet to brak afer hazardowych, Amber Goldów, całego tego złodziejstwa wielokrotnie przewyższy zyskami te straty.
I generalnie udawanie, że nie zostaliśmy zaatakowani, że ta wojna się od dawna nie toczy jest podkładaniem się przeciwnikowi, gwarancją bezkarności kolejnych ataków, a takie nastąpią. Bo dlaczego nie, jak się nie bronią. Udają, że nie dostali po pysku, to można prać do woli.
W 1939 też nie wypowiedzieliśmy wojny Rosji wtedy sowieckiej, gdy nas napadła i co z tego. O tym, czy wojna jest, czy jej nie ma, decyduje agresor. My możemy się poddać, jak zrobił to Tusk 10.04.10 w Smoleńsku, albo walczyć i wygrać. Jak to zawsze robili nasi przodkowie.
Naszym największym problemem nie jest atak Putina, tylko obezwładniający siłę państwa Tusk przy władzy.
Zamiast martwić się tym, co będzie, gdy PiS dojdzie do władzy, niech się autorka zacznie martwić tym, co będzie, gdy dojdą do władzy siły radykalniejsze od PiS. Takie, które np. wprowadzą ponownie karę śmierci za zdradę główną. Takie, które nie pójdą na kompromisy, rozliczą i zniszczą układ okrągłostołowy, nie patyczkując się przy tym. Autorka będzie mogła wkrótce 11.11. sobie tych ludzi zobaczyć – na Marszu Niepodległości.
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"