Wychodząc z założenia, że ocalenie Europy wymaga nadania jej naturalnego kształtu wywodzącego się z chrześcijańskich korzeni należałoby rozważyć, w jakiej konkretnej formie organizacyjnej powinno się to zrealizować.
Obecna Europa w skali światowej jest tylko cieniem tej, która jeszcze istniała na początku XX wieku, jej udział w zaludnieniu świata wynosił 25 %, stan posiadania terytorialnego to ponad połowa globu, a produkcji przemysłowej – trzy czwarte całego świata. Można by wprawdzie postawić zarzut, że większość zamorskich posiadłości Europy to domena brytyjska stanowiąca jakby odrębny kontynent, ale przecież Anglia była ściśle związana z Europą nie tylko geograficznie, gdyż uczestniczyła we wszystkich ważniejszych wydarzeniach europejskich i to z głosem stanowiącym, szczególnie w XIX wieku począwszy od wojen napoleońskich, aż po konflikty bałkańskie.
Dzisiaj udział Europy w zaludnieniu świata spadł do 10%, a w wytwarzaniu dóbr do jednej czwartej światowego wolumenu i co najgorsze – stale maleje nie tylko dla tego, że inni się rozwijają, ale głównie przez stagnację gospodarczą i brak jakiejkolwiek wspólnej koncepcji rozwojowej.
Wydawało się, że przy amerykańskiej pomocy w odbudowie i powstaniu Wspólnoty Węgla i Stali otwierają się przed Europą perspektywy rozwoju, niestety stworzenie w miejsce wspólnego rynku biurokratycznego tworu UE udającego superpaństwo europejskie zahamowało tempo rozwoju. Nie potrafiono nawet skorzystać z faktu rozpadu imperium sowieckiego ażeby masę upadłościową po nim przysposobić dla otwarcia nowych horyzontów. Poprzestano na włączeniu krajów okupowanych przez Stalina do UE, ale do dzisiejszego dnia nie ma żadnej pozytywnej koncepcji ich udziału w europejskiej wspólnocie.
Warunkiem wstępnym dla tworzenia nowej, odrodzonej Europy jest definitywna likwidacja UE ze wszystkimi jej organami. W to miejsce musi wejść, jako organ stanowiący porozumienie państw europejskich funkcjonujące według wspólnie przyjętego statutu, a decyzje porozumienia wykonywane są przez poszczególne państwa zgodnie z przyjętym trybem prawa międzynarodowego.
Podstawowym dokumentem tak zorganizowanej wspólnoty jest program rozwoju wspólnoty europejskiej.
W pierwszej kolejności Europa powinna tworzyć jeden organizm gospodarczy odpowiadający jej możliwościom i pozycji w świecie. Oznacza to praktycznie osiągnięcie poziomu, jaki obecnie prezentują Stany Zjednoczone, czyli zwiększenie PKB w przeliczeniu na mieszkańca o 50 %. Przeprowadzenie koncentracji wysiłków w kierunku rozwoju prac badawczych i wdrożeniowych w nowych technologiach powinno umożliwić rozbudowę najbardziej skomplikowanych dziedzin wytwórczości.
Równolegle powinna być przeprowadzona deglomeracja ośrodków przemysłowych ze szczególnym uwzględnieniem rozładowania nadmiernej i szkodliwej koncentracji w rejonie płn. zachodnich Niemiec, Belgii, Holandii, Luksemburga, płn. wsch. Francji i środkowej Anglii. Obszar ten obejmujący około 200 tys. km.2 zamieszkuje blisko 100 mln. ludzi nie licząc sezonowo wynajętych pracowników.
Znaczna część przemysłu powinna być przeniesiona do krajów środkowej Europy wykorzystując zarówno istniejące warunki naturalne jak i możliwości zatrudnienia.
Należy przyjąć, jako zasadę, że praca powinna iść za człowiekiem a nie człowiek za pracą, co było zrozumiałe w XIX wieku, kiedy przemysł koncentrował się w ośrodkach górnictwa węglowego i wydobycia rud żelaza. Współcześnie nie ma już na szczęście takiej potrzeby i przemysł może być bardziej rozproszony z pożytkiem dla ludzi i środowiska naturalnego.
Europa ma wszelkie szanse przyczynienia się do likwidacji niedostatku na świecie i podniesienia poziomu cywilizacyjnego, ale jej główna rola powinna polegać na wpływie kultury osadzonej na najlepszych wzorach z europejskiej – chrześcijańskiej przeszłości.
Tę misję może wykonać jedynie przez stworzenie europejskiego centrum współdziałania różnych narodów na zasadach pełnej równości wszystkich uczestników.
Można przyjąć, że członkami bezpośrednimi europejskiej wspólnoty powinny być wszystkie kraje wchodzące w skład UE a także kraje bałkańskie nie wykluczając udziału Norwegii, Islandii i Szwajcarii, natomiast kraje wschodniej Europy z Rosją na czele i kraje częściowo europejskie jak Turcja, Kazachstan, kraje kaukaskie i azjatycka część Rosji powinny być stowarzyszone w postaci pakietu umów dotyczących warunków współdziałania.
Kraje europejskie, które nie mogą dotąd pozbyć się tendencji do respektowania wyłącznie swoich interesów i przewodzenia muszą być przekonane, że w ich własnym interesie leży działanie na rzecz dobra wspólnego. Dotyczy to szczególnie Niemiec, ale też Francja i Anglia powinny zmienić swoje nastawienie do dzieła wspólnoty, której organizacja i cele wykluczają stosowanie praktyk z UE.
Europejska wspólnota gospodarcza powinna w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi i Japonią dokonać gruntownej rewizji gospodarki energetycznej, uwolnić świat od monopolu i szantażu naftowo gazowego i podjąć skuteczne działanie w kierunku przemysłowego wytwarzania energii z innych źródeł. Cena energii musi być radykalnie obniżona do poziomu związanego z kosztami produkcji. Stworzy to podstawy do zwiększenia światowej produkcji, wymiany i wydobycia ludzkości z żenującego jak na współczesne możliwości udziału niedostatku.
Równocześnie powinna być podjęta bezwzględna walka z dumpingiem, wprowadzaniem do obrotu towarów z pracy przymusowej i nieopłaconej.
Dotyczy to szczególnie praktyk chińskich, które popierane są przez lobby handlujące z Chinami i czerpiące z tego procederu przypominającego handel niewolnikami olbrzymie zyski.
Najważniejszym zadaniem Europy jest stworzenie takiego systemu współdziałania międzynarodowego, który wykluczyłby możliwość uprawiania bezkarnie zagrożenia wojennego, terroryzmu i użycia przemocy. Jest to współcześnie zadanie ONZ, której działalność jest paraliżowana strukturą Rady Bezpieczeństwa, nie skorzystano bowiem z okazji rozpadu Związku Sowieckiego i nie przeprowadzono jej reorganizacji. W całej, blisko sześćdziesięcioletniej historii istnienia tej organizacji, tylko raz w czasie wojny koreańskiej udało się jej stworzyć skuteczną zaporę agresji, a to tylko dlatego że bolszewicy licząc na zastraszenie wycofali się z Rady Bezpieczeństwa. Kiedy ten zabieg okazał się nieskuteczny powrócili do niej blokując wiele uchwał / mister „niet”/, a po ich upadku Rosja sama sobie nadała prawo dziedzictwa respektowane przez tchórzliwy zachód.
Bardziej skuteczną formą byłoby porozumienie gospodarcze izolujące bezwzględnie każdego amatora agresji z międzynarodowej wymiany.
Dzisiejsza pozycja UE na światowym forum jest bardzo słaba, liczą się bardziej stanowiska jej członków niejednokrotnie sprzeczne ze sobą. Zjednoczona Europa posiadająca odpowiedni potencjał gospodarczy i obronny, działająca w myśl idei wspólnej kultury będzie miała znaczenie nieporównanie większe i może wywierać większy wpływ na światową politykę aniżeli Stany Zjednoczone czy jakiekolwiek inne mocarstwo.
Europa ma szansę wypełnienia luki, jaka powstała w wyniku rezygnacji rządów amerykańskich z występowania na rzecz pokoju światowego i poświęcenia się wyłącznie jednej opcji, tylko że taka Europa jeszcze nie istnieje, ale są szanse żeby ją stworzyć i Polska powinna mieć w tym pierwszoplanowy udział.