Z zagranicy widać więcej i nie ma takiej presji na wchodzenie władzom w dolną część pleców.
Zbigniew Boniek na piłce się zna, w to nikt nie wątpi. Nie poddał się też hurra-optymizmowi, który towarzyszy nam od kilku dni i ma przykryć tu i ówdzie rodzące się obawy i niepokoje, że może jednak nasza reprezentacja nie jest taka mocna.
Myślę, że najlepiej scharakteryzował to co o niej myśli tymi słowami:
"Obojętnie co wydarzy się podczas mistrzostw Smuda powinien zostać przynajmniej do końca roku. Trzęsienie ziemi nikomu nie będzie potrzebne."
http://euro2012.onet.pl/wiadomosci/zbigniew-boniek-lato-nie-zna-sie-na-zarzadzaniu,1,5152833,artykul.html
No to już wiemy czego możemy się spodziewać.
Jak to przeważnie bywało? Czyżby znowu czekały nas "wszystkie" trzy mecze?
Mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor, tylko o czyj honor tym razem?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.