Bez kategorii
Like

Chciał Polski wolnej i bogatej

18/10/2012
466 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

Wielki patriota, filozof, podróżnik a przede wszystkim znakomity chirurg, autor wielu prac naukowych, prezes Związku Organizacji Polskich w Szwajcarii i Organizacji Narodu Polskiego zarejestrowanej w Warszawie

0


 

Mija właśnie trzy lata od chwili, gdy odszedł od nas do domu Pana dr Jan Pyszko, wielki patriota, filozof, podróżnik a przede wszystkim znakomity chirurg, autor wielu prac naukowych, prezes Związku Organizacji Polskich w Szwajcarii i Organizacji Narodu Polskiego zarejestrowanej w Warszawie, współzałożyciel międzynarodowego komitetu dla osądzenia zbrodni komunistycznych "NORYNBERGA II i  współzałożyciel GI KWORUM. Już nigdy nie przyjedzie do kraju, by otwarcie, w sposób nie skrępowany, mówić co złe a co dobre dla niezależnej Rzeczypospolitej. Jan Pyszko zmarł 18 października 2009 roku w Szwajcarii.

Pamiętam, jak startował w 2005 na prezydenta RP i jeździł po Polsce, wiele razy podczas licznych spotkań z wyborcami, ukazywał swoją prawdziwą niezależność od innych, od układów. Pan Jan uzależniony był tylko od Polski, wolnej, suwerennej i zamożnej. Wiedział co trzeba zrobić, żeby taka Polska powstała i trwała. Wówczas w wielu jego przemówieniach, w radiu chicagowskim czy tekstach, publikowanych w wolnych mediach, przewidywał najbliższą przyszłość naszej ukochanej Ojczyzny. On wiedział co nas czeka. Ale co z tego, mało kto Go słuchał; politycy, tzw. znawcy okrągłostołowi, ludzie mediów wręcz drwili sobie z jego osobowości, charakteru i mądrości.

W prawyborach we Wrześni w 2005 roku, mówił m.in. o matkach Polkach, którym bardzo współczuł i proponował, co wywołało aplauz wśród zgromadzonych, by mogły wcześniej nabywać prawo do emerytury a uzależnione by to było również od ilości urodzonych dzieci. W ubiegłym roku, podczas kampanii wyborczej kandydaci PSL ukazywali ten pomysł jako własny. A to ciekawe…

Pamiętam również słynną debatę prezydencką w TVN24, na którą zaproszeni byli oprócz Jana Pyszki, Adam Słomka i Stan Tymiński a prowadzącym był wówczas redaktor Morozowski, który za wszelką cenę chciał ośmieszyć i wykpić kandydatów. Pierwszy nie wytrzymał Adam Słomka, który po nieskrępowanym wypowiedzeniu się zerwał mikrofon i wyszedł ze studia a za chwilę uczynił to samo Tymiński mówiąc, że tak wrednych dziennikarzy to on nie widział nigdzie. Jan Pyszko pozostał w studiu, jak widać był bardziej odporny psychicznie, powiedział co myśli o red. Morozowskim i innych prominentnych działaczach. Perfidia dziennikarza, gospodarza debaty polegała na tym, że gdy program się zakończył, nawet nie wstał by pożegnać gościa. Jan Pyszko wstał i podszedł do rozwalonego w fotelu Morozowskiego i podał mu rękę, on z grymasem, tłumacząc się, że ma z tyłu dużo kabelków i nie może wstać, podniósł dłoń…. Obraz nędzy i rozpaczy. Taka jest Polska, rządzona przez takich samych ludzi jak red. Morozowski.

Z okazji 3 rocznicy śmierci dr Jana Pyszki pragnę przypomnieć jego jeden z pierwszych tekstów opublikowanych na łamach GI KWORUM. Co istotne, Jego artykuły wcale się nie starzeją. On wiedział co będzie, tylko nikt nie chciał Go słuchać i dlatego żyjemy dziś w takiej Polsce jakiej żyjemy…
Niech odpoczywa w pokoju.

Opracował: Zbigniew Skowroński

www.kworum.com.pl

 

 

 

Antypolonizm w ofensywie

 

Od czasu przemian ustrojowych w Polsce ataki przeciw przywódcom i organizacjom polonijnym powtarzają się coraz częściej. Rodacy w kraju i na emigracji stawiają sobie pytania i zastanawiają się nad przyczyną i celem antypolskiej propagandy; kto je inspiruje, organizuje i realizuje? Odpowiedzi na te pytania są zainteresowanym antypolonizmem ogólnie znane, nie są jednak znane szerokiemu ogółowi społeczeństwa polskiego. Przykładem tego są ataki na prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej Jana Kobylańskiego, podstępnie zredagowane i szeroko publikowane w dodatku do polskojęzycznej "Gazety Wyborczej" z dnia 28 czerwca 2004 r..

Aby jednak lepiej zrozumieć objawianie się antypolonizmów na przestrzeni ostatnich 15 lat, przypomnijmy sobie naszą historię na przestrzeni ostatnich dwóch wieków. Walka o polską państwowość, świadomość narodową i dorobek naszej 1000-letniej kultury sięga tamtych czasów. Polska leżąca w sercu Europy jest krajem geograficznie pięknie ukształtowanym, bogatym w złoża mineralne, zaś lud pokój miłujący, pogodny i kreatywny – jednak na własną szkodę nadmiernie tolerancyjny i trochę łatwowierny, zachęcał naszych sąsiadów i mniejszość narodową w kraju do jej zagarnięcia. Nasz kraj musiał nieraz stawiać czoło w obronie swojej państwowości, przeciw zewnętrznym jak również wewnętrznym nieprzyjaciołom, płacąc krwią, biedą i tułaczką za naszą wolność i suwerenność.

Jednak w czasach zagrożenia narodowego byliśmy zdolni do jedności i nieporównywalnego poświęcenia. Z tego powodu nie zmogły nas rozbiory, pruska buta ani syberyjskie stepy, nie zmógł nas szwedzki potop ani czeska zdrada. Zrodzony z kłamstw i hucpy nieludzki system socjalistyczny spod znaku sierpa-młota i Hackenkreuzu, co prawda zdziesiątkował nasz naród, wyniszczył polskie elity i inteligencję, zmienił granice naszego państwa, lecz nie złamał woli naszego dzielnego narodu.

Jednak 45 lat rządów sowieckich i stan wojenny pozostawiły otwarte rany w naszej świadomości narodowej i państwowej, zaś w ostatnich 15 latach władza libertyńsko-nomenklaturowa oraz nihilizm i relatywizm razem z antypolonizmem w kraju i poza jej granicami dalej je pogłębiły. Koła antypolonijne w Europie, Ameryce i Australii mające na celu upodlenie, wykorzystanie i podporządkowanie sobie państwa polskiego, po latach kłamstw, oszustw i fałszowania naszej historii (jak np.: "pogrom kielecki", "mord Polaków na Żydach w Jedwabnem", antypolskie filmy, publikacje książkowe i środki medialne) doszły do wniosku, że Polacy w kraju zatracili już wszelki wigor i zdolność samoobrony i przy następnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich, liberalnej nomenklaturze i resztce postkomunistycznej agenturze nic już nie stanie na drodze do całkowitego opanowania Rzeczypospolitej. Przecież dotychczasowa opozycja parlamentarna, merytorycznie słaba i skłócona nie potrafiła niczego zmienić i nie stanowi dla niepolskich rządów żadnego zagrożenia. Większość posłów zamiast o interesy państwa stara się o własną popularność, służąc pośrednio interesom antypolskim. Zaś pozaparlamentarna patriotyczna opozycja jest również przez niektóre tak zwane narodowe ugrupowania przemilczana i zwalczana.

Należy pamiętać, że 1/3 narodu polskiego, rozproszonego po wszystkich kontynentach świata, żyje na emigracji. I właśnie ta wielka siła Polaków pielęgnująca patriotyzm, wiarę chrześcijańską i kulturę polską w duchu narodowym, zdeterminowana bronić wolną Ojczyznę, stanowi dla nowych okupantów w osiągnięciu ich celów główną przeszkodę. Wspomniane wcześniej, antypolskie szowinistyczne kręgi o charakterze globalno-spiskowym są świadome, że bez wyniszczenia Polonii wraz z organizacjami polonijnymi, a w szczególności ich przywódców cel ich nie jest możliwy do osiągnięcia. Starają się rozbić patriotyczne organizacje polonijne lub je opanować a tym samym podporządkować własnym interesom. Przykładów takiego działania mamy sporo. Temu celowi służą również próby wnikania w struktury Kościoła, aby je od wewnątrz rozsadzać. Ich taktyczna triada jest krótka: skłócić – opanować – zniszczyć, gdyż święty jest cel, który uświęca środki.

Ataki na przywódcze osobistości życia polonijnego powtarzają się coraz częściej. Przypomnijmy sobie wściekłą ofensywę na Prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala, prowadzoną przez spiskowców na poziomie subkultury między innymi dla tego, że ujawnił prawdę o tak zwanym "polskim autorytecie". Wówczas polskojęzyczne środki medialne prześcigały się w zniewagach i oszczerstwach – jednak bez skutku. Planowany przez nich rozłam na Zjeździe Polonii Świata w Pułtusku nie doszedł do skutku – przeciwnie, Polonia wykazała jedność, zaś autorytet Prezesa Moskala jeszcze bardziej utwierdził się, stał się symbolem prawdy w obronie honoru narodowego.

Kiedy Prezes Jan Kobylański stanął w obronie Prezesa Edwarda Moskala, zwolniono Go z misji Konsula Honorowego (za sprawą Ministra Spraw Zagranicznych W. Bartoszewskiego) i rozpoczęto na niego typową nagonkę oszczerczą, jaką znamy z czasów Polski Ludowej. Jeszcze nie przebaczono "pierwotnego grzechu" za zjednoczenie organizacji polonijnych w Ameryce Łacińskiej, niechętnie widziane przez nomenklaturową dyplomację w Warszawie i znów Prezes Jan Kobylański zwołuje w maju b.r. I Kongres Polonii Ameryk w Urugwaju, mający na celu zacieśnienie współpracy pomiędzy wszystkimi polonijnymi organizacjami na całym Kontynencie Amerykańskim, będący zarazem motywacją i przykładem dla innych. Władza postkomunistyczno-liberalna po 15 latach nieudolnych rządów traci na substancji i popularności a więc zdaje sobie sprawę z tego, że porozumienie oraz narodowe zjednoczenie w kraju i na emigracji przechyli szalę zwycięstwa na korzyść sił patriotycznych i zmieni oblicze naszej Ojczyzny. Tu znajdujemy przyczyny perfidnego ataku spiskowców na Prezesa Jana Kobylańskiego, człowieka uczciwego, pracowitego i oszczędnego, czym się tłumaczy jego materialną pomoc dla organizacji polonijnych Ameryki Łacińskiej. Budując również pomniki polskości promuje i rozsławia dobre imię Polski. Zamiast oszczerczych ataków na Jana Kobylańskiego, może pan Redaktor Naczelny "Gazety Wyborczej" ujawni źródła finansowe własnego imperium medialnego i poinformuje czytelników kto uwłaszczył majątek narodowy, komu państwo polskie płaci wysokie renty za zbrodnie na polskich patriotach Armii Krajowej itd.. Ataki kierowane są również na księży oddanych Kościołowi i Ojczyźnie, głoszących prawdę o Narodzie. Nikczemne pomówienia i ataki na Dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka oraz Ks. Jankowskiego, Prałata Kościoła św. Brygidy w Gdańsku, pozbawione poziomu społecznego i pełne chorej fantazji są tego najlepszym dowodem.

Dla dobrego imienia Polski i we własnym interesie zakładajmy w kraju i na emigracji kluby i komisje walczące z antypolonizmem, informujmy się wzajemnie i nie pozostawiajmy żadnego ataku bez repliki. Do protestów w obronie wyżej wymienionych osobistości i Księży dołączają się nasi rodacy z Australii, których niedawno odwiedziłem, Związek Organizacji Polskich w Szwajcarii oraz polsko-polonijna Organizacja Narodu Polskiego – Liga Polska.

Rodacy w kraju i na emigracji!
Skończmy nareszcie z milczeniem, tolerowaniem kłamstw i oszczerstw pod adresem naszej elity intelektualnej i przywódczej.

Antypolonizm – to rodzaj terroryzmu działającego przeciwko Narodowi Polskiemu.
Wypowiedzmy zdecydowaną walkę wszystkim antypolskim spiskowcom: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".

Dr Jan Pyszko

Binningen  30 września 2006r.

 

 

 

PAŃSTWO BYLEJAKIE

Tymi słowy scharakteryzował obecne państwo polskie jeden z największych filozofów XX wieku o. prof. Józef Bocheński, rektor Fryburskiego Uniwersytetu w Szwajcarii.

Na przestrzeni 15 lat bylejakie parlamenty i bylejakie rządy, w procesie przedakcesyjnym przygotowując nasz kraj do „wejścia” w Unię Europejską, pozbawiły nas większości majątku narodowego i doprowadziły Polaków do biedy i ubóstwa materialnego. Spełniły się hiobowe słowa wielkiego polskiego filozofa. Kiełkująca demokracja w Polsce została przez niezlustrowaną nomenklaturę oraz polityczno-biurokratyczną dyktaturę zdeptana, zaś państwo wyniszczone przez bezwzględny rabunek mienia społecznego. Wyrafinowanymi psychotechnicznymi metodami w opanowaniu ludzkiej podświadomości, zdołano wielkiej części elektoratu wszczepić obojętność i kłamliwą nadzieję na lepszą przyszłość, którą nomenklatura wykorzystała w czasie referendum dla własnego interesu.

Podpisanie akcesu do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku jest dla Polski wydarzeniem bezprecedensowym. Po raz pierwszy w naszej historii tracimy suwerenność państwową „dobrowolnie”, bez militarnego gwałtu z zewnątrz. Tracimy suwerenność z powodu braku świadomości narodowej i zainteresowania sprawami społecznymi oraz przez zdradę we własnych szeregach. Nasza Konstytucja, prawo i interesy narodowe będą podporządkowane dyktatowi – przez nas nie wybranych i nam nieznanych brukselskich komisarzy.
Jako wyraz utraty naszej suwerenności państwowej, aż do dnia jej odzyskania, każdego 1 maja biała połowa naszej chorągwi państwowej powinna przybrać kolor czarny.

Lecz historia toczy się dalej. Kiedy wpadliśmy już w przepaść Unii Europejskiej, to nie wolno nam rezygnować i wpadać w bezczynność i apatię. Zacznijmy zdecydowanie mobilizować wśród rodaków świadomość narodową i zdrowy polski patriotyzm oraz w jedności narodowej razem z Polonią szukajmy wyjścia z istniejącej sytuacji.

Naszą nadzieję widzimy w młodszym pokoleniu, w naszej dynamicznej młodzieży, która w trudnych czasach naszej historii była awangardą walki o wolność i niepodległość.

Tak jak nigdy nie zapomnimy wszystkich tych, co o wolną Polskę walczyli, tak również nie zapomnimy tych, co przyczynili się do jej zniewolenia i utraty – i nikt z nas w imieniu naszego narodu nie ma prawa im tej zbrodni przebaczyć.

Postawmy sobie pytanie, czy Polska ma być polskim czy obcym krajem, czy mamy prawo być jej gospodarzami czy tylko podrzędnymi mieszkańcami? Od 1000 lat jesteśmy jej prawowitymi dziedzicami; tak było i tak będzie z pomocą Boską, naszą głęboką świadomością narodową i wspólnym wysiłkiem.

Dr Jan Pyszko
Warszawa maj 2004r.

0

KWORUM

P-P Gazeta Internetowa powstala, jako antidotum na liczne objawy antypolonizmu, plynace ze srodowisk nieprzychylnych Polsce, jak równiez po to, by odpowiadac na watpliwosci zwiazane z nierzetelnym i klamliwym przekazem. www.kworum.com.pl

24 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758