Mamy do czynienia z niezwykle ciekawą i zupełnie precedensową w historii powszechnej sytuacją, że rynek przestał coś wyceniać
System, który sobie zafundowaliśmy, traci już resztki funkcjonalności. Żeby cokolwiek się ruszyło w dość oczywistej kwestii, jak zaprzestanie represji przez ZUS wobec przedsiębiorców, którzy działali zgodnie z prawem (tzw. zbieg tytułów ubezpieczeń), musi dojść do spotkania Premiera z przedsiębiorcami… Zaczynam się zastanawiać czy w mojej prywatnej sprawie też cokolwiek wskóram bez osobistej interwencji Premiera Donalda Tuska.
Z raportów różnych instytucji międzynarodowych wynika, że najgorzej jest w Polsce z systemem podatkowym i prawem inwestycyjnym, które w światowych rankingach lokują się w okolicach 150 miejsca na świecie na około 180 badanych krajów.
Wygląda masakrycznie, ale na różnych naszych wysepkach jest jeszcze gorzej.
Otóż informuję, że mamy do czynienia z niezwykle ciekawą i zupełnie precedensową w historii powszechnej sytuacją, że rynek przestał coś wyceniać,a konkretnie – usługę polegającą na przyłączeniu kanalizacji i wody do domu jednorodzinnego w Warszawie. 35 firm odmówiło tej usługi, dowiadując się, że “wetknięcie rury” ma miejsce na terenie pod jurysdykcją Miasta Stołecznego Warszawa.
Problemy techniczne? Nie, żadne. Problemem jest tzw. odbiór. Żadna firma nawet nie chce wyceniać ryzyka odbioru przez instytucje miejskie, które się tym zajmują. Wszędzie indziej – bez problemu, w Warszawie – nie – tak brzmi odpowiedź przedsiębiorców. Duże firmy zaś, które mają – zdaje się – odpowiednią “technologię” – domów jednorodzinnych nie przyłączają…
Gdy byłem informowany przez Najlepszą z Kobiet o kryzysie “wetknięciowym” lekceważyłem to. “Rynek to wyceni – myślałem sobie – trudno, zapłaci się więcej”.
Jak można było myśleć inaczej: skoro rynek potrafił wycenić zagrożony karą śmierci handel rąbanką w Generalnej Gubernii, to potrafi także wycenić “wetknięcie” mojej rury w Mieście Stołecznym Warszawa…
Niestety – jak na razie – myliłem się. 35 firma po usłyszeniu adresu odkłada słuchawkę. W taki oto sposób Miasto Stołeczne Warszawa ma przyczynek do historii powszechnej i historii ekonomii. Biurokracja okazuje się skuteczniejszym narzędziem blokady niż kara śmierci. Miastu Stołecznemu Warszawa udało się złamać odwieczne prawa ekonomii – Smith, Mises, Hayek, Friedman do kosza! Karty rozdaje warszawski Magistrat!
Zastanawiam się czy tą drogą nie dałoby się załatwić paru innych spraw, których nie udało się nikomu w historii nowożytnej? Na przykład nikomu nie udało się zlikwidować prostytucji… To może oddać ten biznes na próbę Miastu Stołecznemu Warszawa? Jestem prawie pewien, że po raz pierwszy w historii ludzkości, po kilku latach problem zaniknie. Burdele miejskie zbankrutują, a panienki pójdą na bezrobocie – nawet po wielotygodniowych “szkoleniach unijnych”.
Można byłoby te rzeczy wykorzystać w światowej kampanii promocyjnej: Tylko u nas! Rynek przestał wyceniać “wetknięcie rury” – ekonomiści przyjeżdżajcie studiować ten ewenement na skalę światową! Tylko u nas zanikło zjawisko prostytucji – zajmuje się tym Miasto! Tylko u nas upadło to, o co wszędzie, biją się rozmaite mafie – wyścigi konne na Służewcu! Przyjeżdżajcie! Warszawa – na czele postępu!
Ale żarty na bok – wydaje mi się, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem kwestii mojej rury, jest spotkanie z Premierem i jego osobista interwencja. Zresztą przy okazji udałoby się być może poruszyć też kwestię śmietnika – bo jak poinformowano Najlepszą z Żon w gminie – “decyzję w tej sprawie może podjąć Minister Infrastruktury”.
Tekst, za zgodą autora, cytowany z jego bloga: http://kazmierczak.mmt.net.pl/roznosci/35-firm.htm
Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji