W dusznej atmosferze, którą mamy dzisiaj w naszym kraju, gdzie pluralizm, jak widać, jest centralnie sterowany, musimy błędy po naszej stronie nazywać błędami i uczyć się na nich wszyscy.
Kto i o kim tak powiedział?
"Jeżeli rozpatrujemy mity, symbole i doraźne korzyści zaprogramowanych do transformacji osób, może być uważany za dobrego i złego bohatera. Jeżeli rozpatrujemy naród jako jedność, Polskę jako całość, a historię jako ciągłość – był bohaterem negatywnym."
Dowiemy się tego – i dużo więcej – z arcyciekawego wywiadu, z cyklu wywiadów z „Ludźmi Niewydrążonymi”, czyli z ludźmi, z którymi warto pogadać, a który przeprowadził Rolex.
Przepraszam, ale nie mogłem (wyjątkowo!) sobie odmówić tego, by zachęcić tu w Naszym Ekranie, do jego przeczytania.
Oto fragment, który zachęci chyba do zapoznania się z całością:
"Jaki jest pana osobisty stosunek do Lecha Wałęsy? Czy zmienił się po tym, jak rozpętała się „afera Zyzaka”, a były prezydent wziął w niej udział?
Mój stosunek do Lecha Wałęsy jest ułomny, ponieważ nigdy go osobiście nie poznałem. Uważam jednak, że udało mi się zajrzeć do wnętrza tego człowieka i trafnie zdiagnozować jego rozumowanie. Zachowanie Wałęsy w trakcie afery nie szczególnie mnie zaskoczyło. Zaskoczyła mnie zamiast tego determinacja byłego prezydenta w naciskach na władze centralne, a później rozmiar agresji rządu i środowisk mu sprzyjających na instytucje naukowe.
Stał się pan dla mainstreamowych mediów i wielu polityków wcieleniem zła. Powstała w pewnym momencie taka zła trójca: Cenckiewicz-Gontarczyk-Zyzak, przy czym na pana spadły dodatkowo zarzuty związane z brakiem doświadczenia, domniemane błędy warsztatowe, i „kryptoipeenizm”. Ta nagonka na historyków jest – moim zdaniem, czymś bardzo charakterystycznym dla neo-komunizmu. Jak pan tłumaczy ten fenomen?
Naturalnie, w sposobie malowania wroga przez dużą część klasy politycznej i ogromną część mediów widać rękę speców od psychomanipulacji stosowanej w krajach totalitarnych. Dehumanizacja: „robaki pływające w szambie”, zagłuszający istotę problemu jazgot, odkrywanie „szajek”, tym razem nie spekulantów, czy złodziei mięsa, ale historyków, język nasycony przemocą: „zaciskają się pięści”, „przyłożyć z Baszki”, intuicyjne włączanie się do nagonki środowisk naukowych, dziennikarskich, etc. Tak, moim zdaniem „afera Zyzaka” przypominała „aferę mięsną” z czasów gomułkowskich, bez wyroków śmierci rzecz jasna."
A cały wywiad znajdziemy tutaj:
I może ad vocem a w proteście przeciwko kolejnemu haniebnemu zachowaniu Andrzeja Wajdy, który usiłuje wybielać kapusia, dodam opinię Lecha Zborowskiego:
"Z czasem kiedy atmosfera wokół jego współpracy się mocno zagęści powie dziennikarzowi : „ W 1971 r. zrobiłem parę rzeczy nie fair. Byłem młody, niedoświadczony, przestraszony.”Należy więc przypomnieć, że Wałęsa miał wówczas 27 lat. Jeżeli więc blisko trzydziestoletni mężczyzna jest zbyt młody by rozumieć ohydę swego postępowania to ja się pytam: kiedy zaczyna się zwykła dorosła odpowiedzialność za własne czyny ?
Zastawianie się „ młodym ” wiekiem i nieświadomością nie ma również żadnego sensu w zestawieniu z oceną jego działalności przez jego esbeckich mocodawców. Prowadzący Wałęsę funkcjonariusz napisał o nim : „ Dał się poznać jako jednostka zdyscyplinowana i chętna do współpracy ” ( ! )Nie rozumiem też stwierdzenia „ byłem przestraszony ”. Czyż nie jest faktem, że od lat słyszymy tylko o tym jak odwaga naszego herosa pozwoliła mu uwolnić nas wszystkich od jarzma komunizmu i to wszystko w pojedynkę …
”Tak więc donosicielstwo Wałęsy jest najgorszym rodzajem tego obrzydliwego postępku gdyż bierze się z najniższych i najbardziej odrażających pobudek. Brak hamulców w zaspokojeniu chciwości Wałęsy najlepiej oddaje stwierdzenie wspomnianego wcześniej funkcjonariusza SB Stachowiaka : „ … koncówka stycznia to była już taka, że w sumie zaczęło się to wszystko uspokajać… i Wałęsa , nie miał , no nie było Wałęsie za co płacić i dlatego tak według naszych analiz , on po prostu zaczął podpuszczać ludzi żeby coś robili, żeby on mógł przyjść i powiedzieć, że dostał pieniądze. ”
Tak więc kiedy już sprzedał wszystkich znanych sobie działaczy postanowił tworzyć nowych aby i ich sprzedać za te same esbeckie pieniądze. Wałęsa nie lubi myśleć o konsekwencjach swojej służby bezpiece. Przypuszczam, że zebranie wszystkich krzywd tych , na których donosił może nie być dzisiaj do końca możliwe."
wzzw.wordpress.com/2011/02/26/jak-bolek-bezpieke-ogrywal/
Czy Andrzej Wajda nie zapomni o tym w swoim nowym filmie, czy jednak znowu będzie zakłamywał rzeczywistość?
Link do zdjęcia wprowadzającego:
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.