Łukaszek wraz z Grubym Maćkiem i okularnikiem z trzeciej ławki przeżywali intensywnie koniec ferii. Biegali akurat po mieście i byli w pobliżu mostu, gdy nagle zaszedł im drogę jakiś młody człowiek z mikrofonem.
Łukaszek wraz z Grubym Maćkiem i okularnikiem z trzeciej ławki przeżywali intensywnie koniec ferii. Biegali akurat po mieście i byli w pobliżu mostu, gdy nagle zaszedł im drogę jakiś młody człowiek z mikrofonem.
– Wagary, co? – zagaił przyjaźnie.
– Ferie, idioto – sprostował przyjaźnie Gruby Maciek.
Ale młody człowiek się nie obraził i rzekł przyjaźnie:
– Ja dopiero jestem początkującym reporterem – wyjaśnił. – Korzystając z okazji chciałbym was spytać…
– O rany!! – przerwał mu Łukaszek. – Tam jakaś kobieta wchodzi na barierkę!!
Wszyscy popatrzyli w tamtą stronę. Rzeczywiście, jakaś pani weszła na barierkę mostu i stała na niej trzymając się słupa i patrząc w dół na rzekę.
– Skoczy! – wystraszył się Gruby Maciek.
– Nie skoczy – machnął lekceważąco ręką okularnik. – Przecież nie zdjęła butów!
– Po co miałaby zdjąć buty? – spytał zaskoczony Hruby Maciek.
– W butach się ch*jowo pływa – wyjaśnił okularnik.
– A po co miałaby pływać? Przecież skacze się po to, żeby się zabić, ty kretynie!
– A twoja stara… – odszczeknął się okularnik i się pobili.
– Nikt z was nie pomyślał, ze ona naprawdę może skoczyć? – młody reporter z niepokojem wpatrywał się w panią stojącą na barierce. Przez most przejeżdżały beztrosko sznury aut i nikt nie zwracał uwagi na potencjalną samobójczynię.
– Ja pomyślałem – podniósł rękę Łukaszek. – W filmach pokazują, że przyjeżdża masa policji, jest ten, no… Negocjator. I on też przyjeżdża, i rozmawia z taką panią i ona schodzi z barierki…
– To film, na dodatek amerykański – przerwał mu młody reporter. – Obawiam się, że my sami będziemy musieli ją uratować.
– Super – zatarł dłonie okularnik. – Lubię ratować ludzi. Czy już mówiłem jak w zeszłym roku uratowałem…
– Złapiemy ją za nogi – przerwał mu Gruby Maciek. – A dalej to już pójdzie łatwo.
– Najpierw musimy przejść przez jezdnię. A to nie będzie takie łatwe – zafrasował się Łukaszek.
Na szczęście młody reporter wypatrzył jakąś lukę, wskoczył na jezdnię i udało mu się zatrzymać sznur pojazdów. Za nim przemknęli się chłopcy i wkrótce byli na drugiej stronie mostu. Ostrożnie skradali się w stronę pani, która nadal stała na barierce.
– Halo, proszę pani…! – zawołał młody reporter.
– No, wreszcie ktoś jest! – odparła naburmuszonym tonem pani. – Wie pan jak tu wieje?
– To może pani zejdzie z tej barierki…
– Nie tak prędko! Najpierw musi przyjechać tu ktoś z telewizji, albo przynajmniej z prasy!
– Ten pan jest reporterem! – krzyknął okularnik, szczęśliwy, że wreszcie może coś powiedzieć.
– Z telewizji? – spytała pani z nadzieją.
– Nie – odparł młody reporter z zakłopotaniem. – Z czasopisma "Kolczykowanie bydła".
Gruby Maciek zarżał ze śmiechu i potem nieudolnie próbował przekształcić to w kichanie.
– Może jednak pani mi powie co się stało – nalegał młody reporter.
– Nie poznaje mnie pan?
– Niestety, nie.
– A wy, chłopcy?
– My też nie!
– O Boże! – pani zachwiała się na barierce. – Jak można mnie nie poznawać? Grałam w trzech odcinkach dwóch seriali!
– Ach więc pani jest aktorką! – zawołał młody reporter. – A co się stało…?
– Dobrze, powiem panu co się stało! – zawołała pani i opowiedziała historię ze swego życia, mroczną i dramatyczną, bolesną i osobistą.
– No dobrze. Uszanuję pani prywatność – oświadczył rycersko młody reporter. – Nie będę wywlekać na światło dzienne pani problemów osobistych!
– Zaraz, to znaczy, ze niczego pan nie napisze? – upewniała się osłupiała pani.
– Tak!
– No debil jakiś! – pani zeskoczyła lekko z barierki i energicznym krokiem oddaliła się w kierunku centrum miasta.
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!