„Jeśli mierzysz w gwiazdy, to możesz trafić w gów**” – to sentencja, której autorem jest Wiktor Zborowski. Słynny aktor wyjaśnił jej znaczenie, będąc gościem w programie Kuby Wojewódzkiego.
CELEBRYCI…
Mnożą się niczym glisty ludzkie
w poprzek logiki i rozumu…
Celebrycizm –jest jak komuna –
– lansuje bydle co – by z tłumu.
Z „Rejsu” się kłania inżynier Mamoń
z teorią cool-przeboju – hita:
lud wielbi słuchać – co już zna
za serce chwyta znana płyta…
Takoż i z twarzą gdy pokażą
cię w domu (ba!) Wielkiego Brata –
– to tyś już idol i celebryś
aż do skończenia tivi-świata.
Alboś wybitnie miękki w biodrach
– na szarpidruta miewasz dane
– to z ciecia, śmiecia i fajansu
TeVałeN zrobi – porcelanę…
Zbędny jest tu IQ – iloraz,
nie musi być to samiec alfa
– tu każda gnida wręcz się przyda,
byleby w szkło pokornie parła…
Ludu! Czas ich uhonorować
(tradycja w nazwach mi już zwisa)
– w centrum Warszawki – rondo Piroga
Meller – skwer – zaułek Ch..a* Hołdysa.
Kto umie ostro pruć w jaccuzi?
To z Kenem nasza celebrytka…
Niech pruje oceanu fale
flagowy statek – M/S „Frytka”.
O! Profesor-pół – pół autorytet
– krzykliwy – jak kopnięty gawron
w połowie gdzieś – autoryteta
mija się bezboleśnie z prawdą.
Czy szambonurek Wojewódzki
– pomysł jak kupa już wyrasta…
Jego imieniem nazywać trzeba
zakłady oczyszczania miasta.
Uśmiecha się pod nosem jeden
co świat w Gazetę chciałby zmieniać –
– Stokrotkę można mieć – dwukrotnie
– a Olejnik – z pierwszego tłoczenia..!
* – na zasadzie uzusu tak można mówić o bucu