Car Putin na prawie ćwierć wieku
08/05/2012
384 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Kolejna inauguracja kolejnej prezydentury Putina składnia do refleksji matematyczno-politycznej. Ile rządził i będzie rządził Rosją ten nowy car a były funkcjonariusz KGB?
Kolejna inauguracja kolejnej prezydentury Putina składnia do refleksji matematyczno-politycznej. Ile rządził i będzie rządził Rosją ten nowy car a były funkcjonariusz KGB?
Policzyć łatwo. Najpierw dwie kadencje prezydenckie po 4 lata czyli lat 8. Potem 1 kadencja jako premiera (który i tak kierował Miedwiediewem z tylnego siedzenia) w stopniu o wiele większym niż Krzaklewski Buzkiem) czyli kolejne 4 lata. Razem – 12. Teraz, kolejna, trzecia kadencja prezydencka, ale już dłuższa, bo po zmianie ordynacji dotyczącej wyboru Głowy Państwa w Federacji Rosyjskiej liczy ona lat 6. A więc – 18. Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z kremlowskim scenariuszem – co jest prawdopodobne, choć teoretycznie może być inaczej – to kolejne 6 lat prezydenta Włodzimierza Putina da mu w sumie 23 lata włącznie niepodzielnej władzy nad Rosją. To bardzo dużo nie tylko najnowszej historii państwa rosyjskiego, ale również w ogóle w dziejach rosyjskiej państwowości jako takiej. W gruncie rzeczy nie było tak wielu carów, którzy panowali dłużej niż ten najnowszy car Władimir…
Co wynika z inauguracji prezydencji nowego starego prezydenta WP? Gdyby ktoś napisał, że Putin będzie kontynuował politykę Miedwiediewa, to byłyby zabity śmiechem. Putin będzie kontynuował bowiem politykę Putina.
Jaka będzie różnica miedzy prezydenturą „nowego” Putina a prezydenturą „starego” Putina? Będą dwie. Po pierwsze będzie mu teraz trudniej, bo opozycja przestała być opozycją kawiarnianą czy salonową i wyszła na ulicę. Druga różnica polega na tym, że trudniej będzie Putinowi – a nawet skrajnie trudno – po raz kolejny wcisnąć Zachodowi kit, że jaki on jest taki jest, ale jego rywale do władzy są 100 razy gorsi! Słowem: lepszy Putin, bo to bandyta oswojony niż bandyci nieobliczalni typu komunista Zjuganow czy nacjonalista Żyrinowski. Elity polityczno-biznesowo-medialne USA i Europy Zachodniej może nie są genialne, ale nie są też kompletnymi frajerami.